Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 06-11-2021, 14:36   #41
 
Jenny's Avatar
 
Reputacja: 1 Jenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputację
Mostek ExCom/KM-164, 15.08.2181, 17:22

Póki co wszystko szło zgodnie z ustalonym planem. Wcale nie oznaczało to, że Williamson czuła się spokojniej. Była w niej lekka ekscytacja tym, co się dzieje. Możliwość, że ich misja nie dość, że nie będzie nudna jak zazwyczaj, to że jeszcze mogą pomóc komuś w potrzebie lub znaleźć w kapsule coś ekscytującego. Zawsze wiązało się to z satysfakcją, dodatkową premią pieniężną, czy zyskaniem nieco na renomie jako kapitan.

Głównie jednak pojawiały się obawy, czy wszystko to jest dla nich bezpieczne. Czy ich załoga na pewno wyjdzie z tego cało. Ze względu na najdłuższą znajomość, najbardziej martwiła się o Elenora, który wykonywał swoje zadania bezpośrednio przy kapsule. Ale odpowiadała także za pozostałych pasażerów statku, nawet tych spoza jej firmy. Wolałaby, żeby przedstawiciele BionTechu w ogóle nie musieli brać udziału w obecnej akcji. Jednak zarówno ona nie mogła sobie pozwolić na nieskorzystanie z ich pomocy, a oni zdawali sobie sprawę, że są potrzebni w tym momencie. Jeśli coś im się stanie, czekają mnie szczególne kłopoty. A na dodatek mogą mieć nieco inne priorytety, niż my. Nie wiem, czy posłuchają każdego mojego rozkazu. Cholera, gdyby tylko Kelland Mining tak nie oszczędzało na ilości członków załogi…

Elenor działał na tyle pewnie, że nie musiała w ogóle reagować. Czasem miała wrażenie, że jest on bardziej kompetentny od niej i powinien zastąpić ją w roli kapitana statku. Tylko wtedy straciliby bardzo sprawnego inżyniera. Ale również Theodor Solberg spełniał się w swoim zadaniu. Chociaż czuła lekki niepokój, gdy ten trzymał broń wycelowaną zarówno w stronę kapsuły, jak i Knighta, to chociażby jego odczytywanie danych z sensora, wypełniając polecenia inżyniera, było póki co bez zarzutu.

Odczyty danych z kapsuły zwiastowały, że znajdą w kapsule człowieka. Ale wciąż nie mogła mieć pewności, czy wszyscy będą bezpieczni. Zawsze mógł być czymś skażony, zestresowany, agresywny. Nawet bez jakiegokolwiek jej polecenia, Elenor zaczął stukać w kapsułę. Początkowo myślała, że to zwykłe stukanie mające na celu uzyskanie jednowymiarowej odpowiedzi zwrotnej. Dopiero po chwili dotarło do niej, że musiał to być jakiś sygnał w alfabecie Morse’a. Nie skupiła się na odczytaniu wiadomości od początku, więc trudno było jej rozszyfrować treść wiadomości. Przypuszczała, że pewnie była to jakaś podstawowa wiadomość.

Niestety, nie mieli żadnej zwrotnej informacji z kapsuły, poza ogólnymi wskazaniami ruchu. Gdyby osoba w środku odpowiedziała stuknięciem w kapsułę od wewnątrz, od razu zarządziłaby jej otwarcie. W obecnej sytuacji, ciągle miała wątpliwości. Podobną do niej postawę prezentował Knight, natomiast Solberg już zaczynał nalegać na jej otwarcie. Sam jednak wspomniał o wszelkich środkach ostrożności. Williamson wsłuchiwała się w dalsze reakcje mężczyzn, obserwowała sytuację i oczekiwała na ewentualną konieczność wydania rozkazu, w razie wątpliwości, co mają w danej chwili zrobić.
 

Ostatnio edytowane przez Jenny : 06-11-2021 o 15:40.
Jenny jest offline  
Stary 06-11-2021, 18:08   #42
 
Tauron's Avatar
 
Reputacja: 1 Tauron nie jest za bardzo znany
Mostek ExCom/KM-164, 15.08.2181, 17:23

Francis rzucił ukradkowe spojrzenie na panią kapitan. Domyślał się, że pochłaniają ją najprzeróżniejsze myśli i obawy – była w końcu tutaj dowódczynią. Zastanawiał się, czy targają nią podobne wątpliwości co nim – nie miał jednak odwagi by zapytać o to wprost. Przełknął tylko ślinę i zaczął analizować dotychczasową sytuację. Uśmiechnął się pod nosem, gdy inżynier Knight wystukał kluczem wiadomość w alfabecie Morse’a.

Nie taki głupi ten inżynier, choć wydawał się raczej prostym facetem.

Informacja o tym, że w kapsule wykryto ślady ruchu przyprawiła go o przyspieszony rytm serca. Z jednej strony poczuł, że dobrze zrobili przechwytując kapsułę – ktoś tam ciągle żył! Z drugiej jednak strony, jego wcześniejsze obawy i wyobrażenia szalonych, skażonych rozbitków stały się znacznie bardziej realne i plastyczne. Szczególnie, że prawdopodobny rozbitek nie odpowiedział na wiadomość Elenora. Nie podobała mu się porywczość Solberga, ale coż – w BionTechu dokładnie tak to wyglądało – robota miała być wykonana szybko i bez zbędnych wahań, bo wahać mogą się tylko akcje wrogich korporacji na giełdzie. Francis nie mógł więc wymagać od jego towarzysza-korpa czegokolwiek innego.

Westchnął i znów, jakby to było zachowanie kompulsywne, zaczął przeglądać apteczkę. Ręce zaczęły mu lekko drżeć. Włożył cały wysiłek woli, by miarowo oddychać i uspokoić dłonie. Jeśli w kapsule faktycznie znajdował się ktoś potrzebujący pomocy, to od Francisa będzie zależeć, na ile faktycznie tej pomocy udzieli. Myśli o niebezpieczeństwach kosmosu prawie natychmiast zostały wywiane z jego głowy, a zastąpione stosami raportów i nagan BionTechu, gdyby na oczach robotników Kelland Mining, pracownik naukowy wielkiego koncernu biotechnologicznego nie był w stanie udzielić pomocy. Jeśli BionTech nie lubił czegoś bardziej niż słabych wyników finansowych, to z pewnością złej prasy.

Skup się Griffith! – odezwał się znów moralny głosik z tyłu jego czaszki – całe swoje życie pracowałeś, by z tej kupki tlenu, węgla, wodoru, azotu, wapnia i fosforu, potocznie zwanej człowiekiem, zrobić istotę zdolną przetrwać w kosmicznej pustce. Weź się więc teraz w garść i pomóż jednej z nich!

Francis stara się opanować i na chłodno czekać na dalszy rozwój wydarzeń, będąc przygotowanym na ewentualne udzielenie pomocy medycznej

 
Tauron jest offline  
Stary 07-11-2021, 08:56   #43
 
Elenorsar's Avatar
 
Reputacja: 1 Elenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwu
Śluza ExCom/KM-164, 15.08.2181, 17:22

- Spokojnie, uważaj na detektor, to drogi sprzęt - powiedział Knight widząc jak audytor łapie za broń. - Możesz mi pokazać jeszcze raz dokładne miejsce, w którym wychwyciłeś ruch?

Theodor wcisnął kolbę Hecutera pod pachę i ponownie podniósł detektor zerkając na jego wyświetlacz i próbując sobie przypomnieć dokładnie lokalizację sygnału. Detektor miał bardzo uproszczoną podziałkę, dlatego audytor potrzebował chwili, aby zdefiniować w myśli kwestie odległości.

Dałby głowę, że w chwili poruszenia obiekt będący źródłem sygnału znajdował się jakieś cztery metry od zewnętrznej ściany śluzy, ale po pierwszych kilku uderzeniach francuskiego klucza Knighta przemieścił się o trzy metry do przodu, w stronę włazu. I zaraz potem sygnał zniknął, co mogło świadczyć o tym, że jego źródło przestało się poruszać.

- Sygnał pojawił się w tylnej części kapsuły i zareagował na twoje stukanie! - oświadczył poddenerwowanym głosem - Przesunął się do przodu i stanął jakieś dwa metry od włazu! Teraz się nie rusza!

Elenor patrzył w ekran detektora, na miejsce, które wskazywał palcem Solberg. To było dokładnie to samo miejsce, w którym inżynier odczytał ruch kilka chwil wcześniej. To się robi podejrzane. Nie oczekiwałem, że ktoś po drugiej stronie musi znać Kod Morse'a, ale przecież mógł walnąć choćby dla samego faktu, że tam jest. Tak jakby nie chciał ujawnić swojej obecności. Z jego umysłu wyrwał go głos Williamson.

- Panie Solberg, proszę zaufać inżynierowi Knightowi! - krzyknęła zza drzwi kapitan, widząc, że pracownik BionTechu zaczyna się niecierpliwić. - Stosujemy wspomniane przez pana wszelkie względy ostrożności. Jeśli ktoś przebywający w środku był w pełni świadomy, myślę, że raczej odpowiedziałby na stukanie w kapsułę tym samym. Może spróbuj ponownie Elenor i sprawdźmy, jakie teraz będzie zachowanie?

Williamson mówiła głośno, by dobrze słyszalne były jej słowa. Ale ostatnie pytanie brzmiało dość niepewne, bo miała spore wątpliwości co do obecnej sytuacji.

- Oczywiście Pani Kapitan, mogę spróbować ponownie, chociaż nie wiem, czy to da jakiekolwiek efekty. Musimy brać pod uwagę, że osoba w środku nie koniecznie musi znać Morse'a. Zresztą w kosmosie rzadko kiedy się go stosuje. W prawie stuprocentowej próżni dźwięk ledwo się rozchodzi, co zapewne Pan Griffith mógłby potwierdzić - stwierdził inżynier po czym skierował się do włazu.

Solberg zrobił kilka kroków w stronę odsuwającego się od niego załoganta, poprawił pasek przewieszonego przez ramię karabinu i podniósł wyżej wyświetlacz detektora wbijając weń ożywiony wzrok.

Knight ponownie wziął w rękę klucz i zaczął wystukiwać wiadomość. Tym razem nie zamierzał pytać jak poprzednio "Ktoś tam jest?", bo to już wiedział na pewno. Tym razem wystukał ciąg dźwięków, znacznie szybciej niż za pierwszym razem, a wiadomość brzmiała "Wiemy o tobie. Kim jesteś? Odpowiedz!". Powtórzył tę czynność 3 krotnie i spojrzał na pracownika BionTechu trzymającego detektor w oczekiwaniu na jakiś znak.

Audytor podchwycił spojrzenie Knighta i pokręcił przecząco głową, palcem wciąż postukując w ekran detektora.

- Nawet nie drgnął, musi siedzieć non stop w tym samym miejscu.

- Proszę o chwilę uwagi, chciałbym przedstawić obecną sytuację - powiedział Knight po czym chwile poczekał, czy nikt mu nie przerwie. - Możemy jednoznacznie stwierdzić, że coś jest w kapsule. Tak dobrze usłyszeliście "coś". Nie wykluczam jakiegoś zwierzęcia lub androida. Uważam, że człowiek rozumny powinien odpowiedzieć uderzeniem niezależnie od tego, czy zrozumiał co wybiłem. Jeżeli jednak to jest człowiek to nie rozumiem czemu nie odpowiada, tym bardziej, że wychwyciliśmy jego ruch na początku oraz po pierwszej próbie kontaktu.

- Dzięki udanemu podłączeniu skanera diagnostycznego mamy dane, które wskazują, że kapsuła została uszkodzona, a na pokładzie jest jeden osobnik aktywny przez miesiąc, nie mogąc wejść w hibersen - kontynuował inżynier po minimalnej przerwie na głębszy oddech. - Drugą ważna dla nas rzeczą, którą zapewnia nam skaner jest możliwość otwarcia włazu zdalnie, spoza śluzy, z bezpiecznego miejsca, gdzie nie będzie nam zagrażało ewentualne skażenie lub napromieniowanie. Czy ktoś ma coś jeszcze do dodania? Jaka zapada decyzja Pani Kapitan? - Elenor rzucił w eter dwa pytania.

- Jeśli nikt nie widzi zastrzeżeń do zdalnego otwarcia kapsuły, to decyduję w taki sposób ją otworzyć - odpowiedziała szybko Williamson. - Chyba, że ktoś zgłasza się na ochotnika na pozostanie przy kapsule i bierze na siebie ryzyko, to nie będę broniła. Ale otwieramy wtedy, gdy wszyscy zajmą swe pozycje. - Dodała, zdając sobie sprawę, że jedynymi osobami, które w chwili obecnej mogą to uczynić, są przedstawiciele BionTechu.

- Optuję za otwarciem zdalnym - rzucił przez interkom skafandra Theodor Solberg, oglądając się to na stojącego obok Knighta, to na widoczne za pancerną szybą postacie kapitan Williamson i doktora Griffitha - Zminimalizujmy ryzyko, potem dokonamy ewaluacji sytuacji.

- W takim razie proszę kierować się w stronę włazu wewnętrznego - powiedział Knight do audytora puszczając go przodem. - Pani Kapitan proszę o otwarcie śluzy.

- Otwieram śluzę - powiedziała kapitan, oczekując na uruchomienie się mechanizmu otwierającego. Gdy drzwi otwarły się i mężczyźni mogli wejść do środka, Chloe uśmiechnęła się serdecznie do obu i dodała. - Świetna robota panowie. Oby tak dalej.
 

Ostatnio edytowane przez Elenorsar : 07-11-2021 o 11:27.
Elenorsar jest offline  
Stary 07-11-2021, 09:00   #44
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Śluza kombajnu, 15.08.2181, 17.25

Elenor spojrzał raz jeszcze na stłoczonych przy wewnętrznych drzwiach śluzy towarzyszy, skinął lekko głową Chloe, a potem stuknął ukrytym w hermetycznej rękawicy palcem w ekran tabletu podpiętego bezprzewodowo do wpiętego w panel kapsuły skanera diagnostycznego. Na ekranie urządzenia natychmiast pojawiło się potwierdzenie realizacji zadania.

Poprzez śluzę przetoczył się głuchy metaliczny szczęk hydraulicznych przekładni, dołączył do niego syk kompresorów odpowiedzialnych za wyrównanie ciśnienia w obu przylegających do siebie przestrzeniach.

Pokrywa kapsuły drgnęła, zaczęła się obracać na ruchomych prowadnicach odsłaniając ciemne wnętrze obiektu rozjaśniane jedynie poświatą lamp oświetlających śluzę. Zaglądający do jej środka ludzie mrużyli mimowolnie oczy próbując dostrzec cokolwiek po przeciwnej stronie pomieszczenia.

Huk wystrzałów uderzył w ich uszy niczym młot, serią ogłuszających uderzeń metalu o metal. Kilka wystrzelonych krótką serią pocisków rozpoczęło szaleńczy taniec rykoszetów odbijając się od ścian śluzy. Jeden z nich rozbił pokrywę którejś z lamp, inny uderzył w pancerną szybę drzwi pokrywając ją delikatną pajęczynką pęknięć.

- Długo trzeba było na was czekać, skurwysyny! - z mroku kapsuły padły dźwięczące wściekłym wycieńczeniem słowa wypowiadane w mocno akcentowanym angielskim - To dawajcie, który pierwszy?!

Szanowni - wiem, że wszyscy spodziewaliście się w tej kapsule ksenomorfa, ale postanowiłem podnieść poziom trudności: oto ksenomorf, który zna ludzką mowę i potrafi się posługiwać bronią palną! Tego nie zobaczycie w żadnym filmie z tej serii!


 
__________________
Królestwo i pół księżniczki za MG gotowego poprowadzić Degenesis!
Ketharian jest offline  
Stary 07-11-2021, 09:33   #45
 
Jenny's Avatar
 
Reputacja: 1 Jenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputację
Śluza Kombajnu, 15.08.2181, 17:26

Zapewne wszystkim stłoczonym przy szklanych drzwiach do śluzy obserwującym otwarcie kapsuły, serce podchodziło do gardła. W końcu mieli odkryć, po co Matka przedwcześnie wybudziła ich ze snu. Chyba to właśnie komputer sterujący najbardziej żałował przyjęcia kapsuły, bowiem narwaniec w niej przetrzymywany, właśnie dokonywał zniszczenia statku, a dokładniej śluzy, w której był przetrzymywany. Całe szczęście, że nie zostawiliśmy nikogo w środku. Strach pomyśleć, co by tam się działo, gdyby jeszcze Solberg zaczął oddawać chaotyczne strzały z karabinu.

Nie mogła długo się przyglądać, jak niszczony jest statek, za który odpowiada. W głowie Williamson szybko przetwarzała wszelkie informacje, które mogły wywołać u ocaleńca taką reakcję. Coś złego musiało wydarzyć się na ich statku, skoro tak wycieńczony dalej usiłuje walczyć…

Trzymany w rękach zabezpieczony karabin, Chloe przewiesiła na bok, by nie był zbyt widoczny dla osoby w kapsule. Dostrzeżony karabin, a szczególnie trzymany w rękach i gotowy do wystrzału, mógł zawsze powodować dodatkową agresję. Uznała też, że jej głos mógł prędzej wywołać spokojniejszą reakcję w takiej sytuacji, niż gdyby pierwszy odezwał się mężczyzna.

- Nie strzelaj! - krzyknęła, by przebić się przez hałas generowany przez rykoszet wystrzelonych pocisków. - Nie jesteśmy zagrożeniem! To statek ExCom kompanii Kelland Mining! Przechwyciliśmy kapsułę ratunkową z tobą na pokładzie! To nie USS Bleinert! Jestem kapitan Williamson i razem z załogą chcę ci pomóc!

 

Ostatnio edytowane przez Jenny : 07-11-2021 o 12:15. Powód: Zmiana miejsca akcji
Jenny jest offline  
Stary 07-11-2021, 10:51   #46
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Śluza kombajnu, 15.08.2181, 17.26

W śluzie zapadła ciągnąca się pozornie w nieskończoność cisza, szargająca napięte jak postronki nerwy ludzi stłoczonych po wewnętrznej stronie wejścia. Uzbrojony w broń palną szaleniec milczał, być może próbując się przekonać do słów Williamson, a może knując coś jeszcze bardziej obłąkanego.

- Uwaga, przemieszcza się - ostrzegł ściszonym głosem Theodor, który z wszelkich sił starał się dzielić uwagę pomiędzy widok za uszkodzoną pancerną szybą i ekran detektora ruchu - Bardzo powoli idzie w naszą stronę…

- Czy to były strzały? Co się tam dzieje?! - w eterze rozległ się zdenerwowany głos czuwającego na mostku O’Briena, zanim jednak Chloe zdążyła odpowiedzieć pilotowi, przy włazie kapsuły coś się poruszyło.

Kapitan Williamson dostrzegła w półmroku jakiegoś człowieka wyglądającego z wnętrza kapsuły ponad lufą ściskanego kurczowo karabinu. Słabe oświetlenie i odległość nie pozwalały dojrzeć wszystkich szczegółów jego aparycji, ale dowódca kombajnu gotowa była pójść w zakład, że miał na sobie uniform przywodzący na myśl strój wojskowy, aczkolwiek ogromnie sponiewierany.

- Skąd mam wiedzieć, że nie łżesz?! - krzyknął poprzez śluzę rozbitek, a w jego głosie mieszały się nuty ogromnej podejrzliwości, skrajnego wyczerpania i niepewnej nadziei - Możesz być jedną z nich! Może wciągnęliście kapsułę z powrotem? Chcecie wykończyć nas wszystkich?

Mężczyzna w poszarpanym wojskowym kombinezonie przykucnął w progu włazu, wymierzył lufę trzymanego trzęsącymi się rękami Armata M41A w okienko wewnętrznych drzwi.

- Pokażcie się! Niech jedno z was wejdzie do środka! Tylko bez broni! I żadnych numerów albo rozwalę was wszystkich po kolei!
 
__________________
Królestwo i pół księżniczki za MG gotowego poprowadzić Degenesis!
Ketharian jest offline  
Stary 07-11-2021, 11:55   #47
 
Elenorsar's Avatar
 
Reputacja: 1 Elenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwu
Śluza ExCom/KM-164, 15.08.2181, 17:27

Kurwa, jak dobrze, że stamtąd wyszliśmy. Nie wydaje mi się, aby Solberg zdarzył zareagować, jeden trup byłby już na pewno. Ten pocisk latał jak szalony. Oczywiście Chloe zareagowała natychmiast i w miarę opanowanym głosem jak na taka sytuację wyjaśniła sytuację. Nie wydaje mi się jednak, żeby te słowa do niego dotarły.

Głos audytora i pilota rozległy się w jego głowie niemal w tym samym momencie, a zaraz po tym usłyszeli odpowiedź. Mniej więcej takiej, jakiej spodziewał się inżynier. Elen, zachowaj spokój. Najważniejsze to przejąć inicjatywę i pokazać, że nie czujemy się zagrożeni. Pokierować tak, aby nie czuł się pewnie.

- Na twoim miejscu bym nam nie groził - powiedział pewnie, lecz bez groźby w głosie Elenor Knight. - Jedną osobą, której właśnie możesz zagrozić jesteś ty sam. Włazy oraz szyby są pancerne. Wystarczy twój pojedynczy strzał, a pocisk będzie odbijał się rykoszetami od ścian jak przed chwilą - mówił powoli starając się, aby głos był przyjazny. - Dla własnego bezpieczeństwa zabezpiecz broń, aby przypadkiem nie wystrzelić. Przy odrobinie pecha pocisk mógłby wrócić do ciebie.

- Teraz jakbyś był łaskaw - kontynuował bez chwili przerwy na oddech - proszę, abyś wyjaśnił w pierwszej kolejności dlaczego do nas strzelałeś i co się stało, że siedzisz w wystrzelonej kapsule?

Zniżył bardzo głos, który był ledwo słyszalny dla osób w pobliżu, ale dzięki mikrofonowi mogła go usłyszeć kapitan oraz pilot, lecz słowa były skierowane do tego drugiego.

- O’Brien zwróć szczególną uwagę na transponder. Jak zauważysz cokolwiek podejrzanego w okolicy od razu daj nam znać - wyszeptał Elenor.

Między czasie Knight sprawdza odczyty z kapsuły, czy wykazuje oznaki skażenia, napromieniowania etc.

 
Elenorsar jest offline  
Stary 07-11-2021, 12:22   #48
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Śluza kombajnu, 15.08.2181, 17.27

Systemy kontrolne śluzy nie wykryły żadnego śladu skażenia promieniotwórczego ani chemicznego, nie odnotowały też jak na razie dużo trudniejszego w identyfikacji zagrożenia biologicznego. Knight dla pewności powtórzył skan dwukrotnie, kątem oka cały czas zerkając na przyczajonego w progu przeciwnego włazu rozbitka.

- Gdyby nie udało się go spacyfikować, mamy jakąś opcję awaryjną? - spytał półgłosem Solberg - Możemy wystrzelić go razem z kapsułą z powrotem w kosmos, bez ostrzeżenia?

Elenor nie odpowiedział od razu. Awaryjne odstrzelenie kapsuły było technicznie możliwe i proste w realizacji, ale należało do skrajnie drastycznych rozwiązań - człowiek w śluzie nie miałby wówczas najmniejszych szans na przetrwanie; zostałby zwyczajnie wyssany w lodowatą pustkę, w której nikt nie usłyszałby jego krzyku.

- Nie wiecie, co się stało?! - odkrzyknął człowiek w kombinezonie - Naprawdę nie jesteście z Bleinerta? Ani z Wallandera? To skąd się tutaj wzięliście?! Jak mnie znaleźliście?!

Rozbitek zrobił kolejne dwa kroki do przodu, przypominając mową swojego ciała wyczerpane drapieżne zwierzę, które przywiedzione na skraj życia i śmierci wciąż gotowe było boleśnie kąsać. Dziesięciomilimetrowy pulsacyjny karabinek nadal mierzył w szybę wewnętrznego włazu śluzy.

Przesuwając twarz do okienka Knight przyjrzał się uważniej rozbitkowi, dostrzegł nienaturalnie bladą skórę, zmierzwione i posklejane potem płowe włosy, poczerniałe plamy na uniformie będące najpewniej pozostałością po wycieku oleju hydraulicznego. Albo rozbryzganej zakrzepniętej krwi.

- Ilu was jest i skąd się tu wzięliście?! - mężczyzna słaniał się na nogach, ale wciąż nie przejawiał ochoty do zabezpieczenia broni, a tym bardziej do jej odłożenia.
 
__________________
Królestwo i pół księżniczki za MG gotowego poprowadzić Degenesis!
Ketharian jest offline  
Stary 08-11-2021, 17:31   #49
 
Jenny's Avatar
 
Reputacja: 1 Jenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputację
Śluza ExCom/KM-164, 15.08.2181, 17:28

Kapitan przygryzła swoją wargę, gdy wypowiadał się Elenor. Sama była gotowa nieco pójść na warunki ocaleńca, zastanawiając się, kogo ewentualnie możnaby wysłać do śluzy. A Knight rozegrał to znacznie lepiej. Chociaż nie zmieniało to faktu, że ocalały dalej nie był skory do współpracy. Ale dobrze było dalej ciągnąć rozmowę linią swojego inżyniera.

- Jasne, przed chwilą strzelałeś w naszą stronę, ciągle w przeciwieństwie do nas mierzysz w naszą stronę z broni, a my ci szybciutko podamy ilość osób, uzbrojenie, plan statku. Może jeszcze najlepsze pozycje do wystrzelania nas jak kaczki? Nawet, jeśli mózg masz spowolniony, to wysil wzrok, czy wyglądamy ci na jakieś wojsko, piratów, czy kogo tam spotkaliście na Wallanderze i Bleinercie? Nasz statek wykrył twój sygnał SOS podczas naszego hipersnu i tyle, cała historia.

Kurwa, a może w czasie jak my spaliśmy, rozpoczęła się jakaś wojna? Nikt z nas nawet nie spróbował poczytać wiadomości ze świata, a dziewięć miesięcy to wystarczająco czasu, by wybuchł jakiś konflikt. A ja oczywiście wolałam zająć się innymi sprawami... Pomyślała lekko zniecierpliwiona Chloe, czekając na odpowiedź wojskowego.

- Dobrze, może niech obie strony spróbują się trochę uspokoić. W końcu również dla nas jak i dla ciebie jest to stresującą i niecodzienna sytuacja - Knight szybko wciął się nim mężczyzna zdążył odpowiedzieć, starał się dalej mówić stanowczo, lecz w taki sposób, aby nie wzmacniać agresji u rozmówcy. - Może na początek się przedstawię, jestem Elenor Knight, inżynier. Panią Kapitan już słyszałeś, Chloe Williamson. To właśnie ona pierwsza do ciebie przemówiła i przedstawiła sytuacje. Ty już o nas coś wiesz, my o tobie nic. Powiedz nam zatem jak się nazywasz i co się wydarzyło. Później odpowiemy na ewentualne twoje pytania.

Niedobrze, jest zbyt agresywnie nastawiony, trzeba jak najbardziej uspokoić sytuację. Pytanie Solberga nie było mi potrzebne, była to pierwsza myśl. Jak nie będzie innego wyjścia to wystrzeliły go w próżnię, ale to nie jest takie proste. Matka to zarejestruje, kiedy zadokujemy, odczytaja z niej dane i będziemy mieli problemy. Nawet mimo słowom pięciu ludzi, będziemy mogli mieć duże problemy i ciągąć się z ta sprawą, nikomu ona na dobre nie wyjdzie. Chloe, wiem że to ciężka sytuacja, ale postaraj się uspokoić. Knight wiedział, że nie może powiedzieć teraz tego na głos, ale wykorzystał moment, że wszyscy byli skupieni na okienku we włazie i mężczyźnie po drugiej stronie. Złapał więc swoją ręką owitą w skafander dłoń Williamson mając nadzieję, że ta zrozumie jego intencje.

Rozbitek milczał przez dłuższą chwilę, wyraźnie mając kłopoty z koncentracją. Po kilkudziesięciu sekundach ciszy opuścił lufę Armata nieznacznie w dół, chociaż nadal nie przejawiał zamiaru jej odłożenia.

- Jestem… jestem specjalista drugiej klasy Jeremiah Purcell, z załogi zaopatrzeniowca USS Bleinert, floty Stanów Zjednoczonych - powiedział rwącymi się nieskładnie słowami - Zostałem… zostaliśmy zaatakowani…

Wypuszczony ze zdrętwiałych palców karabinek uderzył z metalicznym stukotem w podłogę śluzy. Mężczyzna zrobił jeszcze jeden krok i wywrócił oczy, aż stojący za drzwiami ludzie dostrzegli ich białka.

Wojskowy runął z nóg niczym szmaciana kukiełka, padł na twarz z rozrzuconymi na boki ramionami. Chloe zesztywniała mimowolnie na ten widok podejrzewając podstęp, ale nie potrafiła sobie wmówić, że ktoś z premedytacją mógłby równie przekonująco uderzyć swoją głową w kompozyt posadzki.

Leżący bezwładnie Jeremiah Purcell poruszył się nieoczekiwanie, targnął kilkakrotnie w silnych spazmach i ponownie znieruchomiał, tym razem na dobre.
 

Ostatnio edytowane przez Jenny : 08-11-2021 o 18:27.
Jenny jest offline  
Stary 08-11-2021, 22:05   #50
 
Elenorsar's Avatar
 
Reputacja: 1 Elenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwu
Śluza ExCom/KM-164, 15.08.2181, 17:28

- Niech nikt nawet nie próbuje otworzyć teraz włazu - powiedział prawie krzycząc Knight włączając system zraszania chemicznego w śluzie.

Jednocześnie skierował się w wąski korytarz do miejsca, gdzie stały skrzynie z narzędziami. Wiedział, której szuka i stała dokładnie tam, gdzie ja zostawił. Otworzył ją, a z jej wnętrza wyjął spawarkę inwerterową oraz jedną elektrodę, którą zamocował w uchwycie urządzenia, co szło mu dość opornie przez rękawice skafandra.

Szybko wrócił do pozostałych członków załogi, spojrzał przez okienko. Obcy wciąż leżał na podłodze tak, jak w momencie kiedy go widział przed momentem. Proces odkażania prysznicem chemicznym właśnie dobiegał końca.

- Każdy kto nie ma na sobie skafandra niech się odsunie, bo za chwilę może was trochę popieścić oraz proszę o otwarcie włazu - spojrzał na Chloe, później na spawarkę, która podłączył do złącza, a po włączeniu ustawił na minimalna moc.

Chloe zgadzała się z tym, że wchodzenie do śluzy było ciągle niebezpieczne. Nie wiadomo było, czy wojskowy rzeczywiście padł z wycieńczenia, czy blefował. Samą próbę sprawdzenia tego pochwalała, ale sposób, w jaki Elenor się za to zabrał, lekko ją podenerwował.

- Inżynierze Knight, zanim przejdziecie do jakichkolwiek dalszych czynności, proszę o wyjaśnienie - powiedziała dość władczym tonem.

Inżynier podniósł wzrok z urządzenia na Williamson. Stała i patrzała na niego złym wzrokiem. Rozejrzał się po pozostałych załogantach. Twarzy audytora nie mógł zobaczyć. Światło lampy przyczepione do sufitu padało na jego hełm w taki sposób, że załamywało się i można było dostrzec jedynie refleksy żarówki. Natomiast mina doktora mówiła wiele. Można było z niej odczytać, że nie wie co się właśnie dzieje, domyślić się można było też tego, że reszta pewnie też nie za wiele rozumie z jego zachowania.

Durniu, pozwoliłeś sobie na porywczość, a nie powinieneś. Nie ty tu rządzisz…

- Pani Kapitan ja… - załamał mu się głos, kiedy patrzyła na niego strofująco, nie lubił kiedy tak na niego patrzyła, lecz wiedział, że to jego wina. - Ja przepraszam - dodał po chwili wypuszczając powietrze i nie spuszczając wzroku. - Zadziałałem instynktownie, bo nie ma czasu do stracenia. Chcę pomóc temu człowiekowi jeżeli rzeczywiście stracił przytomność, ale najpierw chciałem upewnić się, czy nie udaje. Skanery nie wykryły żadnego skażenia, ani napromieniowania, ale zrosiłem pomieszczenie chemikaliami, aby stworzyć przewodnim prądu. Chcę poradzić go prądem. Oczywiście małym natężeniem, nie może mu zagrozić, ale jeżeli udaje na pewno się poruszy.

Williamson w spokoju słuchała słów kajającego się inżyniera. Durniu, nie chodzi o to, że to robisz, tylko że mamy towarzystwo. Trzeba zachować czujność. Porazisz go prądem, to nawet, jak bez tego byłby martwy, to nasi mili przyjaciele zwalą winę na ciebie i będziesz mieć kłopoty. A ja przy okazji też, że cię nie powstrzymałam.

- Rozumiem - skinęła głową kapitan, obserwując też reakcję Theodora i Francisa. - I akceptuję ten plan. Tylko upewnij się, że natężenie będzie niegroźne. I następnym razem mów najpierw, co masz zamiar zrobić.

Lekko uśmiechnęła się do inżyniera, by nie miał jej za złe skarcenia go przy reszcie załogi przy włazie. Niestety, nie dał jej wyboru, bo sama musiała pokazać, że czuwa nad sytuacją.

Elenorowi trochę ulżyło kiedy zobaczył uśmiech Chloe. Ucieszył się faktem, że nie jest na niego zła, a przynajmniej nie mocno.

- Tak jest, zapamiętam - odpowiedział odwzajemniając uśmiech. - W takim razie przechodzę do czynności. Proszę się odsunąć. Uderzenie prądu będzie niewielkie, ale dalej nieprzyjemne. Ustawiam spawarkę na minimum - ustawił pokrętło tak, aby pokazywało najmniejszą wartość i upewnił się dwa razy.

Kiedy Williamson oraz Griffith odsunęli się na bezpieczna odległość, otworzono właz. Knight wysunął rękę do środka dotykając elektrodą podłoża i puścił impuls. Pomieszczenie rozbłysnęło gwałtownie, a fala prądu rozeszła się po całej podłodze tam, gdzie była ciesz, lecz wzrok inżyniera skupiony był w tym momencie na Jeremiahu Purcell.
 
Elenorsar jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:42.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172