Stones wyjął telefon i wybrał numer do biura koronera. Trochę wkurzał go Donelly, bo swoją drobiazgowością, wręcz pedantyzmem wysokiego stanowiska przypominał ich szefa. Chciało mu się pić, więc wstał, podszedł do automatu z wodą, wlał chłodną i pijąc ją połączył się z koronerem i poprosił o mogą głupio brzmieć prośbę o przesunięcie zwłok, przez co musiał wytłumaczyć sytuację. Nie siadł już przed biurkiem Donelly’ego, tylko stojąc blisko drzwi Tygrys popijał wodę z jednorazowego, plastikowego kubka.