Śluza kombajnu, 15.08.2181, 17.25
Elenor spojrzał raz jeszcze na stłoczonych przy wewnętrznych drzwiach śluzy towarzyszy, skinął lekko głową Chloe, a potem stuknął ukrytym w hermetycznej rękawicy palcem w ekran tabletu podpiętego bezprzewodowo do wpiętego w panel kapsuły skanera diagnostycznego. Na ekranie urządzenia natychmiast pojawiło się potwierdzenie realizacji zadania.
Poprzez śluzę przetoczył się głuchy metaliczny szczęk hydraulicznych przekładni, dołączył do niego syk kompresorów odpowiedzialnych za wyrównanie ciśnienia w obu przylegających do siebie przestrzeniach.
Pokrywa kapsuły drgnęła, zaczęła się obracać na ruchomych prowadnicach odsłaniając ciemne wnętrze obiektu rozjaśniane jedynie poświatą lamp oświetlających śluzę. Zaglądający do jej środka ludzie mrużyli mimowolnie oczy próbując dostrzec cokolwiek po przeciwnej stronie pomieszczenia.
Huk wystrzałów uderzył w ich uszy niczym młot, serią ogłuszających uderzeń metalu o metal. Kilka wystrzelonych krótką serią pocisków rozpoczęło szaleńczy taniec rykoszetów odbijając się od ścian śluzy. Jeden z nich rozbił pokrywę którejś z lamp, inny uderzył w pancerną szybę drzwi pokrywając ją delikatną pajęczynką pęknięć.
- Długo trzeba było na was czekać, skurwysyny! - z mroku kapsuły padły dźwięczące wściekłym wycieńczeniem słowa wypowiadane w mocno akcentowanym angielskim - To dawajcie, który pierwszy?!