Szanowni, pozwolę sobie podsumować najnowsze ustalenia. O’Brien i doktor Griffith wyniosą nieprzytomnego rozbitka do ambulatorium i przypną do stołu zabiegowego pod aparaturą do prześwietleń. Jestem pewien na 200%, że wszyscy chcielibyście teraz prześwietlić jego klatkę piersiową, aby się upewnić, że z jego sercem wszystko jest w jak najlepszym porządku po delikatnym porażeniu prądem - nie mam nic przeciwko, ale jeśli doktor Griffith miałby przeprowadzić pełną diagnostykę pacjenta, po raz pierwszy w tej sesji sięgniemy po kostki (już czuję dreszczyk emocji).
I tu dodam od razu, że zajście w śluzie dodało Wam jeszcze jedną kostkę Stresu do puli (czyli każdy ma już po dwie).
Co do pozostałych bohaterów, Williamson pozbiera karabinki i odniesie je z Elenorem do szafki na mostku (i ponownie zabezpieczy kartą kodową zamek) - po prawdzie, o ile nie chce pogadać z inżynierem na boku, może odnieść broń sama, a Knight i Solberg mogą zacząć ściągać kombinezony pomagając sobie wzajemnie.
Umycie śluzy to kwestia zamknięcia włazu i naciśnięcia kilku guzików. Co do wchodzenia do kapsuły, pozbawiony przez miesiąc opcji hipersnu (i spowolnienia metabolizmu) rozbitek najpewniej załatwiał swoje potrzeby fizjologiczne w środku, toteż chętnie się dowiem, kto zamierza do niej wejść pierwszy (i być może w coś wdepnąć).
Myślę, że niczego nie pominąłem. Jeśli spróbujecie ten plan, mogę zaczynać z pisaniem fabularek.