Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-11-2021, 00:00   #40
Ribaldo
Bradiaga Mamidlany
 
Ribaldo's Avatar
 
Reputacja: 1 Ribaldo ma wspaniałą reputacjęRibaldo ma wspaniałą reputacjęRibaldo ma wspaniałą reputacjęRibaldo ma wspaniałą reputacjęRibaldo ma wspaniałą reputacjęRibaldo ma wspaniałą reputacjęRibaldo ma wspaniałą reputacjęRibaldo ma wspaniałą reputacjęRibaldo ma wspaniałą reputacjęRibaldo ma wspaniałą reputacjęRibaldo ma wspaniałą reputację

“Kamyk jest stworzeniem
Doskonałym”
Zbigniew Herbert-



Wybrzmiały słowa celebransów, co rytuał plugawy odprawili, jak i pozostałej dwójki, co już na językach całej gromady była. Cisza po nich zaległa, jak borsuki w swych norach, kędy pierwsze torukowe deszcze spadają, a wiatr chłód przynosi. Długo ona trwała i zdało się wszystkim, że serpentyny czasu, co się w chronometrze trisferycznym kręcą, w miejscu stanęły. Niechybny to znak był, że przełom się zbliżał.

Lodowate podmuchy kolibę bezlitośnie chłostały, aż bele drewniane z bólu piszczały i zawodziły żałośnie. Ulewa z każdą chwilą tylko się wzmagała, co jeno za kolejny znak poczytywano, że srogie termina nadchodzą. Nawałnice takie bowiem zwieńczeniem torukowych dni mroczny zawżdy bywały, a nie ich początkiem. Kędy więc tak pora słoty najgorszej się zaczyna, dalsze dni jej, jeno straszliwe będą.

Drunga głowę pochylił, a corylus, symbol jego władzy naczelnikowskiej, wolno ku ziemi opuścił. Wnet Animur rozpoznał, że przywódca ich w modlitwie się pogrąża. Wiedział już, co też naczelnik zamierza. Kabalarskie poruczenia, które odebrał w samej stolicy regionu przed laty, nie poszły na marne. Wyczuł Drunga, prądy aytherowe z samego centrum Pustki płynące i umysł swój na boskie słowa otworzył. Nim jakiekolwiek dźwięki z ust naczelnik popłynęły, stary stracharz, wiedział doskonale, jaki los ich czeka.

I podniósł Drunga głowę swą, a z oczu jego najprawdziwsze iskry się dobywały. Wzrokiem natchnionym po zebranych powiódł, po czem corylusem w klepisko uderzył.

- Sibiryath! - wykrzyknął słowo prastare, co przed eonami w mrokach wszechświata wybrzmiewało. Tłumaczone dosłownie znaczyło tyle, co “on przemówił”. W Protosie wielka głębia się kryje i pojedyncze słowo mnogość znaczeń posiadało. Nie inaczej i w tym przypadku było. Każde dziecko znało brzmienie i sens tego zwrotu. Padało ono po wielokroć i za każdym razem sens życia wyznaczało dla wielu, jak i drogę którą kroczyć mają. Nie ważne, czy to usta naczelnika je wypowiedziały, znachorki starej, czy świątobliwego kabalarza, co na szczycie świątynnych schodów stoi. Za każdym razem, kędy wybrzmiewało, człowiek istnieć przestawał i na krótką chwilę z jedynym i najprawdziwszym bogiem, jednością się stawał.

Sibiryath! - kto słowo to posłyszy wie, że oto objawiona została kaytulowa wola i pragnienie jego najskrytsze. Nim świat stwarzał i zamiar swój w czyn przekuwał.

- Sibiryath! - powtórzył naczelnik, choć konieczności ku temu nie było. Nikt wszak woli Pana Pustki się nie przeciwstawi i polemiki z nią nie podejmie.

- Oto przemówił On, nicość bezkresna, Pan Stworzenia, Kreator Wszechrzeczy, Bóg Jedyny, który trwał, nim cokolwiek innego nastało. Usta wasze grzeszne, łaski zaznały i prawdę nam objawiły. On was wybrał i On was poprowadzi. Wyście zaszczytu dostąpili, Otoka wam jest bowiem przeznaczona.

I wzniósł Drunga corylus w górę i przez długa chwilę trwał w tej pozycji. Kędy trzon kostura w klepisko uderzył wszyscy wiedzieli, że od tych słów odwołania nie ma.




Strugi deszczu, niczem rwące rzeki strumienie, obmywały ciało Aarona. Mroźne podmuchy oczyszczały myśli jego i duszę w ciele uwięzioną. Ból niemalże fizyczny elben odczuwał, czyn jego, bowiem nie tylko nietaktem był, aleć zbrodnią prawdziwą. Żaden bowiem niewolnik bez pozwolenia odezwać się w gronie wolnych nie może, a tym bardziej wyjść bez ich zgody, czy rozkazu.

Zwyczaje, prawa i obowiązki miał Aaron niczem tatuaż na duszy wytłoczone. Mimo to wizja, której przy nietomnym Gulgunie doznał, tak nim wstrząsnęła, że niemal wszystkie je pogwałcił.

Wiedział, że kara pręgierza go nie minie i baty na swych plecach poczuje.

Co inszego jednak jego duszę zaprzątało. Każdą cząstką jestestwa swego czuł, że oto otwierają się przed nim bramy przeznaczenia. Droga mroczna i kręta za niemi się kryła i lęk straszliwy, duszą elbena wstrząsnął.
Wiódł bowiem do tej pory żywot spokojny i dostatni, a oto jedna pieśń, zdarzenie jedno, błahe by się zdało, w objęcia losu okrutnego go pchnęło.

Stopami w błocie już brodził, z taką bowiem siłą deszcz ziemię siekał, że w mig w breję cuchnącą i plugawą ją przemienił. Za nic jednak miał on i chłód i wilgoć, co do szpiku kości przenikała. O los swój przyszły się troszczył i o życie swe młode.

Dłoń mocarna na ramieniu mu spoczęła i słowa zimne i twarde, niczem kamienie, z letargu go wyrwały.
- Masz czegoś chciał. Kaytul cię wzywa. Otoka obowiązkiem i przeznaczeniem twym. Do koliby wracaj i godną pieśń pod rytuał ułóż - rzekł Drunga, na twarz raba nawet nie spoglądając.




Chłód niemalże trupi w kolibie panował. Cisza nieznośna i ze wszech miar wymowna królowała, nikt bowiem ni odwagi, ni potrzeby nie czuł, coby słowa na wiatr mroźny rzucać. Los ich oto w jednej chwili przypieczętowany został.
Tak aytherowe strugi Kaytul tkał, że losy ich pięciorga w jeden wątek splótł. Od teraz razem za dolę całej gromady odpowiadali, jak i za przyszłość nurbekowego syna, któren początkiem całej tej historii był.

W uszach im wciąż słowa naczelnika Drungi brzmiały, które ten wypowiedział, gdy kolibę opuszczał.

- Animur! Prawo i zwyczaje znosz. W rytuałach biegły jezdeś, to i ty Otoce przewodzić będziesz. Ofiarę wskaż, to moi wojnarzy ku tobie ją przywiodą. W kolibie ostańcie. Ciało Baktygula płomieniom oddajcie i czem prędzej rytuał Otoki odprawcie, by skoro świt na łowy ruszyć. Co wam trzeba, Harukowi powiedzcie, to on wam przyniesie. Los jego niechybnie z Wroną splecion, tędy choć wizji żadnych on nie doświadczył, to i tak z wami pójdzie. W końcu ktoś musi w czasie tej Otoki jaja nosić i odwagę mieć, by krew Baydura przelać. Bywajcie kumowie i niech Kaytul wam błogosławi.
 
__________________
I never sleep, cause sleep is the cousin of death

Ostatnio edytowane przez Ribaldo : 07-11-2021 o 15:20.
Ribaldo jest offline