Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-11-2021, 20:21   #243
Raga
 
Raga's Avatar
 
Reputacja: 1 Raga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputację
- Wiem, wiem. Zabiłabyś mnie jakbym to zrobił - odparł naciągając mokre spodnie. Nad resztą ubrań chwilę się zastanawiał, ale w końcu zdecydował zwinąć je w kłębek. Ubrał jeszcze buty i zegarek, który przetrwał powódź wewnątrz jednego z nich.
- Dokładnie tak - pokiwała głową. - Pójdę wtedy na każdy układ z Pandoriną, żeby cię wskrzesiła, żebym miała okazję udusić cię własnoręcznie.
- Duszenie ożywieńca chyba nie dałoby ci takiej satysfakcji - parsknął.
Irya skrzywiła się, gdy to sobie wyobraziła.
- Tak, masz rację - zgodziła się z nim niechętnie. - Przekonałeś mnie. Po śmierci przestanę cię nękać.
- Nawet nie byłabyś w stanie. Nie znam nikogo kto miałby takie możliwości. Wyżywanie się na moich zwłokach to wszystko co mogłabyś osiągnąć.
- Jakież to pocieszające - sarknęła.
- Potężni Nefaryci niejednokrotnie ginęli w walce i mimo wszystko po jakimś czasie wracali. Ja nie mam takich chodów - uśmiechnął się, a po chwili namysłu ubrał sama marynarkę i zerknął na zegarek. - Muszę uciekać - Z koszulą w dłoniach wyszedł z łazienki. Kilka sekund później Irya usłyszała mokre pacnięcie.

Irya wyprostowała się w wannie, opierając o jej bok.
- Przewróciłeś się? - rzuciła za nim swoje pytanie, w którym dało się wyczuć zmartwienie, ale odpowiedziała jej tylko cisza. Zdała sobie wtedy sprawę, że nie odczuwa już jego zimnej aury. Nie uspokoiło jej to, bo już miała okazję obserwować śmierć Heretyka więc to że nie wyczuwała Charlesa nie koniecznie musiało oznaczać, że teleportował się do siebie. Wyszła więc z wanny, ostrożnie przebyła mokrą podłogę łazienki i wyszła z łazienki do sypialni. Nie znalazła tam martwego ciała prawnika więc uspokoiła się. Zamiast tego na środku przedpokoju leżała mokra koszula Charlesa zwinięta w kłębek.
- Kopciuszek zostawił pantofelek - zaśmiała się, podnosząc zawiniątko. Zaniosła koszulę do łazienki, wyżymała z wody i wrzuciła do kosza na pranie. Miała wrócić do wanny, ale była już śpiąca, więc wytarła się i poszła do łóżka. Wkrótce dołączył tam do niej Moonshine.

***

13 dzień piątego miesiąca

Miała jechać do biura, ale że jeszcze nie zadzwonił do niej Szef z pretensją o lodówkę z ludzkimi podrobami, więc postanowiła, że wpierw odwiedzi hotel.
- W czym mogę pomóc? - zapytała uprzejmie znana jej już recepcjonistka. Irya w jej oczach wyczytała coś na kształt obawy związanej z jej osobą.
Inspektor zawsze schlebiało takie zachowanie. Uraczyła kobietę uprzejmym uśmiechem.
- Dyrektor jest u siebie? - zapytała.
- Tak - skinęła wolno głową i sięgnęła po słuchawkę telefonu.
- To ja już znam drogę - ucieszyła się Corday i ruszyła do gabinetu.
Zatrzymała się dopiero przed jego drzwiami. Zapukała stanowczo.
- Proszę! - usłyszała stłumiony głos ze środka.

Weszła.
- Witam - odezwała się od progu i zaraz zamknęła za sobą drzwi. - Przejdę do konkretów. Potrzebujemy ustalić personalia osoby, która jako ostatnia miała kontakt z pana najemcą, a do tego potrzebny mi wgląd w monitoring kamery ustawionej na główne wejście. Z zewnątrz.
- Ach to pani - skwitował dyrektor odkładając słuchawkę i przybierając minę godzenia się z nieuniknionym. - Kamera ustawiona na główne wejście nie pokaże pani nic więcej niż ta przy recepcji, a z niej nagranie już pani otrzymała - zamilkł na chwilę jakby coś szacował. - Jedyne co mógłbym pani zaoferować to nagranie z parkingu. Powiedzmy wybranym przez panią godzinnym zakresie czasu. Oczywiście jeśli nie zostało jeszcze skasowane.
- Też wezmę z parkingu - skinęła głową i sięgnęła za pazuchę, do kieszeni i w czasie kiedy dłonią generała w jej czeluściach, kontynuowała. - Ale na wypadek gdyby ta osoba odjechała taksówką to nadal potrzebne będzie nagranie z frontu - gdy to powiedziała wyciągnęła kartkę. - Tu jest data i dokładny czas kiedy wspomniana osoba wychodzi głównym wejściem.
- Miejmy nadzieję, że na nagraniu z parkingu znajdzie pani to czego szuka, bo kamery przed budynkiem nie posiadamy. Jest to przestrzeń publiczna. Nie zarządzamy nią i nie odpowiadamy za nią - mówiąc to zabrał kartkę i wstał kierując się w stronę drzwi. - Proszę chwilę poczekać.
Nie odezwała się, tylko skinęła głową.

Mężczyzna wrócił po niecałym kwadransie.
- Nagranie będzie gotowe niebawem. Może pani poczekać w recepcji.
- Wspaniale - ucieszyła się. - Dziękuję za współpracę - dodała i skierowała się do wyjścia z jego gabinetu.

***

Mając w ręku nowy materiał ruszyła w drogę, do swojej pracy etatowej, choć przez pół trasy korciło ją, żeby zboczyć jeszcze raz. Ostatecznie przekonała siebie samą, że lepiej jak zostawi to na koniec dnia, bo i tak już była spóźniona.
W biurze nie działo się nic na tyle pilnego, co wymagałoby większej atencji. Podpisała kilka raportów przygotowanych przez Lewis i zajęła się przeglądaniem nagrania.
Ponowna wizyta w hotelu opłaciła się. Kamera zarejestrowała kobietę ubrana identycznie jak ja rozmawiająca z Yamadą oraz samochód do jakiego wsiada. Obraz nie był ostry, ale numery były czytelne.
- Mam cię - ucieszyła się Corday. Wydrukowała kadr i zapisała numery wraz z modelem auta. Z kartką podeszła do Amy. - W wolnej chwili sprawdź mi proszę do kogo należy ten wóz.
Dziewczyna skinęła głową i położyła kartkę na honorowym miejscu swojego biurka.
- Tylko to skończę - powiedziała przepraszającym tonem.
- Bez pośpiechu - Irya mrugnęła do niej i odeszła od biurka podwładnej. Wróciła na swoje miejsce.
Zanim rozsiadła się w fotelu, otworzyły się drzwi do gabinetu komendanta. Sinclair dziarskim krokiem szybko pokonał odległość do jej biurka.
- Co to za lodówka? - zapytał kładąc obie dłonie na blacie. Pytanie zwróciło uwagę praktycznie wszystkich w biurze. Jedynie Cooper i Lewis udawali, że nie nadstawiają ucha.
- Która lodówka? - zadając pytanie Corday przekrzywiła głowę. Minę miała pokerową.
- Dobrze wiesz która - Sinclair wyrównał do podbitej stawki.
- Jest dużo lodówek w tym budynku - zauważyła Inspektor.
- Interesuje mnie tylko ta twoja, którą trzymasz u Patela.
- Ah, ta lodówka - Irya udała jakby dopiero teraz skojarzyła. - Patel już ją może ogarnął? - zapytała z żywym zainteresowaniem.
- Nie. Nie ogarnął. Której sprawy ona dotyczy? - zrewanżował się pytaniem.
- Tyle ich jest - wymownie spojrzała na stertę teczek. - Ciekawe, że akurat tą się pan interesuje. Chociaż nie dziwię się, jest wyjątkowa - pokiwała głową z uznaniem. - Musi pan zobaczyć co jest w środku - dodała.
- Nie muszę - powoli wyartykułował. - Ale skoro to tylko jedna z wielu twoich spraw to dam znać Patelowi, żeby zajął się pilniejszymi rzeczami - poinformował i zaczął odchodzić od biurka.
 
__________________
Walls of stone do not a fortress make. But they're not a bad start.
Raga jest offline