Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-11-2021, 13:14   #1609
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Cytat:
@Pip chciałbym złożyć pewnego rodzaju zażalenie, jeśli pozwolisz. Możesz to potraktować jako swego rodzaju uwagi, protest, albo po prostu pytanie "dlaczego", to już jak wolisz. Generalnie zgadzam się z większością Twojego ostatniego postu, poza dwiema rzeczami:

- Szpoko




Cytat:
a) Ledwie wczoraj Wenger został postrzelony i już został wysłany w podróż do Paryża, i to jeszcze w sprawie osób, które go postrzeliły? Kto podjął taką decyzję? Generalnie moje działanie było podyktowane tym żeby go uziemić. W najśmielszych snach nie podejrzewałem, że rannego jegomościa można posłać w wyczerpującą podróż na drugi koniec kraju. O tym, że i co do niego policjanci nie mieli pewności, nawet nie wspominam. W głowie mi się to nie mieści, dlatego proszę przynajmniej o wyjaśnienia.
- No został postrzelony. Pistolet Franka zadaje 2 obrażeń. Więc u Wengera po jednym trafieniu zrobiło się 10/10 > 8/10. 8/10 to stan draśnięty nie wpływa zasadniczo na funkcjonowanie postrzelonego. To ta sama mecha co i w reszcie sesji, przypomnij sobie jak funkcjonowali agenci z o wiele cięższymi ranami. Jak choćby po kraksie pod Abbeville. I jakoś to nie uziemniło nikogo z agentów. A mieli o ile pamiętam z zjechane z połowę HP-ków czyli w znacznie poważniejszym stanie niż ktoś po jednym postrzale.

- Co do wątpliwości względem zachowania agenta Wengera to owszem przez chwilę mieli gdy sierżant ze swoimi ludźmi rzucił się do bramy a potem kazał wysiąść z samochodu. Ale zachowanie całej trójki (podstępne zachowanie Franka i de facto Noemie w połączeniu z bezkonfliktowym zachowaniem Wengera - oddał broń i nie stawiał oporu - i jego argumentacją jakiej dwójka agentów nawet nie próbowała zbijać, omijać czy zasiać własną tylko wzięła się za strzelanie) sprawiła, że uznali, że jak mają tu jakichś niemieckich szpiegów to pewnie są to Noemie i Frank. W tym momencie i jeszcze wieczorem ani policjanci ani dwójka agentów Spectry nic nie wiedział o losie Irene.



Cytat:
b) Od kilku, może nawet kilkunastu kolejek, działam z przeświadczeniem, że centrala w Paryżu jest w stanie ubezpieczyć naszą akcję logistycznie, przynajmniej w kwestii potwierdzenia naszych fałszywych tożsamości. Franek cały czas nalega na kontakt policjantów z Paryżem żeby wyjaśnić, że on i Noemie są agentami pracującymi dla Francuzów, a nagle dzisiaj dowiaduję się, że takie potwierdzenie jest po prostu niemożliwe, co więcej jest to zupełnie oczywiste. Przepraszam, ale mam wrażenie, że o czymś takim, powinniśmy być powiadomieni znacznie wcześniej. Być może przesadzam, bo naturalnie intencje, kryjące się za moimi deklaracjami, były dla mnie oczywiste, natomiast nie musiały być dla Ciebie. Być może czegoś nie dopowiedziałem, być może gdzieś nie wyraziłem się wystarczająco precyzyjnie, nie wykluczam tego, ale moim zdaniem było jasne do czego staram się zmierzać. I generalnie to mi trochę burzy całą "rozkminę", bo teraz mogę w zasadzie tylko rozłożyć ręce i czekać na pluton egzekucyjny. Tutaj też proszę o co najmniej wyjaśnienie dlaczego nie dowiedziałem się o tym wcześniej.
- Cóż, to chyba jedna z tych sytuacji, w jakich coś wydaje się jednej stronie tak oczywiste, że nie trzeba tu nic tłumaczyć. Bo jakby coś było niejasne to druga strona by się o to zapytała. A jak nie ma pytań to znaczy, że wszystko jasne.

- A bardziej szczegółowo to agenci dostali w Londynie przed misją dokumenty czyli dowody osobiste i książeczki wojskowe (jeszcze George a nie Frank). Świadczą one, że są obywatelami francuskimi i służą we francuskim wojsku (przynajmniej Noemie i George). Dokumenty są świetnie podrobione i jak widać w praktyce sprawdzali je już i wojskowi i policjanci i nie wzbudziły one podejrzeń. Więc przy standardowych sytuacjach sprawdzania dokumentów działają onie bez zarzutu. Podobnie to działało we wcześniejszych misjach.

- Dokumenty całej londyńskiej trójki (Noemie, George, Birgit) świadczą, że są w służbie wojsku francuskim. O ile pamiętam w MP. Bo mieli przejąć dwóch kaprali. Nie ma w nich nic o jakichkolwiek powiązaniach z jakimś wywiadem. Więc obecnie przynajmniej Noemie nie ma żadnych twardych dowodów, że jest francuską agentką. Może co najwyżej udowodnić, że jest z francuskiej MP. Co do Franka to szczerze mówiąc nie było chyba ustalane jakie ma on dokumenty. Dlatego choćby w nagłówkach sesji pojawia się tylko pod swoim imieniem a nie pod przybranym nazwiskiem.

- Ale fałszerze ani agenci w Londynie czy ogólnie w Anglii nie są w stanie dostać się do europejskich miast, garnizonów, archiwów aby podłożyć jakieś akty urodzenia, akta wojskowe i inne takie. Więc jeśli ktoś, zapewne odpowiednie władze, mają możliwość to mogą posłać wiadomość do takiego miejsca aby sprawdzić jak to wygląda. To zajmuje czas. A przede wszystkim jakieś loklalne władze w stylu komisariatu w Tuluzie, muszą mieć silny motyw aby wysłać gdzieś tam w kraj czy kontynent odpowiednie zapytanie. Zdając sobie sprawę, że to musi potrwać. Jeśli jednak wyślą to takich akt w tych garnizonach czy urzędach po prostu nie ma.

- Obecnie w trakcie aktywnych działań wojennych najszybszy sposób komunikacji - telefon, zrobił się prawie bezużyteczny. Stąd trudno się skontaktować z innymi miastami jak choćby Clermont czy Paryż. I to od parunastu tur jest chyba zaznaczone w sesji, że te telefony zamiejscowe właściwie nie działają. A tereny zajęte przez Niemców są właściwie niedostępne. Stąd jak już trzeba posyłać kurierów co komendant policji właśnie zrobił wczoraj albo radzić sobie innymi środkami. Więc obecnie takie sprawdzanie czyichś akt w archiwach zrobiło się jeszcze trudniejsze.

- Co do potwierdzeń wersji Noemie i Franka, że są francuskimi agentami lub chociaż nie niemieckimi to jedynie paryska agenda Spectry może to zrobić. Wszystkie inne rządowe organizacje jak policja, wojsko, MP, MSW itd. nic o nich nie wiedzą, nie mają ich akt w archiwach więc nic nie mogą potwierdzić. Ale wcześniej agenci usilnie wzdragali się przed podawaniem kontaktu do swojej agencji. Więc komendant, nie mając innych adresów, wysłał kuriera pewnie do jakichś oficjalnych władz aby sprawdzić podane w książeczkach i dowodach dane. A jak mówię szanse, że policja czy wojsko potwierdzi, że taką dwójkę mają na stanie są zerowe. Do tego dochodzi wojenny chaos bombardowań i natarcia niemieckiego zbliżającego się do stolicy. Jedynie centrala Spectry w Paryżu może cokolwiek potwierdzić, wybronić swoich agentów ale to musieliby wiedzieć o sprawie. A przy braku łączności telefonicznej to trzeba by do nich posłać kuriera.

- Misja londyńskiej trójki była policzona na działania w pn-wsch Francji. Mieli na to dokumenty. I jak było widać w sesji ta część papierów i misji działała jak trzeba. W razie potrzeby ktoś z paryskiej agendy Spectry mógłby ich jakoś wesprzeć wyjaśnieniami. Przede wszystkim jednak nie było sytuacji gdy ktoś na poważnie miał wątpliwości kim są i brał ich na skaner. Obecnie jednak agenci działają na pd-zach Francji. A kłopoty z łącznością sprawiają, że takie "zdalne" połączenie jest mocno utrudnione. Zaś sytuacja sprawiła, że loklane władze postanowiły jednak wziąć ich na skaner.


---


- Jak są jeszcze jakieś pytania i niejasności to daj znać
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline