Wątek: WFRP 2ed - III
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-11-2021, 13:34   #114
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Nie było czasu do stracenia , zagrywka w postaci wóz albo przewóz , zwłaszcza z poziomu realnego wozu musiała się odbyć. Walka nie wchodziła w rachubę , rozmowy z szefem oznaczały rozdzielenie się i praktyczne uniemożliwienie im ucieczki, co gorsza krasnoludy zwyczajnie mogły wymóc na nich podróż z powrotem do Wusterburga celem wyjaśnienia spraw a to nie mogło się dobrze skończyć. Pozostało im przekonać krasnoludów lub uciekać.

- Podaj no Otto plakaty , towarzysze przysłużą się rewolucji jeśli po drodze kilka porozwieszają, Nulln nie ubędzie a na miejscu dodrukuje się więcej.

- Tupik wyciągnął od Theo garść plakatów po czym z namaszczeniem odliczył kilka a resztę kazał schować. Miały uwiarygadniać całą sprawę , była to zresztą ich jedyna karta. Wóz albo przewóz. Umyślnie tez ukrył jego imię ot na wypadek gdyby byli już ścigani imiennie przez Prokuratora.

Tupik pochylił się znad wozu, wcześniej delikatnie szturchając Ingwara, miał nadzieje że stary sługa zrozumie grę jaka się toczyła inaczej wszyscy byliby spaleni już na starcie.

- Towarzyszu - Tupik wyraźnie ściszył głos i zasłonił częściowo ręką usta zwracając się do krasnoluda tak jakby chciał się upewnić że lezący na saniach rycerz niczego nie usłyszy. Wręczył mu przy tym odliczoną garść rewolucyjnych plakatów.

– Nie mamy na to czasu, jesteśmy w tajnej misji od samego Joachima Koppa bardziej znanego jako Prokurator K. Prawej ręki Odnowiciela. – Tupik wiedział że musi bardziej nieco uwiarygodnić to że są kim są albo raczej że są kim udawali być… Z pewnością mało który nie rewolucjonista mógł wiedzieć kim był Prokurator nie była to przecież powszechna wiedza. A już na pewno nie spoza rejonów miasta. Krasnoludy mogły jednak wiedzieć kim jest Prokurator skoro byli rewolucjonistami… Pozostawało mieć nadzieje że ostatnie listy jakie dostali były znacznie sprzed bitwy.

- Ten tu szlachetka, jaśnie jego pan w dupę chędożony, ma przepuścić nas tam gdzie zwykłych szaraczków takich jak my nikt by nie wpuścił. Nie wie i nie dowie się jaka jest jego realna rola w tym co uszykował Prokurator a i nam nie wolno mówić za wiele bo zaszkodzić to może rewolucji. Wiedz tylko że jesteśmy po tej samej stronie i nie możemy dłużej ryzykować że wielmożny psia jego mać się zbudzi i zobaczy z kim i gdzie przebywa. Musi , po prostu musi myśleć że wydostał się z przegranej bitwy a rewolucjoniści zostali daleko z tyłu. Jeśli będzie podejrzewał że jada wraz z nim…

- Tupik zawiesił teatralnie niemal głos , po czym metodą kija i marchewki dodał – Oczywiście możesz nas zatrzymać, przekazać szefowi , rozjuczyć wóz, jego zepchnąć do rowu jak zamierzałeś, kij mu w oko i nie tylko , ale to ty się będziesz tłumaczył Prokuratorowi dlaczego zniszczyłeś jego misternie utkaną intrygę i sposób na przedostanie się do samego centrum gównianej szlachty. A ty wiesz co Prokurator robi z tymi którzy przeszkadzają mu w planach ??

Tupik nawet nie silił się na wymyślanie czy opowiadanie tortur jeśli groza Prokuratora nie była znana krasnoludowi to i tak nie wywarło by to na nim większego wrażenia musiał zdać się na swoją intonację, mimikę i cały kunszt przekonywania jaki posiadał. Grał va bank, nie pierwszy raz zresztą.


K100 : 11 - uff , 22, 69, 71, 93

 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 09-11-2021 o 13:36.
Eliasz jest offline