|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
10-11-2021, 19:21 | #941 |
Reputacja: 1 | Aiko dopiero po paru sekundach zdała sobie sprawę z tego, jak Asami Sato musiała odebrać jej słowa. Przecież tak bardzo tęskniła za Awatar, nie wiedziała gdzie ona jest i się o nią ciągle martwiła, a Aiko jej boleśnie przypomniała jej o stracie. - Przepraszam - powiedziała cicho, spuszczając wstydliwie wzrok. - Co zaś do Migmara - zmieniła temat, celowo ignorując argumentację "dobrej wojny" Zacheera - Przypuśćmy, że znajdziemy go żywego. Co wtedy z nim zrobić? Zaaresztować? Sprowadzić tu? Oczywiście, jeśli jest martwy, należy mu zrobić pogrzeb... - dodała na sam koniec. |
12-11-2021, 21:29 | #942 |
Reputacja: 1 | Cień Księżyca Sympatia Daichiego względem Zaheera malała czemu dawał upust coraz większym marszczeniem brwi. Za to rosła dla Kuni. Swoją drogą skąd facet miałby poznać akcent? Kaburagi już dawno się go wyzbył. Prawda? Bynajmniej nie zamierzał, żeby wyszło na Zaheera: - Mogą i być dowody na istnienie reinkarnacji, ale ludzie nie lubią się żegnać z obecnym wcieleniem. Zwłaszcza jeśli ma to być na cudzy rozkaz i z nożem na plecach. Ciekawe tylko, że najbardziej dążą do wojny ci co ani nie zapłacą swoją krwią ani nie będą walczyć. A czyli bywał pan w Ba Sing Sei? No dobra ja też. To czy mogę znać nazwisko wojskowego żeby coś potwierdzić? -Tata jest z rodziny wojskowej! - zawołał Rin. - No właśnie i chciałbym wiedzieć co to za element "nadał sens życiu". Tylko szybko mam próbę ocalenia jednego dzieciaka, wizytę u lichwiarza i pomoc pewnej pani w odnalezieniu jej żony w obiegu. A! I nie mówiąc o prywatnym rozwodzie, opiece nad dziećmi i nie daniu się zabić cholernemu Vaatarowi. Widocznie trzeba będzie natrzeć uszu wielu osobom, żeby było normalnie. - oparł głowę na ramieniu.
__________________ You are braver than you believe, stronger than you seem, and smarter than you think. Kubuś Puchatek aka Winnie the Pooh |
12-11-2021, 21:40 | #943 |
Reputacja: 1 | Migmara rozmowy z potworem "O to fajnie na pewno się dogadamy bo lubię wszystkie te trzy rzeczy" - Odpowiedział mu w myślach, sytuacja była całkiem fajna i nawet lubił tego ducha ale byłoby lepiej jakby na niego nie donosił. Zmienił ubranie porządnie składając swoją ulubioną marynarkę i spodnie pokiwał głową że przekaże. Zawsze chciał być szpiegiem / sekretnym agentem ale powieści groszowe w których się zaczytwał były fajniejsze niż to co go teraz spotkało. Potem dostał w głowę Tracąc przytomność odnotował że przemawia do niego małpoczłowiek o futrze w barwie kamienia zorientował się że to song wu kan może to modlitwa kelnera pomogła ? I jak miałby go teraz porzucić? Gdy się przebudził głowa bolała go potwornie oprócz galowego ubrania i resztki wypłaty miał przy sobie słoiczek z błękitną ochrą do poprawiania sobie swojego "tatuażu" strzałki, schował okulary namazał sobie na twarzy i czole wirujące linie żeby utrudnić rozpoznanie. Laski do tańca użył jako kija na swój tobołek. Ogolił się na łyso brzytwą jako mnich nigdy nie rozstawał się z ostrzem miską i pałeczkami zakrył głowę kapturem ruszył w miasto, kupił z ulicznego stoiska sowitą porcje mięsa które zabrał w swojej własnej misce. Choć Rozrywacz spał smacznie Tkacz słyszał w swojej głowie zachwycone mlaskanie jakby duch jadł razem z nim przez sen. Muzyk miał kilka opcji do rozważenie, czysta współpraca z Lustrem odpadała, mógł pójść na policje i oddać się w ich ręce ale wtedy kelner umrze z jego winy a on pójdzie do paki! Nie po to uciekał z jednego więzienia żeby trafiać do drugiego! Z tego samego powodu odpadała Mgielna Straż... Skontaktować się z adwokatką ? Mógłby jej zapłacić wciąż miał pojedyncze złote Ryo... Ale czy on ją w sumie dobrze znał ? Równie dobrze może wziąć pieniądze i wciąż go zadenuncjować... Za resztki wypłaty kupił środek przeciwbólowy trochę kartek papieru i przyrząd do pisania napisał kilka listów do Aiko, Pana Daichiego, Hidekiego, Pani Satomi Sato. Dwójki ze straży Mgielnej oraz komendanta Gedo Następnie ruszył do świątyni wiatru odszukać Ikki która też go może zadencjować albo wręcz zabić ale miał nadzieje że mu pomoże i przekaże jego listy. Ostatnio edytowane przez Brilchan : 13-11-2021 o 14:43. Powód: edytowane na prośbę MG |
14-11-2021, 17:09 | #944 |
Reputacja: 1 | Na niewidocznej ścieżce. Aup wziął głęboki oddech, czuł każdy pęcherzyk płucny rozszerzający się gdy wciągał powietrze. Jego nozdrza tonęły w morzu woni, pięknych i ohydnych, choć dla przysposobionego umysłu nie miało to najmniejszego znaczenia. Nerwy wyczuwały każde włókno jego ubrania. Mijał ludzi, słyszał ich bijące serca i widział ruchy mięśni pod skórą. A oni byli ślepi, głusi, pozbawieni czucia… On tonął we wrażeniach, tylko dzięki swemu wyćwiczonemu, twardemu niczym stal umysłowi zachowywał absolutne opanowanie. Wszedł do gmachu więziennego Mgielnej straży. Wyglądał profesjonalnie, niczym bogaty prawnik czy prokurator, gotowy zmiażdżyć każdego, kto stanie na jego drodze. Nikt go więc nie zaczepiał. Doszedł do budki strażniczej. - Witam … – zapytał strażnik. Miał trzydzieści lat, lekko podkrążone oczy, pachniał lekko kałem i mlekiem. Był zmęczony, ale zadowolony. Miał w domu małe dzieci, bliźnięta, dwie córki. Nie był zbyt zadowolony z ojcostwa. Zrzucił wagę, drugim strażnikiem była kobieta. Widział ją kątem oka. Czuł jej zapach. Raczej zblazowana. Byli kochankami, ale jej niezbyt zależało, chyba z zainteresowaniem czytała pismo. On nie mógł się doczekać aż wróci do niej. Chętnie zostawiłby żonę gdyby mógł to zrobić bezkarnie. -…czym… – Zachęcić by wrócił do służbówki, ocierając się odebrać mu klucze. Sprawić, aby zainteresowała się nim, udać minimalną uległość. Potem dziesięć kroków, sto pięćdziesiąt to celi Zielonego węża. Powiedzieć następnemu strażnikowi, co się tutaj dzieje. W drodze powrotnej obić jednego z nich, zaimplementować wspomnienia kłótni, zazdrości. Podstawić fałszywego ducha. Potem zająć się uwolnieniem Rilji, wyzwolicielki. …mogę służyć. Zwykli ludzie byli tacy powolni… Cień księżyca. - Nic się nie stało… – rzekła Asami przywołując na twarz wymuszony uśmiech. - Zapłaciłem więcej niż niektórzy mieli. Straciłem ukochaną, przyjaciół… i… córkę. Przez dwadzieścia lat więziono mnie gorzej niż zwierzę, więc niech pan panie… Kaburagi nie myśli, że jestem atłasowym generałem. A człowiek, o którym mówię, to Rindoh Zheng, przywódca północnej pięści… – Zaheer uśmiechnął się triumfalnie. - Przeczytało się Dossier pana Daichiego, gdy mamasami nie patrzyła? – zapytała groźnie Kuni. Wyciągnęła łom nie wiadomo skąd. - Nie powinieneś czytać moich dokumentów – Asami posłała mu mordercze spojrzenie. - Zostałem uwolniony, aby pomóc wam uwolnić Awatara i wywrzeć zemstę na niewidzialnej ścieżce. Nie mogę wam pomagać, gdy coś przede mną zatajacie. – odparł ze znudzenie buntownik. Migmar Wchodził do świątyni, gdy poczuł dłoń na ramieniu. - Nie wchodź tam, rozpoznają cię… pomogę ci się ukryć. – rzekła kobieta prawie pod czterdziestkę. Miała waciki w nosie i podbite oko. Stała krzywo. Czy to nie była żona Daichiego?
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo. Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda... Cisza nastanie. Awatar Rilija Ostatnio edytowane przez Slan : 15-11-2021 o 18:45. |
14-11-2021, 20:50 | #945 |
Reputacja: 1 | Cień Księżyca Daichi masował skroń. Uznał, że pójdzie na kompromis- przestanie się kłócić, ale i nie przeprosi: - Dobra odpuśćmy sobie to procesowanie kto miał bardziej przerąbane w życiu... Mamy robotę do wykoania- zaczynając od Awatara do znalezienia i wariata karzącego się nazywać Vaatarem do pilnowania. - To pan znał Pradziadka Rindoh? - spytał Rin zanim ojciec zdołał go postrzymać. - To teraz nieistotne. Zwłaszcza, że najlepsi ludzie pierwsi umierają...
__________________ You are braver than you believe, stronger than you seem, and smarter than you think. Kubuś Puchatek aka Winnie the Pooh Ostatnio edytowane przez Guren : 15-11-2021 o 11:24. |
15-11-2021, 04:54 | #946 |
Reputacja: 1 | - Żona Daichiego ? Jak wam na imię ? Luhn Wuei czy jakoś tak ? Niech Pani mi nie przeszkadza Mgliste Zwierciadło dali mi dziesięć godzin żeby pozałatwiać sprawy i chce się pożegnać z Ikki i się wyjaśnić jeżeli stanie mi Pani na drodze to najwyżej narobię rabanu i dam się złapać przez co zabiją kelnera a mnie rozerwie od środka duch co mnie w tym momencie mało obchodzi nie radzę mi wchodzić w drogę - Powiedział Migmar jednym tchem dzięki tkaniu powietrza. Spieszyło mu się nie miał czasu na gadanie z dziwaczką! |
15-11-2021, 08:38 | #947 |
Reputacja: 1 | Aiko postanowiła póki co nie zabierać głosu w dyskusji. Temat wojskoych w ogóle jej nie interesował, w przeciwieństwie do Daichi'ego i Zaheera. Słuchała więc w milczeniu. |
15-11-2021, 18:44 | #948 |
Reputacja: 1 | -Cień księżyca: Zaheer Uśmiechnął się do Rina. - Najpewniej. Pomógł mi, gdy zamordowano mojego opiekuna. Był jedną z najważniejszych osób w lotosie. Jego rekomendacja pozwoliła mi się spotkać z królową. Miał zaopiekować się córką moją i Pi’li, ale najpewniej nie słyszeliście o cioci Guren? Przed świątynią. Lan chi uśmiechnęła się niepewnie. - Rozumiem, że chcesz się „Pożegnać” z Ikki, ale to wzbudziłoby tylko litość dla tyranów wiatru. Tak jak jest, jest dobrze. Ośmieszyłeś gówniarę i z podkulonym ogonem uciekła za miasto się wypłakać. Słuchaj, jak mogę ci pomóc?
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo. Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda... Cisza nastanie. Awatar Rilija |
15-11-2021, 19:02 | #949 |
Reputacja: 1 | Cień Księżyca - Nie znam żadnej Guren. Dziadek mi pomógł uciec z domu jak miałem 16 lat. Miałem tak dosyć rodziny. Musieliście go poznać jakoś potem. O tym, że dziadek umarł dowiedziałem się od brata po wojnie Kuviry. - burknął Daichi.
__________________ You are braver than you believe, stronger than you seem, and smarter than you think. Kubuś Puchatek aka Winnie the Pooh Ostatnio edytowane przez Guren : 15-11-2021 o 19:07. |
15-11-2021, 19:09 | #950 |
Reputacja: 1 | - Przykro mi. Jestem pewna, że był dobrym człowiekiem - odparła Aiko. Była szczera, naprawdę sądziła, że dziadek Daichi'ego był dobry i przypuszczała, że jego strata musiała go bardzo zaboleć. |