Wątek: Tacy jak ty 2
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-09-2007, 17:47   #779
Nami
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
Dziewczyna przemilczała dalsze słowa nekromanty z uśmiechem. Nie była pewna czy chce dalej prowadzić tę grę słów, jednak tylko to jej pozostało. Słońce przebiło się przez szyby, co oznaczało, że noc zakończyła swój triumf nad częścią doby.

Słyszała nawet kiedyś, że Księżyc jest siostrą Słońca. Tak zwana Luna, panuje, a raczej pilnuje nocy, dając delikatny blask i piękny nastrój zaś Sun, jej brat sprawuje władze nad dniem, rozświetlając go i nagrzewając ziemię oraz roślinność. Wiele czytała w swej Willi, jednak książek wielu czytać nie skończyła.

Nim zdążyła odpowiedzieć Vriessowi, ten ruszył w stronę drzwi zza których dochodziła ostra wymiana zdań. Swoją drogą, całkiem wrząca dyskusja. Charlotte spostrzegła na twarzy mężczyzny zwycięski uśmieszek. Od razu poczuła, że to nie jest już zwykły flirt, to jest walka o zwycięstwo!

"Zaś miłość jest grą. Kto pierwszy powie "kocham", przegrywa." - zabrzmiało w duszy dziewczyny. Słowa Vriessa uderzyły w niej niczym dzwon katedry. Poczuła się jakby wymiana zdań była trwającą wojną płci, poczuła, że musi ją wygrać!


Szli długo przez jakiś zawalający się tunel. Sama nie mogła uwierzyć, że ten odpadek "architektury" o ile można to tak nazwać śmie zwać się tunelem! Z obrzydzeniem kroczyła przez niezbyt szeroki korytarz uważając by nie dotknąć którejkolwiek z tych obskurnych "ścian". Cały czas ukradkiem spoglądała na nekromantę.
"Piękny . . ." - przeszło jej przez myśl lecz zaraz po tym od razu się skarciła w myślach przez co straciła na chwilę koncentrację i potknęła się. Na szczęście potknięcie było bez upadku.
"Dzięki Vriess ^ ^" " - pomyślała, jednak realnie uśmiechnęła się tylko wstydliwie.

Doszli gdzieś...daleko. Dziwne wrota, tajemniczy, klucz? Charlotte nic z tego nie rozumiała. To nie było dla niej. Przez myśl przeszło jej wygodne, duże i cieplutkie łóżeczko, a na poduszce rude włosy, miękko ułożone na niej zaś obok...
Z pięknej wizji wyrwał ją jakiś krzyk. Spojrzała na nekromantę, a ten zaczął zamieniać się w kamień. Dziewczyna ze zdziwienia otworzyła usta i nie mogła wydobyć z siebie słowa.

- Vriess. - szepnęła gdy nagle z kamienia uleciała mała duszyczka nekromanty.
"Mam nadzieje, że bez ciała jest równie...pożyteczny. Nawet sądze, że tak" - pomyślała. Ostatnio coś dużo myślała. Jakby wiedziała, że nekromanta może czuć i znać jej myśli, jednak nie miała przecież o tym pojęcia.
Przejście było otwarte, coś za nimi runęło.
"Trudno. Nie będę stać bezczynnie! Może dostanę nagrodę? Np... słodkiego nekromantę" - uśmiechnęła się do siebie, a jej oczy zabłysły zmysłowością. Spojrzała na pozostałych.
- Co się tak gapicie? Trzeba iść, no jazda! Dobra przesuńcie się! - przepchnęła się przez towarzyszy i najpierw wysunęła delikatnie głowę patrząc na to co znajduje się za progiem. Gdy czuła, że jest w miarę bezpiecznie, a wzrok jej nie zawodzi dała powolny krok w przód.
"Nie martw się o siebie, kiedy nikt inny też się o Ciebie nie martwi" - przeszło jej przez myśl gdy wypuszczała nabrane do płuc powietrze.
 
__________________
Discord podany w profilu
Nami jest offline