Widząc, że Tristan oświadcza się wilczycy Sir Ladyn musiał zająć się miśkiem. Takie okazy, no może mniejsze , widział w miejskim ogrodzie. Ale tamte były wyliniałe i kulawe. A ten... ech, czego by nie dał Sir Ladyn by na miejscu tego, był okaz z miejskiego zoo.
- Hey! - krzyknął by zwrócić uwagę potwora. Wiedział, że ma małe szanse by powalić bestię, ale mógł odwrócić jej uwagę by Seavel dobrze przy celował.
Gdy niedźwiedź ruszył na paladyna ten zagarnął szpiczastym końcem tarczy siemię i kępy trawy i posłał je w ślepia potworowi.