Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-11-2021, 10:54   #87
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 29 2053.04.22; wt, południe, NYC + Koniec

Czas: 2053.04.22; wt; południe
Miejsce: Nowy Jork, Wschodni Pas, Dzielnica Koi (s.błękitna), wieżowiec Koi
Warunki: podziemny garaż, chłodno, jasno, gwar rozmów; na zewnątrz: jasno, zachmurzenie, łag.wiatr, zimno


Amanda



https://i.pinimg.com/originals/33/6f...98c37016ff.jpg


Pogoda w dzień wyjazdu konwoju Koi nie była zbyt łaskawa. Ale w tym mieście późną wiosną to nie było dziwne, że ciemne chmury kłębiły się ponad dachami kamienic i wieżowców. Ale w samo południe na jaką był zaplanowany wyjazd z podziemnego garażu wieżowca przynajmniej drobny śnieg przestał prószyć. Pozostawił po sobie mokre i brzydkie łachy w mniej więcej białym kolorze. Przy tych wszystkich zanieczyszczeniach jakie od dekad opadły i wciąż opadały na miasto nawet taki świeży śnieg wydawał się brudny i zniszczony przez skazę jaka toczyła Nowy Jork.

Ten śnieg sypał już od rana gdy Amanda otworzyła oczy. Właściwie był to już dość późny ranek. I wewnątrz było zdecydowanie przyjemniej niż na zewnątrz, za tym zasypywanymi zimnymi płatkami oknami. Widok młodej, azjatyckiej kobiety o czarno - blond włosach owiniętej tradycyjnym, japońskim kimonem jaka przyniosła tacę z herbatą do łóżka mógł budzić zdecydowanie więcej ciepłych uczuć niż niepogoda za oknem.

- Dobrze, że już wstałaś. Obawiam się, że nie możemy pospać dłużej. - powiedziała Ayumi całując na dzień dobry swoją nagą kochankę jaka obudziła się w jej łóżku. O ile w nocy okazała się bardzo żywiołową i namiętną partnerką ocierającą się o brutalność to rano była ucieleśnieniem czułości i życzliwości. Faktycznie jednak nie miały zbyt wiele czasu na leniuchowanie. Ot akurat aby zjeść wspólne śniadanie przy niskim, japońskim stoliku w salonie gdzie swego czasu gospodyni pierwszy raz gościła swoją osobistą przepatrywaczkę. Potem musiały się pożegnać. Szefowa jaka firmowała wyprawę na odległy kraniec kontynentu musiała przygotować się do pożegnania tej wyprawy a Inu wrócić do siebie. W końcu umówiła się z Kanmim, że po nią przyjedzie do niej do domu.

Kanmi rzeczywiście przyjechał po smukłą brunetkę. Miał niezły humor chociaż ton i mina zdradzały niewyspanie. Amandzie zostało jeszcze ostatni raz ogarnąć spojrzeniem swoje mieszkanie nim we dwoje wzięli jej rzeczy i zeszli do czekającego samochodu. Niedługo potem sytuacja powtórzyła się u Maki. Ale kierowcy chyba nie chciało się wychodzić z auta to poprosił Amandę aby ją zgarnęła. Tu zebrało trochę dłużej bo okazało się, że masażystka jeszcze się po drodze żegnała z innymi rybkami z “Fugu” ściskając się, całując, życząc sobie nawzajem szczęścia i do rychłego zobaczenia. A w końcu jechali w długą i nieznaną trasę a nie na drugi kraniec miasta więc powrót wcale nie był taki pewny. I już we trójkę dotarli do podziemnego garażu w trzewiach wieżowca Koi.

Nie byli ani pierwsi ani ostatni. Po kolei w podziemia wieżowca docierały kolejne pojazdy przewidziane do tej dalekiej na kilka tysięcy kilometrów ekspedycji. Zrobiło się całkiem rodzinnie, sympatycznie i uroczyście. Zwłaszcza, że chyba wszyscy byli na wczorajszej imprezie integracyjnej. Więc mieli na świeżo miłe wspomnienia. W końcu przyszła sama Ayumi. Ubrana jak na nowoczesną bizneswoman przystało w elegancką, ciemną garsonkę i dopasowane spodnie jakie skromnie podkreślały jej zgrabną figurę w nienachalny sposób. Kulminacyjnym momentem tego pożegnanie było wprowadzenie krwistoczerwonej, sportowej fury przez Leroya po rampie ciężarówki na jej pakę.





https://eskipaper.com/images/porsche...r-wheels-1.jpg


- Eh, mieć kiedyś taką furę chociaż na jeden dzień… - rozmarzył się Kanmi obserwując wjazd sportowej maszyny na o wiele mniej wyjątkową i gustowną ciężarówkę. Rozległy się oklaski zebranych Koi. Potem zostało jeszcze zamaskować wyjazd ciężarówki beczkami aby wyglądało na standardowy ładunek jaki może przewozić ciężarówka. Zostało się jeszcze raz ostatni raz pożegnać, życzyć sobie nawzajem powodzenia po czym pierwszy pojazd kierowany przez Hori ruszył przez podziemny parking zaczynając tą podróż do odległej, słonecznej i tropikalnej Florydy. Zanim tam jednak była okazja zmierzyć się z dusznymi, mglistymi bagnami i dżunglą czekała ich przeprawa przez dalekie południe kontynentu, pogranicze Appallachów z jej gęstymi lasami, licznymi strumieniami. Szykowała się podróż przez spory kawałek dawnych Stanów. Na początek zaś kolumna różnorodnych wozów wyjechała z podziemnego garażu na znajome ulice pod stalowoszarym niebem. Po czym skierowały się w kierunku zachodnich krańców Manhattanu aby wyjechać z miasta.



---



K O N I E C
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić

Ostatnio edytowane przez Pipboy79 : 13-11-2021 o 10:56. Powód: Edyta linku do fotki.
Pipboy79 jest offline