Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-11-2021, 08:56   #43
Elenorsar
 
Reputacja: 1 Elenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwu
Śluza ExCom/KM-164, 15.08.2181, 17:22

- Spokojnie, uważaj na detektor, to drogi sprzęt - powiedział Knight widząc jak audytor łapie za broń. - Możesz mi pokazać jeszcze raz dokładne miejsce, w którym wychwyciłeś ruch?

Theodor wcisnął kolbę Hecutera pod pachę i ponownie podniósł detektor zerkając na jego wyświetlacz i próbując sobie przypomnieć dokładnie lokalizację sygnału. Detektor miał bardzo uproszczoną podziałkę, dlatego audytor potrzebował chwili, aby zdefiniować w myśli kwestie odległości.

Dałby głowę, że w chwili poruszenia obiekt będący źródłem sygnału znajdował się jakieś cztery metry od zewnętrznej ściany śluzy, ale po pierwszych kilku uderzeniach francuskiego klucza Knighta przemieścił się o trzy metry do przodu, w stronę włazu. I zaraz potem sygnał zniknął, co mogło świadczyć o tym, że jego źródło przestało się poruszać.

- Sygnał pojawił się w tylnej części kapsuły i zareagował na twoje stukanie! - oświadczył poddenerwowanym głosem - Przesunął się do przodu i stanął jakieś dwa metry od włazu! Teraz się nie rusza!

Elenor patrzył w ekran detektora, na miejsce, które wskazywał palcem Solberg. To było dokładnie to samo miejsce, w którym inżynier odczytał ruch kilka chwil wcześniej. To się robi podejrzane. Nie oczekiwałem, że ktoś po drugiej stronie musi znać Kod Morse'a, ale przecież mógł walnąć choćby dla samego faktu, że tam jest. Tak jakby nie chciał ujawnić swojej obecności. Z jego umysłu wyrwał go głos Williamson.

- Panie Solberg, proszę zaufać inżynierowi Knightowi! - krzyknęła zza drzwi kapitan, widząc, że pracownik BionTechu zaczyna się niecierpliwić. - Stosujemy wspomniane przez pana wszelkie względy ostrożności. Jeśli ktoś przebywający w środku był w pełni świadomy, myślę, że raczej odpowiedziałby na stukanie w kapsułę tym samym. Może spróbuj ponownie Elenor i sprawdźmy, jakie teraz będzie zachowanie?

Williamson mówiła głośno, by dobrze słyszalne były jej słowa. Ale ostatnie pytanie brzmiało dość niepewne, bo miała spore wątpliwości co do obecnej sytuacji.

- Oczywiście Pani Kapitan, mogę spróbować ponownie, chociaż nie wiem, czy to da jakiekolwiek efekty. Musimy brać pod uwagę, że osoba w środku nie koniecznie musi znać Morse'a. Zresztą w kosmosie rzadko kiedy się go stosuje. W prawie stuprocentowej próżni dźwięk ledwo się rozchodzi, co zapewne Pan Griffith mógłby potwierdzić - stwierdził inżynier po czym skierował się do włazu.

Solberg zrobił kilka kroków w stronę odsuwającego się od niego załoganta, poprawił pasek przewieszonego przez ramię karabinu i podniósł wyżej wyświetlacz detektora wbijając weń ożywiony wzrok.

Knight ponownie wziął w rękę klucz i zaczął wystukiwać wiadomość. Tym razem nie zamierzał pytać jak poprzednio "Ktoś tam jest?", bo to już wiedział na pewno. Tym razem wystukał ciąg dźwięków, znacznie szybciej niż za pierwszym razem, a wiadomość brzmiała "Wiemy o tobie. Kim jesteś? Odpowiedz!". Powtórzył tę czynność 3 krotnie i spojrzał na pracownika BionTechu trzymającego detektor w oczekiwaniu na jakiś znak.

Audytor podchwycił spojrzenie Knighta i pokręcił przecząco głową, palcem wciąż postukując w ekran detektora.

- Nawet nie drgnął, musi siedzieć non stop w tym samym miejscu.

- Proszę o chwilę uwagi, chciałbym przedstawić obecną sytuację - powiedział Knight po czym chwile poczekał, czy nikt mu nie przerwie. - Możemy jednoznacznie stwierdzić, że coś jest w kapsule. Tak dobrze usłyszeliście "coś". Nie wykluczam jakiegoś zwierzęcia lub androida. Uważam, że człowiek rozumny powinien odpowiedzieć uderzeniem niezależnie od tego, czy zrozumiał co wybiłem. Jeżeli jednak to jest człowiek to nie rozumiem czemu nie odpowiada, tym bardziej, że wychwyciliśmy jego ruch na początku oraz po pierwszej próbie kontaktu.

- Dzięki udanemu podłączeniu skanera diagnostycznego mamy dane, które wskazują, że kapsuła została uszkodzona, a na pokładzie jest jeden osobnik aktywny przez miesiąc, nie mogąc wejść w hibersen - kontynuował inżynier po minimalnej przerwie na głębszy oddech. - Drugą ważna dla nas rzeczą, którą zapewnia nam skaner jest możliwość otwarcia włazu zdalnie, spoza śluzy, z bezpiecznego miejsca, gdzie nie będzie nam zagrażało ewentualne skażenie lub napromieniowanie. Czy ktoś ma coś jeszcze do dodania? Jaka zapada decyzja Pani Kapitan? - Elenor rzucił w eter dwa pytania.

- Jeśli nikt nie widzi zastrzeżeń do zdalnego otwarcia kapsuły, to decyduję w taki sposób ją otworzyć - odpowiedziała szybko Williamson. - Chyba, że ktoś zgłasza się na ochotnika na pozostanie przy kapsule i bierze na siebie ryzyko, to nie będę broniła. Ale otwieramy wtedy, gdy wszyscy zajmą swe pozycje. - Dodała, zdając sobie sprawę, że jedynymi osobami, które w chwili obecnej mogą to uczynić, są przedstawiciele BionTechu.

- Optuję za otwarciem zdalnym - rzucił przez interkom skafandra Theodor Solberg, oglądając się to na stojącego obok Knighta, to na widoczne za pancerną szybą postacie kapitan Williamson i doktora Griffitha - Zminimalizujmy ryzyko, potem dokonamy ewaluacji sytuacji.

- W takim razie proszę kierować się w stronę włazu wewnętrznego - powiedział Knight do audytora puszczając go przodem. - Pani Kapitan proszę o otwarcie śluzy.

- Otwieram śluzę - powiedziała kapitan, oczekując na uruchomienie się mechanizmu otwierającego. Gdy drzwi otwarły się i mężczyźni mogli wejść do środka, Chloe uśmiechnęła się serdecznie do obu i dodała. - Świetna robota panowie. Oby tak dalej.
 

Ostatnio edytowane przez Elenorsar : 07-11-2021 o 11:27.
Elenorsar jest offline