Walka była wygrana, ale Seavel szczerze żałował, że nie przyszedł tu Hof ze swoją wesołą gromadką. Kto inny oberwałby wtedy od magii druida i kłów posłusznych druidowi zwierzaków.
Druid, jak się okazało, został na tyle ranny, że nawet nie myślał o obronie. Zdawać się mogło, że nawet nie myślał o ocaleniu swego życia...
- Przeklęty amulet.... - Seavel pokręcił głową. - Trzeba by związać Gawrona, potem dopiero odebrać mu ten kamień. Druid powinien przeżyć i móc nam powiedzieć, kto mu sprzedał obarczony klątwą przedmiot. Magia druidyczna nie pozwala na tworzenie takich talizmanów - dodał, chociaż tego akurat nie był całkiem pewien. - Który z was ma linę? - spytał, równocześnie rozglądając się po chacie, w poszukiwaniu czegoś, czym można by spętać Gawrona.
- A potem zabiorę mu ten talizman - dodał.
Miał zamiar zrobić to przez rękawice albo przez kawał grubej skóry. Wolał nie ryzykować kontaktu z przeklętym przedmiotem. |