Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-11-2021, 18:34   #279
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Arnold

W drodze powrotnej do Remer okropnie lało. Rzęsiste krople niesionego zimnym wiatrem deszczu skutecznie przemaczały odzież i błyskawicznie wyziębiały ciało każdego, kto musiał zostać na pokładzie. Jednak, gdy tylko w oddali ukazały im się zabudowania miejskiego portu, pogoda, jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, zupełnie się odmieniła. Wieczór był nad wyraz pogodny i spokojny, ciepłe promienie słońca omyły ich twarze przyjemnym blaskiem, przynajmniej na te kilka krótkich chwil, nim nie zniknęły wraz z gorejącą kulą kryjącą się za horyzontem.

Arnold podróż spożytkował na przemyślenia i obliczenia, po dobiciu do portu mógł więc od razu wydać polecenia i tym samym wprawić w ruch planowane interesy. Sam jednak zdecydowanie potrzebował wypoczynku.

Sny miał znów dziwne i niespokojne. Niewyraźne, zamazane obrazy przeplatały się w nich z wirującymi dziko gwiezdnymi tarczami i tabelami, pełnymi znaków podobnych do tych, które wygrawerowano na narzędziach uczonego.

Szansa na zarażenie 3% d100= 6 brak


Wizje niespodziewanie przerwane zostały jasnym błyskiem i uporczywym kobiecym głosem.
- Się obudzi, no! - mimo że zazwyczaj sen miał czujny, tym razem jego gosposi najwyraźniej udało się go podejść. I chyba nawet nim potrząsała. Potrząsała! Od razu wydało mu się to dziwne, ponieważ do tej pory zawsze respektowała jego prywatność, a klucza do jego sypialni używać miała tylko w wyjątkowych okolicznościach i najlepiej gdy go tam nie było.
- Obudził się - zaraportowała dziwnie posłusznym i uniżonym głosem, gdzieś w stronę przedpokoju. Arnold zerknął, ale nikogo tam nie było, a niziołka zdecydowanie miała dziwnie nieprzytomny wzrok.

W jego domu nie było nikogo obcego. Ani śladu po nim. Za wyjątkiem listu pozostawionego przed jego sypialnią. Była to jedynie jedna kartka z naszkicowanym węglem wizerunkiem ptaka. Na ile Arnold był to w stanie ocenić, był to chyba zimorodek.

Arnold wiedza encyklopedyczna d20=6 sukces


Co prawda w swoich badaniach nad hermetyczną wiedzą słyszał o konwencie wyznawców Slaanesha posługującym się takim symbolem, ale mógł to być czysty przypadek, a do tego ta wiedza pochodziła sprzed wielu dziesięcioleci.

Na zewnątrz, za oknem, jakiś jegomość wydzierał się przeraźliwie, że właśnie wynalazł niezawodną "pompę okadzającą", chroniącą przed plagą. Ciekawe czy był to tylko przypadkowy wybryk jednego z typowych niespełnionych wynalazców z Remer, czy też wieść o zarazie zaczynała się tak szybko roznosić.

- A co ja tu właściwie... - gosposia rozejrzała się zdezorientowana wokół siebie. - Nie pamiętam co ja tu... Gość jakiś chyba był, ale nie pomnę teraz... - złapała się za głowę... - Nie pomnę kto...
 

Ostatnio edytowane przez Tadeus : 06-11-2021 o 18:42.
Tadeus jest offline