Trzeba było przyznać, że przemyślenia Sir Ladyna na temat prób siłownia się z wielkim niedźwiedziem były bardzo słuszne. Najmniejsza próba kończyła się natychmiastowym dociśnięciem do gleby kolejny wściekłym ciosem. Manewr z tarczą zdał się być świetnym posunięciem. Drewno skrzeczało a metalowe okucia gięły się z przerażającym piskiem. Mimo ogromnej masy, taktyka poskutkowała a rycerz wyturlał się z pod bestii, w ostatniej chwili zanim ta roztrzaskała łączenia jego tarczy. Gdy Sir Ladyn powstał był pozostawiony bez żadnej ochrony. Gdy cios niedźwiedzia już miał nastąpić, Potężny sopel lodu wbił się głęboko w jego bok, powalając go na polanę z łoskotem. Pysk olbrzyma zalewały posoki krwi, wypływające z rannego wnętrza ucha. Drugi cios okazał się być dopełnieniem dzieła pierwszego. Jeszcze kilka głośnych haustów powietrza i bestia przestała całkiem się poruszać.
Na chwilę zrobiło się cicho. Nawet Luna przestała warczeć a jej zachowanie stało się znacznie spokojniejsze. Opuściła łeb i oczami niby pełnymi żalu, spoglądała w twarz Tristana.
Naglę dało się słyszeć ochrypłe krzyki dochodzące z chaty Gawrona.
-Nie zabierzecie mi go! To moje, to mój amulet! Nie jesteście godni stąpać po tej ziemi ani spoglądać na niego! Wynoście się stąd i nigdy nie wracajcie! -
Im bliżej chaty podchodziliście tym głos wyraźniej zdawał się krztusić i dławić. Uchylają drzwi, dostrzegliście ślady krwi, ciągnące się od wejścia do wnętrza pomieszczenia. Gawron leżał na niewielkim, zrobionym z leśnej ściółki dywanie, gęsto pokryty krwią. W szkarłatnych dłoniach trzymał jakiś przedmiot. Kamień z jakimiś symbolami. Seavel dostrzegł w nich glif ochronny, lecz zauważył również coś dużo bardziej niepokojącego. W ręce maga trafiła swojego czasu niewielka skórzana księga, która wspominała o odwróceniu glifów w specyficzny sposób, tak by zmienić efekt pozytywny w klątwę. W tym wypadku ochrona, musiała zmienić się w obłąkańczą chęć chronienia tego co bliskie sercu. Gawron może i był potężnym druidem, ale widać wiedza na temat świata mu umykała. Najpewniej ktoś musiał mu wcisnąć ten naszyjnik. Elf zdawał się być teraz w szaleńczym amoku.
Wszyscy mogliście w tym momencie zdać sobie sprawę, że gdyby druid myślał klarownie, z pewnością posiadał w zanadrzu dużo większą potęgę i obrażenia z którymi wyszliście z potyczki, były ogromnym szczęściem.
Pozostawało pytanie co zrobić teraz. Wyglądało na to, że amulet mimowolnie osłabiał Gawrona. Jego rany i aura przeklętego przedmiotu sprawiały, że mimo gróźb i piany wyrzucanej przy każdej obeldze, nie wydawał się być już groźny.
Test Wysportowania +2 (za ciekawy, fabularny sposób wyjścia z sytuacji
7 vs 3 (Misiek miał pechowy rzut). Seavel dobił go swoim szokiem z którego nie zdążył wcześniej wyjść. Mogłem poratować go fuksem ale scena wyszła bardzo fajnie i nie chciał w niej mącić
Seavel wyrzucił 5+2(z przewagi za znajomość magicznych przedmiotów) przy próbie rozpoznania magicznego naszyjnika. = Sukces
__________________
"Miłość której najbardziej potrzebujesz to Twoja własna do siebie samego"