Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 04-11-2021, 19:18   #151
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Współpraca ze śledczą układała się na tyle dobrze, że żaden szkielet nie zdołał się przedostać przez linię zakreślana przez dwa stalowe ostrza. Co nie zmieniało faktu, iż sytuacja "żywych" stale nie było najlepsza.
Do chwili, gdy Anthon i Oswald nie powiększyli otworu okiennego. Tym razem czas i przyroda byli po ich stronie, bowiem nowych murów nie dałoby się rozwalić w tak krótkim czasie.
Szkielety na moment zostały odepchnięte, a to dało szansę na ucieczkę z miejsca, które przed chwilą jeszcze było pułapką bez wyjścia.
A potem wystarczyło zasypać otwór.

Gdy Deacher zaleciła rozdzielenie się, Karl zastanawiał się tylko przez krótką chwilkę, do której grupy dołączyć. I podjął decyzję zanim Anthon rozpoczął swą przemowę.
- Idę ze śledczą, Allif, idziesz ze mną - powiedział. - I weź miecz od Alexa.
- Jensen... - zwrócił się do arkebuzera. - Użycz mi arkabuz. Nam przyda się każde wzmocnienie. Jeden strzał więcej może nam ocalić życie.
 
Kerm jest offline  
Stary 07-11-2021, 18:08   #152
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 52 - 2519.X.13; popołudnie

Miejsce: G.Środkowe; wewnętrzna twierdza; dziedziniec
Czas: 2519.X.13 Bezahltag (5/8); popołudnie
Warunki: na zewnątrz jasno; umi.wiatr, zachmurzenie, b.zimno



Wszyscy



- Przyznaję magistrze von Kutrze. Trudno mi sobie przypomnieć kogoś kto tak usilnie zabiegałby o moją niechęć. - śledcza przyjęła słowa i zachowanie Karla spokojnie. Skinęła głową na nieme pytanie Johansena więc ten oddał mu swój arkebuz. Była to piękna i wykonana z pietyzmem broń o solidnej sile uderzenia zdolna poradzić sobie nawet z opancerzonymi przeciwnikami znacznie lepiej niż długi łuk czy pistolet używane przez Karla. Ale obsługa jej była na tyle zbliżona do strzelania i ładowania broni krótkiej, że ubogi szlachcic nie powinien mieć większych trudności z jej używaniem. Wadą za to było dłuższe ładowanie. Co nadrabiała jednak zasięgiem i siłą ognia. Zachowanie Anthona jednak działało na nią jak płachta na byka. I chociaż zachowała zimny spokój to jednak metalowy magister ją przynajmniej irytował.

- Ci co idą ze mną są pod moją komendą. I mają okazję w tej ciężkiej sytuacji udowodnić swoją prawość i lojalność Sigmarowi i imperatorowi czynami i postawą w walce z wrogiem który zagraża nam od zarania dziejów. Sam Sigmar stawiał odpór przeklętemy Nagashowi i go pokonał. Czerpmy z tego przykładu. Walczmy czynami i z wiarą w sercu a nie pustymi słowami. To właśnie takie trudne sytuacje oddzielają prawość i męstwo od pretensjonalnej gnuśności. Pozostali niech wracają najpierw do obozu a później do Lenkster aby dać świadectwo władzom co tu się dzieje. To nie mniej istotne zadanie niż kontynuacja walki z heretykami. - zakończyła czarnowłosa śledcza patrząc po kolei na każdego z brudnych i zakrwawionych członków ich grupy. Jak skończyła tą krótką przemowę załadowała ponownie swój pistolet. Sprawdziła czy miecz prawidłowo wychodzi z pochwy. Po czym spojrzała jeszcze raz na Jensena i tych co mieli wracać.

- Powodzenia. Niech Sigmar i prawi bogowie wam sprzyjają. Zanieście do Lenkster świadectwo co tu się wydarzyło. - powiedziała do nich poważnym tonem podkreślając jeszcze raz jakie to ważne.

- Oczywiście. Zrobimy jak każesz milady. Wam też życzymy powodzenia. I niech wam bogowie sprzyjają. - Jensen musiał zdawać sobie sprawy, że to może być ich ostatnie pożegnanie. Bo obie grupki czekała ciężka przeprawa i nie było pewne czy ktoś z nich jeszcze zobaczy ponure mury zamku Lenkster. W międzyczasie Alif wzięła od jednego z żołnierzy bandaż i owinęła go sobie wokół stóp i goleni imrpowizując w ten sposób onuce. Od innego pożyczyła tarczę zaś od zabitych wcześniej przy bramie zdechlaków wzięła topór. Nie wyglądał on zbyt elegancko ale do łamania kości i rozbijania czerepów powinien się nadawać. Wsadziła go sobie za pas aby nie przeszkadzał jej w używaniu łuku.

- Powodzenia Karl. Krótko się znaliśmy ale dobrze było u ciebie służyć. Mam nadzieję, że wkrótce się spotkamy ponownie. - Alex podszedł do Karla aby się pożegnać. Też nie było takie pewne czy bogowie zezwolą im jeszcze się kiedyś spotkać. Obecnie jednak słaniał się na nogach i ledwo na nich stał. Więc nie było co na niego liczyć w jakiejś walce. Dlatego Jensen który sam był w ciężkim stanie poprowadził trzech jeszcze bardziej poszkodowanych włóczników w stronę bramy prowadzącej z dziedzińca serca Bastionu ku zrujnowanemu od wieków miastu.

Sam Anthon też mocno oberwał. Czuł ten ból otrzymanych ran. Jeszcze więcej wgnieceń miał na pancerzu ale niewiele z nich zdołało się przez niego przebić. Był już na tyle osłabiony i zdekoncentrowany tymi ranami, że wpływało to też na jego zdolności operowania mocą. Karl był w lepszym stanie. Owszem oberwał parę razu tam czy tu. Już też to odczuwał jako osłabienie swoich możliwości. Ale wciąż jeszcze nie na tyle poważne, żeby uniemożliwiło mu walkę.

- Ruszamy. Czas wygnieść te heretyckie pluskwy. - śledcza dała sygnał i wskazała kierunek. Widocznie zamierzała pójść powierzchnią darując sobie powrót do mrocznych piwnic opuszczonej twierdzy. Wskazała na Allif jaka w ich gronie chyba najbardziej nadawała się na zwiadowcę. Blond elfka skinęła głową i z łukiem w dłoni zwinnie ruszyła trzymając się wewnętrznego muru i jakichś zrujnowanych szop jakie o niego się opierały. Omijała szerokim łukiem dziwne kolumny zbudowane z czarnych nagrobków zrabowanych ze starego cmentarza. Od nich była moc plugawej magii. Anthon widział swoim wiedźmim wzrokiem jak czarna energia promieniuje i wręcz kotłuje się w tym miejscu. Używanie Dhar w tym miejscu musiało być szczególnie łatwe. Za to korzystanie z któregoś z ośmiu kolorów trudniejsze bo wypaczenie sprawiało, że się rwały i zdawały się omijać to miejsce niczym woda opływające kamień.

- Zamknięte. - rzuciła cicho elfka gdy okazało się, że bez przeszkód dotarli pod donżon. Ale drzwi wejściowe były solidne i solidnie zamknięte. A poza jakimiś rozpadającymi się szopami i tymi kolumnami zrobionymi z nagrobków to właściwie był jedyny budynek na tym dziedzińcu. Zbudowany solidnie, naprzeciwko głównej bramy, to była pewnie najstarsza część twierdzy a jednocześnie ostatni przewidywany punkt oporu. Pomimo upływu wieków i górskiej niepogody wciąż spełniał on swoje zadanie bo wystarczyło zamknąć drzwi aby odciąć dostęp do jego wnętrza.

- Okienka za wysoko i za małe. Nie przejdziemy. - Oswald zadarł głowę do góry aby ocenić inne możliwości. Miał rację. Okienka były małe, raczej niewiele większe niż strzelnice. Wpuszczały do środka niewiele światła ale w przypadku obrony można było z nich strzelać do tych na zewnątrz.

- Można by spróbować górą. Mam linę. - Deacher też spojrzała na samą górę. I widać było linę wokół torsu. Jakby dorzuć na blanki linę byłaby pewnie szansa aby się tam wspiąć. Ale trzeba by wspinać się pojedynczo i każdy kto by to robił byłby prawie bezbronny i wystawiony na ataki.

- Albo wyważyć drzwi. W końcu puszczą. I tak wiedzą, że tu jesteśmy. - mięśniak z dwuręczem wskazał palcem na drzwi przy jakich stali. Z tym też miał rację. Gdyby okazać wystarczająco wiele siły i cierpliwości to można było wyważyć lub się przerąbać przez każde drzwi. Zwłaszcza jakby obrońcy nie przeszkadzali. Ale czy tak będzie trudno było zgadnąć.

- Na górze jest klapa. Jak tam się dostać chyba powinno dać się ją otworzyć. Ten potwór co mnie porwał wylądował tam na górze. - blondwłosa elfka dołączyła do tych rozważań. Wskazała na szczyt donżonu do jakiego była szansa dostać się po linie.

- I jakoś da się dostać od spodu. Przez lochy. Tam co mnie trzymali. Nie wiem dokładnie jak ale jakoś tam mnie zawlekli z góry. Właśnie stąd. To jak z Karlem i Jensenem jakoś wyszliśmy na zewnątrz to pewnie dałoby się tam wrócić. - łuczniczka dopowiedziała swoje i okazało się, że coś kojarzyła z czasów swojej niewoli w tym miejscu.

- Tak, ale od spodu to pewnie tam są te szkielety i nie wiadomo co jeszcze. A tutaj jest szansa dobrać się do nich bezpośrednio. - śledcza dumała chwilę nad słowami elfki jednak zdradzała wątpliwości czy powrót do lochów był takim dobrym pomysłem nawet jeśli dałoby się tamtędy wejść od dołu do tego donżonu.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline  
Stary 09-11-2021, 20:04   #153
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Śmierć śledczej podczas wykonywania misji z pewnością poprawiłaby panujący w grupie klimat, ale nie dało się ukryć, że później byłyby kłopoty z wyjaśnianiem okoliczności jej zejścia z tego świata. Inkwizycja nie bardzo lubiła, gdy jej członkowie ginęli, nawet jeśli stało się to podczas walki z przedstawicielami Chaosu.
Jakimś dziwnym trafem przedstawiciele tej wspaniałej instytucji nie cieszyli się miłością społeczeństwa, które z takim zapałem chronili przed rozmaitymi odchyłkami od normy...

- Z pewnością Allif zdołałaby wejść po linie - powiedział Karl, spoglądając w górę, na szczyt donżonu. - Ale nie jestem pewien, czy i my zdołalibyśmy pójść w jej ślady. Zbroja nieco utrudnia taką wędrówkę. No i nie wiadomo, czy na górze ktoś nie czeka.
- Rozwalanie drzwi moim zdaniem to ostateczność - dodał. - Osobiście wolałbym spróbować dostać się tam przez podziemia. Jeśli tam są szkielety, to chodzą małymi grupkami. A z takimi sobie poradzimy. Znajdźmy wejście do podziemi i ruszajmy - zaproponował.
- Mam wrażenie - dodał - że główne korytarze oświetlają pochodniami. To nam ułatwiłoby dotarcie do celu.
 
Kerm jest offline  
Stary 14-11-2021, 19:29   #154
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację


- Odsuńcie się… - polecił Anthon stając pod drzwiami. Jego magia była tu niestabilna i czasu brakło. Więc działał szybko i niebezpiecznie - i dajcie dziesięć sekund…
Anthon przykucnął przed zamkiem i dotknął go. Zamknął oczy skupiając się na nim. Mruczał inwokacyjny kant mający pomóc mu się skupić. Po kilku chwilach metal się stopił. Przekształcił. I spłynął powoli na ziemię
- Uhuh… zapomniały chłystki zamknąć…
Pociągnął za klamkę drzwi których żaden skobel już nie blokował.


Inwokacja aż się uda i na 3 kościach Transmutation of Metal

10, 7, 2 plus 4 za inwokację 23.


 

Ostatnio edytowane przez Arvelus : 27-11-2021 o 20:55.
Arvelus jest offline  
Stary 20-11-2021, 20:10   #155
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 53 - 2519.X.13; popołudnie

Miejsce: G.Środkowe; wewnętrzna twierdza; donżon
Czas: 2519.X.13 Bezahltag (5/8); popołudnie
Warunki: na zewnątrz jasno; umi.wiatr, zachmurzenie, b.zimno


Wszyscy



Skoro drzwi stanęły otworem to i niejako zniknął dylemat jak dostać się do tej pokaźnej wieży. Teraz można było po prostu wejść do środka.

- No proszę. - mruknęła śledcza nieco zaskoczonym tonem widząc jak Anthon używa mocy do otwarcia drzwi. Ten jednak zdawał sobie sprawę, że ledwo mu się udało. Osłabienie i ból spowodowany ranami, tradycyjne już osłabienie wyczucia Eteru przez noszony, metalowy pancerz i zakłócenia magicznych wiatrów jakie panowały w tym miejscu znacznie osłabiały jego możliwości pod tym względem. Za to z powodu ponadnaturalnego stężenia energii Dhar pewnie manipulowanie nią było znacznie łatwiejsze niż zazwyczaj.

Za drzwiami było niewielkie pomieszczenie. Właściwie to parter klatki schodowej. Schody po lewej prowadziły w dół a po prawej na górę. - To chyba tam co mnie trzymali. Ale nie jestem pewna. - powiedziała cicho elfka wskazując na zejście do piwnicy. Śledcza dała jej gestem głowy znak aby to sprawdziła i prawie bosonoga blondynka zeszła cicho po schodach na dół. Śledcza czekała na górze na wynik tych oględzin. Łuczniczka zeszła tylko na dół i rozejrzała się przez chwilę. Po czym wróciła na górę.

- Tak, chyba tak. Są pochodnie. Gdzie indziej ich nie ma i jest ciemno. - powiedziała zerkając na Karla. Bo w końcu z nim i Jensenem przemierzali po omacku te podziemne lochy.

- No to zostaje góra. - mruknął Olaf i spojrzał pytająco na szefową. Ta zgodziła się ruchem głowy i ruszli po schodach na górę. Minęli półpiętro i znaleźli się na krótkim korytarzu w jakim były dwie pary drzwi. Z czego najbliższe były otwarte na oścież i biła z nich aura światła. Efka ostrożnie zajrzała przez framugę.

- Są tutaj. - szepnęła cicho ale zaraz dało się potwierdzić jej słowa.

- A! Już jesteście! Widzę, że udało wam się sforsować drzwi. Bardzo sprytne. No ale magister metalu więc nie ma się co dziwić. - ze środka doszedł ich męski, donośny głos. Anthon rozpoznał go jako tego starego który chyba był jak nie szefem kultystów to kimś znacznym w ich hierarchii.

- Chyba nie mamy co tego przedłużać prawda? Skoro jesteście fanatykami bez krztyny elastyczności zostaje nam tylko was zabić. Po czym będziecie nam służyć i tak. Aha a co do ciebie Kurtze obiecuję ci zająć się tobą osobiście. Twój występek był bardzo irytujący. Naprawdę sądziłeś, że możesz nas zwodzić w naszej własnej twierdzy? Szkoda, że nie sprzątnąłeś tej fanatycznej suki tam na dziedzińcu. Albo ona ciebie. Byłoby lepiej dla was. No ale nic to. Zaraz dokończymy tą sprawę. - głos ze środka ociekał chłodnym szyderstwem. Ale aby się tam dostać czy chociaż zajrzeć trzeba było wychylić się albo wbiec do środka. Mimo to Anthon wyczuwał, że za ścianą jest jakieś skupienie Dhar. Albo czar albo rytuał, albo magiczny przedmiot czy coś co w podobny sposób mogło zakłócać przepływ Eteru.

- Nie zwracajcie na to uwagi. Chce nas zastraszyć i skłócić. Dziecinada. Ilu ich tam jest? - śledcza nie wyglądała na wyprowadzoną z równowagi słowami mężczyzny jaki do nich mówił. Na koniec zwróciła się z pytaniem do elki jakiej chociaż przez chwilę udało się zajrzeć do środka.

- Przed drzwiami są szkielety w hełmach i pancerzach. Mają wielkie miecze. Z pół tuzina. Pod ścianą są szkieletowi łucznicy. Mają wycelowane łuki w wejście. - wyszeptała Allif co jej się udało dojrzeć przez tą krótką chwilę. Obecność szkieletów animowanych mroczną magią mogła być źródłem zakłóceń Dhar jakie wyczuwał magister. Chociaż nie musiała być jedynym źródłem takich zakłóceń.

- A czarownik? - zapytała śledcza.

- Nie wiem. Może jest gdzieś dalej. Te szkielety stoją najbliżej drzwi to mi się pierwsze rzuciły w oczy. - łuczniczka pokręciła głową na znak, że przy tak krótkim rzucie oka nie bardzo miała okazję się rozglądać. Zwłaszcza jak wielkie miecze stały naprzeciwko drzwi a łucznicy mieli wycelowane w nie swoje łuki.

- Jak tam wbiegniemy to nas rozstrzelają. A z pół tuzina? To po jednym albo dwóch na każdego z nas. I jeszcze ci łucznicy. - Olaf zafrapował się gdy uzmysłowił sobie co czeka na nich za ścianą. A tym razem nie było wąskiej przestrzeni aby ograniczyć przewagę liczebną przeciwnika.

- Wystarczy zabić czarownika. Wtedy wszystko powinno się rozsypać. Cała jego armia. - Deacher też myślała na głos zdając sobie, że stosunek sił nie wygląda zbyt dobrze. I jak wiedział magister metalu rozumowała właściwie.

- Chyba jest w środku. Słychać go. Ale nie zdążyłam go zobaczyć. - powiedziała z pewną konsternacją elfka.

- Są tu jakieś inne wejścia do tego pomieszczenia? - śledcza znów zapytała elfki.

- Nie wiem. Nie byłam tu na wycieczkach. Ściągnęli mnie z góry na dół i trzymali w lochu. Nie znam tych pomieszczeń. - Allif wyjaśniła swoją niewiedzę na temat tego miejsca a czarnowłosa kobieta w kapeluszu skinęła głową zastanawiając się nad dalszymi posunięciami.

- Jak dla mnie prosta sprawa. Albo wpadamy tam i siekamy wszystko co się rusza albo wracamy do domu i wrócimy tu z większymi siłami. - Olaf wzruszył swoimi mocarnymi ramionami i powiedział jakie widzi rozwiązania.

- Mam bombę dymną. Może dać nam efekt zaskoczenia. Jak przy wejściu go nie ma to pewnie jest gdzieś w głębi. Wrzucę a jak się dym rozejdzie wbiegamy do środka, staramy się ominąć te szkielety z mieczami i dorwać nekromantę. Jak go usieczemy reszta powinna się rozsypać. - śledcza wyjęła z torby niewielki, gliniany pojemnik. Jednak wystawał z niego lont. Pytająco spojrzała na Karla i Anthona.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline  
Stary 25-11-2021, 21:46   #156
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
- To było dobre. - Karl pokiwał głową, gdy magia Anthona rozwiązała problem drzwi. - I szybciej, i ciszej - dodał z wyraźnym zadowoleniem w głosie.

Za drzwiami nie czekał komitet powitalny. Zapewne kultyści wierzyli nie tylko w swoich bogów, ale i w solidne drzwi. Dzięki temu można było spokojnie się zastanowić i wybrać kierunek wędrówki.
Wybór okazał się słuszny i wnet trafili do miejsca, gdzie z pewnością działo się coś ważnego. Winnym wypadku blokująca wejście banda szkieletów nie byłaby potrzebna.

- Jeśli to nie jest jakaś próba zmylenia nas - powiedział cicho Karl - to pomysł z bombą jest najlepszy. Jeśli się przebijemy przez te szkielety, to dopadniemy nekromantę. No chyba że ich szef jest za drugimi drzwiami. Może najpierw warto by to sprawdzić? - zaproponował.
 
Kerm jest offline  
Stary 27-11-2021, 21:39   #157
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację

- Dobra, ale zróbmy to na moją komendę. Mam zaklęcie dobre na takie okazje, ale działa ono tylko krótki moment… I jeśli nekromanta się ujawni spróbujcie wyciągnąć mnie z walki wręcz. Moje strzały płynnego srebra są bardziej dewastujące niż wasze kule.

Anthon zamknął oczy, opuścił głowę i zaczął inkantować wyryte w pamięci formułki pomagające się skupić. Po chwili sięgnął po skażone Dharem wiatry magii. Były… nieporęczne. Ale dało się nimi manipulować. Splótł zaklęcie i przytrzymał je krótki moment przed uwolnieniem.
- Teraz - polecił i uwolnił je, a wszystkich wokół ogarnęło poczucie… klarowności.


Jeżeli nikt nie przerwie:
Inkantacja aż się uda.
Metoda Prób i Błędów na 3 kościach: 3, 5 i 9 plus 3 za inkantację. Bullseye!
W tej rundzie wszyscy dostają dokładnie jeden przerzut dowolnego testu.


 
Arvelus jest offline  
Stary 28-11-2021, 15:25   #158
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 54 - 2519.X.13; popołudnie

Miejsce: G.Środkowe; wewnętrzna twierdza; donżon
Czas: 2519.X.13 Bezahltag (5/8); popołudnie
Warunki: wewnątrz: dym, ciemno, walka; na zewnątrz jasno; umi.wiatr, zachmurzenie, b.zimno


Wszyscy



- Potrzymaj. - czarnowłosa śledcza zastanowiła się nad słowami obu wysłanników z odległego Wolfenburga. Przekazała już wyjętą bombę Oswaldowi, sama zaś podeszła do drzwi będących naprzeciwko tych otwartych. Zerkała czy coś jej nie strzeli w plecy czy inaczej nie zaatakuje.

- Oj nie ładnie jest grzebać komuś w czyichś rzeczach bez pytania. A tak… Śledcza z najbardziej wścibskiego zakonu fanatyków… Czegóż innego można się spodziewać prawda? Wam też grzebie w jukach? Dla dobra Vaterlandu i Sigmara oczywiście. - stary nekromanta nie przestawał szydzić i widocznie albo widział ze swojego miejsca te zamknięte drzwi albo jakoś inaczej to załatwiał.

- Ale on mnie wkurwia. - Oswald splunął na podłogę słysząc to szyderstwo w głosie. Śledcza zaś nie czując żadnego ostrza w plecach kucnęła przed zamkniętymi drzwiami i gmerała chwilę wytrychami w zamku aby za radą Karla sprawdzić czy coś im nie zagraża z tego kierunku. Ale jak je otworzyła okazało się, że to małe, pomieszczenie z jakimiś fiolkami i retortami wyglądające jak magazyn aptekarza albo alchemika. Widząc, że nie ma tu żadnych szkieletów ani innych przeciwników weszła do środka i rozejrzała się.

- “Ius Vitae”. - przeczytała biorąc do ręki jedną z pełnych flaszek czytając etykietę. Karlowi nazwa nic nie mówiła a brzmiała na coś mądrego w obcym języku. Anthon rozpoznał klasyczny. Chociaż jego nie znał to coś co w powszechnym użytku nazywano eliskirem życia właśnie też często nazywano “Ius Vitae”.

- Eliksir życia. Mam nadzieję, że nie spodziewali się naszej wizyty i pisali to na własny użytek. - wyjaśniła Deacher odkorkowując fiolkę z miksturą. Powąchała, zamieszała i zawahała się jeszcze chwilę.

- Jak nie zabija na miejscu to nie robi nam różnicy. - mruknął Oswald wzruszając swoimi mocarnymi ramionami. Po chwili wahania śledcza gestem przyznała mu rację i łyknęła zawartość fiolki. Sapnęła, skrzywiła się i otarła usta rękawem. Ale jakiś nie wyglądało aby od ręki miała paść od tego trupem.

- Kto chce niech próbuje. Nie mamy czasu tego badać. Mało dnia zostało. A noc sprzyja plugastwu. - powiedziała szybko i szybko schowała kilka takich fiolek do jednej z licznych kieszeni. Ze dwie wzięła dla Oswalda i podała mu odbierając z powrotem swoją bombę. Kolejnej pary drzwi już nie sprawdzała bo te mogły być już pod ostrzałem szkieletowych łuczników. Poczekała aż się zamieszanie wyklaruje po czym zaczęła odpalać lont swojej bomby.

- Trzeba trochę poczekać aż dym się rozprzestrzeni po pomieszczeniu. - wyjaśniła nim cisnęła bombę do środka. Słychać było jak po krótkim locie uderzyła o podłoge i toczy się z metalicznym pogłosem. Nim cicho wybuchła. Ciszej niż wystrzał z pistoletu ale dalej nie dało się tego przegapić.

- Dym? Sądzicie, że dym wam coś pomoże? A myślałem, że mam do czynienia z zawodowcami. - stary nekromanta skwitował ten ruch rozbawionym i pobłażliwym komentarzem. Nie słychać było jednak żadnej reakcji z zadymianego pomieszczenia. Śledcza zerkała pod kątem na stopień zadymiania. Po czym dała znak. Anthon mógł zacząć inktantację swojego czaru jaki miał im pomóc a jak skończył czarnowłosa krzyknęła.

- Za mną! - po czym pierwsza wbiegła do środka. Za nią Oswald z uniesionym dwuręczem. Bomba spełniła swoje zadanie i wewnątrz panował czarny dym jakby się paliło. Przy okazji dał się wyczuć właśnie zapach jakby palonych szmat. Dym ograniczał widzenie do kroku czy dwóch więc napastnicy szybko sami siebie stracili z oczu i dosłownie trzeba było szukać drogi w obcym pomieszczeniu po omacku. A, że i szkielety ruszyły aby przechwycić przeciwnika to się zrobiło zamieszanie na całego jak co chwila ktoś na kogoś wpadał w tym dymie albo tracił kogoś z oczu. Nawet na słuch to jak brzmiało jakby poruszał się tu cały tłumek chcąc się nawzajem złapać albo nie dać się złapać. Słychać było kroki, brzdękanie pancerzy, przyspieszone oddechy i klekot sprzętu.

- Mam jednego! - w dymie rozległ się okrzyk Oswalda. Pozostali nie wiedzieli na kogo dokładnie trafił mięśniak ale, ze trafił to dało się słyszeć. W pomieszczeniu rozległy się odgłosy pierwszego pojedynku gdy żywy starł się z nieumarłymi. Anthonowi też nie udało się prześlizgnąć do nekromanty. W pewnym momencie prawie zderzył się w tym dymie z jednym ze szkielecich łuczników. Który podobnie jak Allif zrezygnował z łuku na rzecz tarczy i szabli. Zanim zdążyli coś zrobić do starcia doszedł kolejny łucznik którego magister metalu zobaczył dopiero jak wyłonił się na jego flance z tego czarnego dymu. Za to myśliwskie wyszkolenie przydało się Karlowi nawet tutaj. Na tyle wcześniej słyszał podejrzane odgłosy, że udało mu się ominąć strefę patrolowania przez nieumarłych i przejść do tej mniej zadymionej części pomieszczenia. Widział plecy Deacher. Śledczej też udało się przebić przez tą zasłonę z dymu i nieumarłych wojowników. Właściwie to wystrzał z jej pistoletu pomógł mu złapać kurs i przejść ostatnie kilka kroków we właściwym kierunku. Teraz zaś trafił na moment jak strażniczka prawa szarżowała z mieczem na postać stojącą za filarem. W płaszczu albo todze. Nie miał okazji się przyglądać bo na raz zdarzyły się dwie rzeczy. Z rzadszego ale jednak nadal dymu wyłoniła się blond elfka. W takich warunkach niezbyt była okazja do strzelania z łuku więc jeszcze na korytarzu zostawiła tam łuk a sama wzięła tarczę i włócznię. Teraz ku zaskoczeniu postaci w todze wyskoczyła z tego dymu ledwo parę kroków od niego i szarżowała z dzikim, elfickim okrzykiem zmuszając go do gwałtownej rewizji planów. A druga rzecz była mniej przyjemna dla Karla. Któryś ze szkieletowych łuczników z jakimś kilofem złapał jego namiar i szedł ku jego plecom zaskakując go nie mniej niż Allif czarownika.




---


Mecha 54

Gubienie się w dymie

Deacher (ZRĘ) 45+10+20-20=55; rzut: 27,7; 55-7=48 > śr.suk = przeszła; średni czas

Oswald (ZRĘ) 35-50=-15; rzut: 70,64; -15-64=-79 > du.por = nie przeszedł; szkielet ciężki x1

Karl (ZRĘ) 55+10+10+20-30=65; rzut: 71,93; 65-71=-6 > remis = przeszedł; szkielet łucznik x1 blisko

Anthon (ZRĘ) 30-40-10=-20; rzut: 25,48; -20-25=-45 > śr.por = nie przeszedł; szkielet łucznik x2

Allif (ZRĘ) 50+20+20=90; rzut: 14,8; 90-8=82 > śr.suk = przeszła; wyszła blisko nekromanty
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline  
Stary 04-12-2021, 19:04   #159
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Eliksir życia...
Nazwa brzmiała dobrze, a ze śledcza nie padła trupem. to i Karl zdecydował się na wypicie zawartości jednej z fiolek. Smak był paskudny, ale Karl miał wrażenie, że specyfik zadziałał zgodnie z przeznaczeniem. Trzy kolejne trafiły do jego kieszeni, a następną podał Allif, która poszła w jego ślady, wypijając zawartość do dna.
- Ale świństwo.... - Elfka się skrzywiła. - Ale chyba działa...

* * *


Bomba została rzucona, a efekt jej działania był mniej więcej taki, jak by sobie tego Karl życzył - w kłębach dymu nikt go nie widział, a to, że on również nikogo nie widział, było mniej ważne. Ważne było to, że wszystko słyszał i mógł omijać przeciwników.

Widok, jaki ukazał się jego oczom po opuszczeniu strefy dymu, był bardziej niż zadowalający - skryta za filarem postać nie mogła być nikim innym, jak nekromantą. Główny wróg był o parę kroków, a na dodatek atakowały go i elfka, i śledcza.
Co prawda atakowanie w kilku na jednego było działaniem mało honorowym, ale Karl nie zamierzał się przejmować takimi drobiazgami, podobnie jak i nie przejmował się tym, że zmierza w jego kierunku jakiś szkielet.
Zaszarżował w stronę nekromanty.
 
Kerm jest offline  
Stary 06-12-2021, 15:55   #160
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację


Anthon po dłuższym zastanowieniu… schował eliksir do torby. Na później… kiedy potwierdzi się brak efektów ubocznych.
- Zobaczymy jak to będzie.


Zakapiorowaty magister szarżował przez dym, starając się biec prosto na drugą stronę, ewentualnie staranować szkieleta który by mu drogę zastąpił. Niestety okazało się to trudniejsze niż by się spodziewał. Został związany dwoma innymi kościotrupami. Niech to szlag!

Ciął z całym swym gniewem licząc, że pancerz go uchroni przed kolejnymi ranami.

 
Arvelus jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:47.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172