Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-11-2021, 11:51   #16
traveller
 
traveller's Avatar
 
Reputacja: 1 traveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputację
Czy droidy śnią o elektrycznych banthach?


Udowodnij przed samym sobą, że jesteś odważny, prawdomówny i niesamolubny, a może któregoś dnia obudzisz się prawdziwym chłopcem! Obudź się Pinokio - Pinokio 1940

Czy maszyny śnią? Czy mogą odczuwać? Gdzie leży granica między inteligencją sztuczną, a wrodzoną? Czy można to jeszcze stwierdzić? Granica cały czas zaciera się coraz bardziej, powoli niczym erozja skał, lecz wciąż jest nieuniknione.

Co jeśli programowanie pozwala na wolną wolę? Emuluje uczucia? Co jeśli twórcy przeszczepią maszynom skórę? Co jeśli wyhodowany klon to tylko kolejne stadium rozwoju maszyn? Kopia z kopii. Ludzkie osobniki bawią się w bogów od lat, upodobnieni na czyjeś podobieństwo, dziś sami tworzą innych na swoje podobieństwo. Czasem jednak coś po prostu idzie nie … <cmd.tak.not.found>

TC-19 stał jak wryty na środku pomieszczenia wypełnionego osobnikami, których nie poznawał. Co prawda często stał tak w towarzystwie, niczym rekwizyt, zwykły przedmiot włączany w razie potrzeby, ale tym razem coś było nie tak… Otoczenie było jakieś inne, wręcz inscenizowane. Głośne i pełne osób jak targowisko na Courscant, ale oświetlone tak, że jego receptory nie były przyjąć takiej ilości światła. Przesłał do nich komendę żeby je przymknąć, żeby zmniejszyć filtr jasności jednak nic się nie wydarzyło.

-Tony! Twoja kwestia. Cięcie do cholery. Cięcie! Jak ja mam pracować w takich warunkach?

Człowiek o gęstej czarnej brodzie wykrzykiwał słowa, których droid nie rozumiał. Patrzył przy tym wprost na niego. Zirytowany brakiem jego reakcji, organiczny wstał z rozkładanego krzesełka z napisem “reżyser” i oddalił się rzucając przekleństwa pod nosem. Miał wrażenie, że cała uwaga skupia się na nim, nie lubił tego, dobry sługa powinien kroczyć w cieniu. Jakby tego było mało, jakimś dziwnym sposobem nie czuł się sobą.

Droid odwrócił metalową dłoń do środka i zaczął się jej przypatrywać. Poczuł napięcie elektryczne krążące przewodami zamontowanymi w jego dłoni. Czy jednak aby na pewno czuł właśnie to? Czemu pancerz pokrywający jego dłoń i resztę ciała, był złoty a nie srebrny? Czemu w głowie miał irytującą pustkę, jakby właśnie przeprowadzono mu restart systemu? Pustka ta zaczęła się nieśmiało zapełniać pod wpływem otaczającego go nowego świata. Nagle jakaś silna dłoń klepnęła go w pancerz aż droid przechylił się niebezpiecznie do przodu. Z trudem utrzymał równowagę nie lecąc na podłogę, czegoś co mogło być statkiem kosmicznym.

-No i super stary. Ledwo pamiętam te kwestie. Wiesz jak trudno nauczyć się tego sc-fakto.. sc-fictionowego bełkotu? Co ja tu w ogóle robię. Mówię wam ten film będzie klapą.

-Harrison mógłbyś przez chwilę pamiętać, że nie jesteś jedynym aktorem na planie? Nawet jeśli rzeczywiście grałeś w kilku telewizyjnych sitcomach to…

Kobiecie, której fryzura i ubiór przypominały książęce rody w niektórych cywilizowanych obszarach galaktyki, nie udało się dokończyć zdania.

Jej rozmówca; przystojny mężczyzna ok 30-stki, bujnych, kręconych włosach przerwał jej bez pardonu i trącił łokciem młodego blondyna w skromnych pustynnych szatach.

-Raaany. Kobiety! Co nie młody?

Ten tylko uśmiechnął się znacząco swoimi śnieżnobiałymi zębami i pokręcił głową. Najwyraźniej nie bardzo chciał uczestniczyć w tej rozmowie.

-Zaczynam rozumieć czemu pan Lucas obsadził was w roli kłócącej się pary.

-Nie gramy pary!


Mężczyzna w białej koszuli i narzuconej na niej kamizelce i kobieta w równie białej sukni odpowiedzieli jednocześnie, głośniej niż to było konieczne. Dla TC-19 jedyną znajomym elementem otoczenia był kosz na śmieci, którego brał za droida ładującego z serii GNK. Był zdezorientowany jak dziecko przebudzone w środku nocy, któremu ktoś każe uciekać z domu.

-Nie, ni… nie rozumiem. Co wy… co ja…

TC-19 padł na ziemię łapiąc się za metalową szyję. Bodźce, które do niego docierały, dźwięki, zapachy, smak własnej śliny w ustach, światła, niekontrolowane ciągi myśli napisane w niezrozumiałym dla niego języku programowania sprawiły, że droid uwięziony w ciele człowieka przebranego za droida ulegał hiperwentylacji.

Sam fakt, że mógł i musiał oddychać, był dla niego równie przeraźliwy, co dla większości żywych organizmów fakt, że nie mogły tego robić. Nad swoją głową słyszał kilka różnych głosów, głosów z których aż bił strach. Emocja, której doświadczał teraz na własnej skórze.

-Medyka! Medyka! Ten człowiek nie może oddychać!

-Niech ktoś mu zdejmie to żelastwo z głowy!

-O Boże…

-Sally jesteśmy od tego ubezpieczeni?


W końcu ktoś zdjął mu hełm z głowy, który opadł ciężko na podłogę. Z otwartych organicznych oczy laly się łzy. Wywrócił nimi do góry tak, że widoczne były jedynie białka. Słowa stawały się coraz bardziej odległe i niewyraźne. Otaczający go ludzie i plan zdjęciowy, zbudowane jedynie z linijek kodu powoli gasły w ciemnościach. Mikroświat skazany na zagładę.

Sen? Wspomnienie, które nigdy się nie wydarzyło. Zwykły błąd systemu przy standardowym procesie ładowania baterii życiowej. Nieistotna anomalia, która nie została zapisana przez żadne procesy operacyjne robota. Gdyby tylko wiedzieli…

00000000000000000000000000000000000000000000000000 0000000000000000000001



[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=MkgR0SxmMKo[/MEDIA]
 
__________________
"Tak, zabiłem Rzepę." - Col Frost 26.11.2021
Even a stoped clock is right twice a day
traveller jest offline