Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-11-2021, 20:53   #1611
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Cytat:
To była wyższa konieczność, nie mogli przecież pod Abbeville stwierdzić, że teraz udadzą się do szpitala. Osobiście uważam, że w sesji nie wszystko powinno zależeć od mechaniki, czasem trzeba się kierować logiką. Zgodziłbym się z tym, gdyby kula tylko się o niego otarła, ale odbycie wyczerpującej podróży z dziurą po postrzale w nodze (a niewykluczone, że również z samym pociskiem, bo operacji raczej nikt nie przeprowadził), jest zbędnym narażaniem czyjegoś życia. Przecież można było wysłać kogokolwiek innego.
-Ej no bez takich Albo coś działa albo nie Jak stan 8/10 to niewielkie draśnięcie no to i dla BG i dla BN. A jak 5/10 to stan "do szpitala" no to też i dla BG i dla BN. Generalnie jestem raczej przeciwny robienia dla BG osobnej mechy i logiki działania świta. Albo włączania i wyłączania mechy aby coś szło po myśli BG.

- Postrzał z broni krótkiej zadaje 1-2 dmg. Dla zdrowej postaci (jak Wenger w chwili postrzału) to niewielki ubiek i szkoda. Nie ma za to żadnych modyfikatorów. Jest to dość drobne uprzykrzenie dnia codziennego. Coś co chociaż robi -1 to już jest poważne uprzykrzenie i zaczynają się schody. Za rany to jest stan poważny czyli 5-6/10. A z broni krótkiej to wymaga 3-5 postrzałów. Pojedynczy to drobna niedogodność (o ile jest pierwszy bo jak ktoś ma 1/10 no to nawet takie trafienie może być zabójcze).

- A logika o jakiej mówisz jest dla mnie dziurawa. Jak ktoś o stanie 8/10 powinien się kwalifikować do szpitala na ileś dni to ktoś po kraksie samolotu o stanie 4-5/10 tym bardziej. A gdzieś tyle mieli BG po kraksie. I to na o wiele dłużej bo stan jest poważny (i z mechy też jest -1 za rany). A jakoś wtedy nie kojarzę aby ktoś krzyczał, że BG w takim stanie powinni być hospitalizowani No to jak z 4-5/10 mogą kontynuować swoją pracę to w stanie 8/10 tym bardziej. Tak mi mówi moja ciemno blond logika . A chodzenie na własnych nogach i kitranie się przed Niemcami wydaje mi się bardziej wyczerpujące niż jazda samochodem.



Cytat:
Działania agentów i brak tłumaczenia z ich strony (ile razy można powtarzać to samo?) nie tłumaczą tego, że Wenger próbował uciec z Jolliotem, a to był główny powód podejrzeń policjantów w stosunku do niego.
- Ile razy powtarzać co? Bo nie bardzo wiem o czym mówisz. Nie widziałem aby w ostatniej turze agenci tłumaczyli cokolwiek i komukolwiek. Tylko wzięli się za strzelanie i szarpanie z policjantami.

- Teza "Wenger próbował uciec z Joliotem" to wersja Franka i Noemie. Ludzi podejrzanych o bycie niemieckimi szpiegami co chcą oczernić francuskiego agenta. Przy czym Franek ewidentnie słychać, że nie jest rodowitym Francuzem. I tą tezę z różnych przyczyn, pod wpływem chwili, sierżant Doiroan uznał za na tyle prawdopodobną, że rzucił się w pogoń za Citroenem. I wspólnie z agentami udało im się zastopować wyjazd pojazdu.

- Potem jednak jest akcja przy bramie. Gdzie Wenger mówi swoje. Sierżant jest zmieszany i traci pewność. Każe więc całej trójce oddać broń i iść do komendanta. W tym momencie Wenger oddaje broń, Noemie oddaje broń a Franek strzela do Wengera w nogi. Wenger znów oskarża ich o bycie niemieckimi szpiegami a dwójka agentów nic. Powtarzam, ta sama dwójka których dokumenty są trudne do zweryfikowania (bardzo wygodne), nie potrafią wyjaśnić co tutaj robią z profesorem, nie potrafią wyjaśnić co się stało z jego żoną, zaslaniają się tajemnicą państwową i nie mają żadnych dokumentów potwierdzających, że pracują dla francuskiego rządu w celu ochrony Joliotów. No i są podejrzani o bycie niemieckimi agentami. A na deser strzelają do francuskiego agenta. Czy taki zestaw tłumaczy wystaczająco skąd policjanci żywią tak ograniczone zaufanie do dwójki spectrowców? Zwłaszcza jak na drugiej szali jest tłumaczenie Wengera - chciałem wywieźć profesora w bezpieczne miejsce bo u was coś wybucha i się pali. To nie brzmi prawdopodobnie? Kto tu bardziej się wpisuje w schemat bycia niemieckim agentem?


Cytat:
Czyli Franek działa albo na dokumentach polskich, albo na dokumentach Spectry, jeśli coś takiego w ogóle istnieje. Czyli generalnie sesja nam się w tym szczególe rozlazła. Ja byłem przekonany, że zarówno on, jak i Noemie, zostali przez Paryż wyposażeni w coś więcej niż auto (które i tak oddali kolegom, którzy mieli pilnować pani Jolliot). Być może był to jednak błąd z mojej strony.
- Paryż dał im samochód i kontakty w Clermont. Noemie wciąż używała i używa swoich londyńskich dokumentów. Te które miała od początku misji. Stąd też naglówej jej alterego nie zmieniał się przez całą misję. Wciąż jest wojskowym porucznikiem z MP. Nie ma żadnych papierów związanych z wywiadem. Nie kojarzę momentu w sesji w którym Noemie dostałaby nową tożsamość i nowe papiery.

- Co do Franka to nie było wcześniej chyba sprecyzowane. Może mieć papiery, że jest agentem francuskiego wywiadu. Dokładniej legitymację. Spectra często używa takich tożsamości z innych podobnych służb. Plus dowód osobisty jak każdy, dorosły obywatel.



Cytat:
To jaki jest stopień współpracy Spectry z alianckimi wywiadami, bo wychodzi z tego, że żaden, co z kolei stałoby w sprzeczności z poprzednimi misjami? Współpracujące agencje mogą wzajemnie kryć swoich agentów i nie ma w tym niczego dziwnego.
- Ale co ma do tego jakiś stopień współpracy z innymi agendami? Tutaj jest mowa o wysłaniu jakiegoś kuriera czy innej wiadomości do Paryża. Ponieważ agenci nie podali żadnego paryskiego kontaktu (ani do Spectry ani do żadnej innej agendy) to komendant wysłał kuriera tam gdzie uznał za stosowne. A moim zdaniem mieliście okazję do podania czy sierżantowi czy komendantowi jakiegoś kontaktu w Paryżu no ale na moje oko świadomie i z premedytacją nie podaliście żadnego. To siłą rzeczy zmusiło do działania komendanta na własną rękę jeśli chciał zweryfikować ich papiery.




Cytat:
Cała masa, ale najwyraźniej graliśmy w dwie trochę inne sesje, więc nie widzę sensu w wyjaśnianiu tych niejasności. Jest jak jest, a po mojemu, w tej chwili nic nie zależy od agentów i tylko cud może ich uratować przed rozstrzelaniem. Także kończ waść i wstydu (mi) oszczędź. Pod mur ich

- Bez takiego melodramatyzmu mnie tu Agenci stoją teraz przed komendantem i mają okazję coś powiedzieć na swoją obronę czy inne wyjaśnienia. To całkiem spora okazja aby coś podziałać. Ale jak będą milczeć to właściwie sami odbierają sobie szansę i skazują się na siedzenie w celi. W takim wariancie komendant właściwie ma związane ręce na inne opcje.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline