Śmierć śledczej podczas wykonywania misji z pewnością poprawiłaby panujący w grupie klimat, ale nie dało się ukryć, że później byłyby kłopoty z wyjaśnianiem okoliczności jej zejścia z tego świata. Inkwizycja nie bardzo lubiła, gdy jej członkowie ginęli, nawet jeśli stało się to podczas walki z przedstawicielami Chaosu.
Jakimś dziwnym trafem przedstawiciele tej wspaniałej instytucji nie cieszyli się miłością społeczeństwa, które z takim zapałem chronili przed rozmaitymi odchyłkami od normy...
- Z pewnością Allif zdołałaby wejść po linie - powiedział Karl, spoglądając w górę, na szczyt donżonu. - Ale nie jestem pewien, czy i my zdołalibyśmy pójść w jej ślady. Zbroja nieco utrudnia taką wędrówkę. No i nie wiadomo, czy na górze ktoś nie czeka.
- Rozwalanie drzwi moim zdaniem to ostateczność - dodał. - Osobiście wolałbym spróbować dostać się tam przez podziemia. Jeśli tam są szkielety, to chodzą małymi grupkami. A z takimi sobie poradzimy. Znajdźmy wejście do podziemi i ruszajmy - zaproponował.
- Mam wrażenie - dodał - że główne korytarze oświetlają pochodniami. To nam ułatwiłoby dotarcie do celu. |