Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-11-2021, 17:09   #944
Slan
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
Na niewidocznej ścieżce.
Aup wziął głęboki oddech, czuł każdy pęcherzyk płucny rozszerzający się gdy wciągał powietrze. Jego nozdrza tonęły w morzu woni, pięknych i ohydnych, choć dla przysposobionego umysłu nie miało to najmniejszego znaczenia. Nerwy wyczuwały każde włókno jego ubrania. Mijał ludzi, słyszał ich bijące serca i widział ruchy mięśni pod skórą. A oni byli ślepi, głusi, pozbawieni czucia… On tonął we wrażeniach, tylko dzięki swemu wyćwiczonemu, twardemu niczym stal umysłowi zachowywał absolutne opanowanie.

Wszedł do gmachu więziennego Mgielnej straży. Wyglądał profesjonalnie, niczym bogaty prawnik czy prokurator, gotowy zmiażdżyć każdego, kto stanie na jego drodze. Nikt go więc nie zaczepiał. Doszedł do budki strażniczej.
- Witam … – zapytał strażnik.
Miał trzydzieści lat, lekko podkrążone oczy, pachniał lekko kałem i mlekiem. Był zmęczony, ale zadowolony. Miał w domu małe dzieci, bliźnięta, dwie córki. Nie był zbyt zadowolony z ojcostwa. Zrzucił wagę, drugim strażnikiem była kobieta. Widział ją kątem oka. Czuł jej zapach. Raczej zblazowana. Byli kochankami, ale jej niezbyt zależało, chyba z zainteresowaniem czytała pismo. On nie mógł się doczekać aż wróci do niej. Chętnie zostawiłby żonę gdyby mógł to zrobić bezkarnie.
-…czym…
Zachęcić by wrócił do służbówki, ocierając się odebrać mu klucze. Sprawić, aby zainteresowała się nim, udać minimalną uległość. Potem dziesięć kroków, sto pięćdziesiąt to celi Zielonego węża. Powiedzieć następnemu strażnikowi, co się tutaj dzieje. W drodze powrotnej obić jednego z nich, zaimplementować wspomnienia kłótni, zazdrości. Podstawić fałszywego ducha. Potem zająć się uwolnieniem Rilji, wyzwolicielki.
…mogę służyć.
Zwykli ludzie byli tacy powolni…

Cień księżyca.
- Nic się nie stało… – rzekła Asami przywołując na twarz wymuszony uśmiech.
- Zapłaciłem więcej niż niektórzy mieli. Straciłem ukochaną, przyjaciół… i… córkę. Przez dwadzieścia lat więziono mnie gorzej niż zwierzę, więc niech pan panie… Kaburagi nie myśli, że jestem atłasowym generałem. A człowiek, o którym mówię, to Rindoh Zheng, przywódca północnej pięści… – Zaheer uśmiechnął się triumfalnie.
- Przeczytało się Dossier pana Daichiego, gdy mamasami nie patrzyła? – zapytała groźnie Kuni. Wyciągnęła łom nie wiadomo skąd.
- Nie powinieneś czytać moich dokumentów – Asami posłała mu mordercze spojrzenie.
- Zostałem uwolniony, aby pomóc wam uwolnić Awatara i wywrzeć zemstę na niewidzialnej ścieżce. Nie mogę wam pomagać, gdy coś przede mną zatajacie. – odparł ze znudzenie buntownik.

Migmar
Wchodził do świątyni, gdy poczuł dłoń na ramieniu.
- Nie wchodź tam, rozpoznają cię… pomogę ci się ukryć. – rzekła kobieta prawie pod czterdziestkę. Miała waciki w nosie i podbite oko. Stała krzywo. Czy to nie była żona Daichiego?
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija

Ostatnio edytowane przez Slan : 15-11-2021 o 18:45.
Slan jest offline