Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-11-2021, 12:52   #242
kanna
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
- Technicznie rzecz biorąc, to nie jest prośba – Altego wystąpiła krok do przodu. Była całkiem spokojna. – Raczej propozycja. Cichy z nami nie idzie. A Młody spotka się z Efi przed wyjściem, co doskonale wpłynie na jego motywację.

Rzemień wciąż uśmiechał się dobrotliwie, przyoblekając swą topornie ciosaną twarz w wyraz emocji na co dzień omijających ją szerokim łukiem.
- Propozycja? - powiedział obracając słowo w ustach tak jakby się nim delektował - Prośba brzmiała znacznie lepiej. Prośbę od propozycji różni stopień hierarchii. Proponować coś mogą sobie równorzędni, proszą podlegli. Ale to tylko taki detal. Mów Altego, czego potrzebujesz?
Albinoska nie miała złudzeń, że pozornie przyjacielskie zachowanie dowódcy Łowców nie miało w sobie nawet cienia życzliwości i lada moment miało eksplodować wzajemną niechęcią.

Altego skłoniła głowę.
- Może więc lepszym słowem będzie 'sugestia " - zerknęła, trochę bokiem, na Rzemienia, wciąż nie podnosząc głowy. - Mądrzy dowódcy przyjmują sugestie od podwładnych. Bo tylko głupcy sądzą, że znają wszystkie dostępne opcje.

W grupie Łowców ktoś - chyba Oczko - ponownie roześmiał się pod nosem, ale cała reszta momentalnie spoważniała, śledząc z wielkim zainteresowaniem konwersację pomiędzy Altego i swoim dowódcą. Stojący z boku z zaciśniętymi w pięści rękami Świrek modlił się w myślach o to, by starszyzna przybyła czym prędzej na uroczyste pożegnanie kolejnej wyprawy, ale na wiodących w dół Enklawy schodach panowała rozczarowująca cisza.
- Interesujące - powiedział Rzemień zmieniając ton na bardziej beznamiętny i przestając się uśmiechać, ale nie robiąc jednocześnie żadnych otwarcie wrogich ruchów - Sugestie zawsze są interesujące. Zamieniam się w słuch.

- Potrzebujecie naszej pomocy - dziewczyna uniosła dłoń, żeby uprzedzić ewentualne protesty. - Gdybyście jej nie potrzebowali, nie dostalibyśmy naszej broni i lepszego jedzenia.
- Oczywiście, bez trudu możecie zmusić nas, abyśmy ją wyświadczyli. Tyle, że wtedy wszyscy stracimy. My parę zębów, a wy naszą chęć współpracy.
Podniosła głowę
- Obserwowałam szczury. Oswoiłam nawet kilka. Te, które dostawały ode mnie nie tylko żarcie, ale i czochranie po grzbiecie, wykonywały zadania chętniej. Podejmowały większe ryzyko. Podchodziły bliżej ognia. Nawet jeśli nie dawałam im nagrody, jak wróciły. Myślę, że chciały mnie zadowolić.
-Te, które obrywały po łbach i które dostawały żarcie tyko po zadaniu, były posłuszne, ale apatyczne. Niektóre uciekały. Lub siedziały w kącie nie robiąc nic, nawet jak je szturchałam ostrym drutem. Żaden nie podszedł do ognia tak blisko jak te, które mi ufały.

Powiodła spojrzeniem po zgromadzonych.
- Mówię "my" i "wy", ale tak naprawdę żyjemy pod tą samą górą. Mamy podobne cele. Daj nam coś, nie tylko jedzenie, żeby zdobyć naszą lojalność. Odsuń Cichego, walczyłam przy jego boku jak równy z równym, a on potraktował mnie jak karalucha. Nie ufam mu. Pozwól młodemu zobaczyć Efi, niech ma cel, żeby wrócić.
- Zaufaj nam. Podziel się wiedzą. Dowiedliśmy, że jesteśmy godni.

Rzemień milczał przez dłuższą chwilę. Ostatni podśmiewający się jeszcze pod nosami Łowcy zaprzestali swoich docinków, spoważnieli czekając na ruch swojego dowódcy.
- Bardzo dużo gadasz - mruknął w końcu Rzemień i chociaż dobór jego słów wydawał się prowokacyjny, to ton pobrzmiewał namysłem - I dziwnie myślisz. Cichy wystawił ci bardzo dobrą rekomendację po powrocie, a ty mu wbijasz dźgacza w plecy? Nie każdy by się na coś takiego zdecydował. Wyglądasz na bardziej ambitną i bezwzględną niż mi się wydawało.

Rzemień wyprostował się i założył ręce za plecy.
- Spotkać Młodego z panienką dziś nie zdążymy. - powiedział stanowczo. - Nie chcesz iść do Nadświata pod rozkazami Cichego? Nie ma sprawy - ciągnął dalej Łowca - Cichy, pójdziesz w czujce, na szperacza.
Albinoska zerknęła z ukosa na swego niedawnego dowódcę i dostrzegła w jego mowie ciała nieudawaną ulgę.
- Skoro taka jesteś pewna siebie, od teraz to ty dowodzisz w tej czwórce - powiedział Rzemień - Jeśli niczego nie spierdolisz, po powrocie porozmawiamy sobie na poważnie. Jeśli spierdolisz, będziesz miała przejebane.
- "Już mam" - pomyślała Altego, alezachowała ta mysl dla siebie.

Sięgając ręką do jednej z kieszeni stroju Łowca wyciągnął niewielkie okrągłe pudełeczko i rzucił je w stronę Altego.

Złapała w locie, zajrzała, powąchała Zanurzyła palce w substancji, a potem przesunęła po policzku, zostawiać trzy ciemne ślady
- I wysmaruj sobie twarz pastą kamuflującą, bo aż się świecisz na biało w ciemnościach. Chyba, że nie chcesz. Chyba, że ci rura zmiękła. Co powiesz, Altego? Wchodzisz w to?

Dziewczyna otaksowała wzrokiem Rzemienia a potem odwróciła się do pozostałych
- Zgodzicie się iść pod moim dowództwem? - zapytała.

Łasica odpowiedział jej wieloznacznym spojrzeniem i przez chwilę albinoska miała wrażenie, że porywczy brat Świrka rzuci jej wyzwanie, po kilku sekundach dostrzegła jego leciutkie, niemal niezauważalne skinienie głowy.

Świrek spojrzał nieśmiało po wszystkich i wycofując się za plecy Magika potwierdził głową obserwując reakcje łowców. Nie podobało mu się antagonizowanie między grupami, dzielili ten sam los od narodzin. Miał tylko przenieść parę skrzynek.

Magik zaś po prostu wzruszył ramionami, nie oponując.

Altego rozsmarowała maź po twarzy. Zakryła oczy goglami i naciągnęła kaptur.
- Chodźmy więc – powiedziała.

Oczywiście, to wszystko było szaleństwem.
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.
kanna jest offline