Przyjemne chwile... ahh... czegóż więcej chcieć? Czemuż jednak obrączka na sznurku spoczywała? Powinna ją nosić, a tu... hmm... czyżby wspomnienie tego co być mogło, a więcej nigdy już nie będzie? ...a może jednak kogoś miała, ale jednak nie wspominała? Kim on był by się przejmować? Zdecydowanie im obojgu było nad wyraz dobrze!

Leżał i rozmyślał. Eildith obok od strony okna. Czas mijał... odpoczywała, spała? Tego nie wiedział i w sumie jego myśli krążyły wokoło innego tematu. Tematu monety, tajemnych kultów i innych przyjemności niosących jeszcze więcej przyjemności!

Wpadł Hans...

"Otwarte?!"

Aż śmiać mu się chciało, ale szybko pod dźwigając się na ramionach by do końca pewnym być, że dokładnie zasłania gosposię. Co nie było trudne patrząc po ich wzajemnej... różnicy we wzroście. Topornikowi rzucił krótkie, ale stanowcze z leniwym uśmiechem.

- Salon, teraz. Będę niedługo.

Wyglądało na to, że raczej była to forma magicznego rozkazu... raczej. Wątpił by ktokolwiek nieproszony wlazł. To była całkiem porządna dzielnica jakby nie patrzeć, ale mimo wszystko... wszystko co cenne było poukrywane w schowkach. Kto by tu się wzbogacił i na czym? Garnkach?!

Spojrzenie które posłał Hansowi pomimo leniwego uśmieszku mówiło jedno. Lepiej by natychmiast się oddalił. Zamierzał ciepło pożegnać się ze swoją gosposią, ubrać się i zejść na dół... miał plan, ale musiał wypytać swoich ludzi o wieści z miasta! Informacje, szczególnie świeże, były na wagę złota, a wątpił by chłopaki tak sobie chodziły nie nastawiając ucha. Wiedzieli jak ważne są dla niego... nowości ze świata i okolicy.