Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-11-2021, 17:51   #245
JohnyTRS
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Magik nie miał problemów z nadążeniem za grupą, nie był więc poganiany prze tych zamykających kolumnę. Wtedy przed wyjściem do Nadświata Altego naprawdę mu zaimponowała. Nie sądził że Rzemień się na coś takiego zgodzi. Wtedy wzruszył tylko ramionami. Nie oponował. Wolał się trzymać z boku.

Ale nie miał żadnych powodów, żeby szkodzić Altego. Żadnych.

Patrząc się w gwiazdy wziął łyk wody. Wystarczy. Jest dość chłodno, zostawi sobie więcej na następny postój i przeżycie palącego słońca. Kolejny łyk i schował butelkę, przysłuchując się rozmowie o karabinach. Musiał wierzyć, że jego broń jest chińska, w tej ciemności nic nie odczyta, a sunięcie palcami po wybitych oznaczeniach nie pozwalała na ich odczytanie. Nie miał na nich oczu. A które są lepsze? Te brytyjskie czy sowiecko-chińskie? Nie pytał, bo znał odpowiedź: oczywiście że brytyjskie.

Bo nasze.

Wykorzystując chwilę spokoju (sam nikogo nie zagadnął i nikt nic od niego nie chciał) zapatrzył się w niebo, obserwując te białe nieruchome punkciki. Gwiazdy. Im więcej się im przyglądał, tym zauważał ich coraz więcej.
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.

Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 15-11-2021 o 18:14.
JohnyTRS jest offline