Tupik nie tak wyobrażał sobie ucieczkę z obleganego miasta. Zupełnie nie tak. Najpierw bój którego mieli nie toczyć, potem atak w chatce a teraz gromada krasnoludów która sympatyzuje z rewolucją. Nie mieli przeciwko nim szans, jeśli jeszcze chwilę temu może była jakaś szansa na konną ucieczkę to na pewno już nie teraz. Jedyne co pozostało robić to skorzystać z chwili wytchnienia jaką dawał odpoczynek wśród zbrojnych, ogień, ciepłe jedzenie, napój z którym nie zamierzał przesadzić…
W zasadzie przyjemności których brakowało mu od miesięcy…
- Bitwa … rzeź raczej , najkrwawsza jaką widziałem, choć po prawdzie to pierwsza w jakiej uczestniczyłem… – powiedział po dłuższej chwili gdy już opadły słowa wypowiedziane przez Semena. Faktem było że pomimo że w wielu walkach Tupik brał już swój udział to w bitwach jeszcze do tej pory nie uczestniczył.
– Wusterburg nie nadawał się do obrony , zniszczone mury i zgliszcza zastały oblegających zanim jeszcze przypuścili szturm. Nadziali się jednak , chyba sami do końca nie wierzyliśmy że damy rade stawić opór wojskom. A jednak. Zbyt pewni byli swoich sił, gdy wkroczyli w wyłom w murze już byli zachodzeni z obu flanek. Okrążeni. Konnica która mogła jeszcze zmienić koleje bitwy rozpierzchła się pewnikiem z powodu magii jakiejś , mnie nie pytajcie co to było na czarowaniu to się nie znam wiem jednak że grunt tak zadrżał że wszystkich powaliło na ziemie, co w przypadku konnych miało zgoła gorszy obrót… Tupik nie chciał powiedzieć za wiele , musiał głębiej wybadać krasnoludów żeby wiedzieć na ile da się ich przekonać do zmiany planów i czy w ogóle jest sens ich przekonywać do czegokolwiek.
- Powiedzcie jednak jak idzie rewolucja w świecie? Bo my w Wusterburgu byliśmy praktycznie odcięci od informacji zwłaszcza od czasu oblężenia. I czemuż to do Rötenbachu dojechać nie możemy, skoro tam już wszystko bezpieczne? - korzystał z okazji by grzać się i jeść, pierścień już dawno schowany miał tam gdzie słońce nie zagląda, papiery podobnie, przynajmniej póki go ktoś do nagości nie rozbierze... Niby i z tego mógł się wytłumaczyć , jak to Tupik , ale wolał nie ryzykowac , raz mu to już nie wyszło i pozostał z szramą na szyi...