Thomas, Genegate. -A może to była jakaś bariera przed śmiertelnikami?- rzucił pytająco tuż przed eksplozją.
Kupa pyłu, kurzu i piasku wzbiła się w powietrze. Thomas wstał i dwoma ruchami otrzepał skrzydła z tego świństwa. Przez moment dało się czuć zapach spalenizny... Czyżby Gnom się podpalił? Niee, wszyscy cali i zdrowi.
-Vriess, Twoja siostra żyje. Jest gdzieś tu, w podziemiach Rasganu. Pewnie zmierza do Genegate. O ile się nie mylę to tu pracowała... Wszystkich proszę o szczególną uwagę i ostrożność, zwłaszcza Ciebie- złapał za bark Wampirzycę- mogą tu biegać Himery Aenis...
Spojrzał w przejście. Zawalony strop, kilka belek, kupa piachu i pyłu.
Na ręce Anioła pojawiła się kula ognia, którą po chwili rzucił w małą, wystającą belkę. |