Śluza kombajnu, 15.08.2181, 17.24
Skaner diagnostyczny podłączył się z cichym klikiem do gniazda czytnika, na jego wyświetlaczu pojawił się ciąg danych numerycznych przesuwających się zbyt szybko w dół ekranu, aby Elenor zdążył je przeczytać. Inżynier zdawał sobie sprawę, że kapsuła pochodzenia wojskowego mogła posiadać specjalne zabezpieczenia blokujące dostęp do jej wnętrza nieupoważnionemu personelowi, ale w głębi ducha liczył na to, że jej właściciel nie zdecydował się na tak drastyczne i zmniejszające szanse ratunku rozwiązania.
Prezentowane na ekranie skanera dane zmieniły raptownie swoją formę, przyjęły postać tablic i wykresów zwiastując ukończenie transferu pobranych z komputera danych do pamięci urządzenia.
- Podłączyłem się do modułu kontrolnego - rzucił w eter Knight - Stężenie dwutlenku węgla nieznacznie przekroczone, ale poziom tlenu w środku mieści się w akceptowanym przedziale. System podtrzymywania życia na wyczerpaniu. Funkcja hypersnu niedostępna… jedna chwila.
Trzymający oburącz automatyczny karabinek Theodor Stolberg przysunął się o krok bliżej do pracującego na skanerze inżyniera, zerknął na wyświetlacz urządzenia starając się jednocześnie zachować pozycję, w której mógł swobodnie operować bronią. Wręczony mu przez kapitan Williamson ośmiomilimetrowy Hecuter 88 załadowany był pociskami o cienkim płaszczu i miękkim rdzeniu, będącymi amunicją o niskim stopniu penetracji rekomendowaną do użytku w otoczeniu podatnym na dehermetyzację.
Poinstruowany w temacie obsługi broni przez Knighta na chwilę przed wejściem do śluzy, audytor BionTechu trzymał Hecutera niczym profesjonalny wojskowy, jedną ukrytą w rękawicy dłonią ściskając kolbę, a drugą uchwyt podlufowy.
A przynajmniej sprawiał profesjonalne wrażenie, więc Elenor mógł mieć jedynie w duchu nadzieję, że audytor nie postrzeli go przypadkiem pod wpływem nadmiaru emocji.
- Pani kapitan, kapsuła została wystrzelona prawie miesiąc temu z pokładu USS Bleinert - w głośnikach radiowęzła ponownie rozległ się głos Knighta - Duże stężenie dwutlenku węgla musi być związane z ludzką obecnością w środku kapsuły. Przechodzę na detektor ruchu. Panie Solberg, nawet pan nie drgnie.
Pozostawiając tkwiący wciąż w gnieździe interfejsu skaner, inżynier złapał za przewieszony przez ramię kanciasty detektor ruchu i przyłożył głowicę urządzenia do lodowatej pokrywy włazu.
Jego głos zauważalnie zmienił tonację, kiedy kilka sekund później odezwał się ponownie.
- Jest słaby odczyt ruchu!