Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-11-2021, 09:23   #62
druidh
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Przez głowę kobiety przemknęła myśl, że powinna się częściej modlić do Vereny. Sprawa, którą się zajmowała, zaiste musiała być słuszna i sprawiedliwa, bo bez boskiej pomocy bezcenne informacje raczej nie powinny się zjawiać ot tak w podrzędnej knajpie. Albo co gorsza trafiła na jakąś grubszą intrygę i właśnie dawała się wciągnąć w pułapkę.
Z Boginiami lepiej było jednak nie zadzierać więc pomyślała szybko podziękowania i obiecała sobie wrzucić jeszcze dziś srebrną monetę w Wielkiej Świątyni Vereny. Ostatecznie nie było to daleko.
Jej wbity w blat wzrok miał wyrażać powściągliwe zrozumienie tematu. Roz większość rzeczy robiła powściągliwie. Gdy raz jeden posłuchała podszeptów serca wpakowała się w bagno, z którego do teraz nie dała rady się wyplątać. Szybko jednak uniosła wzrok.
- Co za pech. Może jakąś wieść podłą wiózł, którą się tak Wernicky wkurwił, że z całą armią wpadł potem do Wissenlandu z wizytą - Roz niby to żartowała, ale zaraz też sarknęła na to całe wielkopaństwo i ich wielkie problemy, które potrafią przyprawić uczciwych gońców o śmierć.
- Ja was podziwiam, żeście z Sylwanii bezpiecznie uszli. Zaiste żelazną macie nie tylko dupę, ale i wolę. Mam nadzieję, że wam nie kazali wieści do samego Drakenhofu nieść. Jeśli połowa z tego co ludzie gadają o Sylwanii to prawda, Bogowie muszą wam sprzyjać - Roz dodatkowo mruknęła z podziwem i uniosła kufel piwa, a gestem machnęła o dwa kolejne.
- Ehhh… - westchnęłą - złoto z takiej roboty pewnie nieliche, ale mnie nie starczyłoby pewnie odwagi.

Tak długo jak Aplegatt dałby się ciągnąć delikatnie za język Roz była gotowa słuchać jego opowieści o Sylwanii, kolegach z pracy oraz potencjalnej robocie. I to nawet nie ze względów zawodowych. Aplegatt po prostu ciekawie opowiadał, a Roz podobnie jak wielu zasiedziałych mieszczuchów ceniła sobie dobre opowieści, zaś znajomość z mężczyzną mogła się przydać jeszcze w przyszłości.

Na resztę dnia plan miała prosty. Skarbona w świątyni Vereny miała się dziś wzbogacić o kolejny szyling albo dwa. Kilka słów modlitwy też nie powinno zaszkodzić. W drodze powrotnej do domu chciała jeszcze zahaczyć o faktorię Kaufmanna.
 
__________________
by dru'
druidh jest offline