Wątek: WFRP 2ed - III
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-11-2021, 17:12   #128
Aro
 
Aro's Avatar
 
Reputacja: 1 Aro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputację
Podgaje świętym sanktuarium nie były, ale dane im było znaleźć tutaj bezpieczną - przynajmniej chwilowo - ostoję. Eleonora nie łudziła się, że bezpieczeństwo jest tylko chwilowe, ale zmęczenie i wrażenia z dnia zaczynały dawać o sobie znać. Paranoja zelżała też przy wysłuchiwaniu rozmowy, kontrolę przejęły wpojone zwyczaje - ileż to razy przyszło jej siedzieć cicho i słuchać chłopów, na spokojnie analizując słowa i emocje! Jak to zwykle bywało, mało kto zwracał uwagę na nasłuchującą babę. Nawet odmowa pieczystego i napitku przeszła bez większego echa.

Nawet gdyby Łasiczka miała apetyt, to zniknąłby jak sen jaki złoty przy wzmiance o zbrojnym hufcu w Rötenbach. Szlag trafił ich plan o spokojnej podróży do Teoffen, szlag trafił ingwarową obietnicę. Szlag, szlag, szlag. Na północ nie było co jechać, pchanie się na front byłoby samobójstwem. Południe? Granica z Tileą? Może tam było spokojnie? Eleonora westchnęła, podnosząc się. Czasy były niespokojne. Miejsca, jak się okazywało, jeszcze bardziej. Smętnym krokiem ruszyła ku stodole i wierzchowcom.

Propozycje Tupika i Semena były rozsądne, toteż z całym swym dobytkiem powędrowała za nimi ku jednej z chłopskich izb. Kobiecina w kwiecie wieku, z gromadką smarkatych dzieci, zerkała na nich nieufnie gdy zastukali do jej chaty, ale wysupłany złoty karl prędko zmienił nastawienie. Chata była przyjemnie ciepła, zwłaszcza przy mrozie który tylko nasilił się wraz z późną godziną. Przyjemności dopełniał fakt że Ida, jak przedstawiła się gospodyni, i jej smarkaty orszak zniknęli prędko na piętrze, zostawiając ich samych na parterze z trzaskającym i grzejącym paleniskiem.

- Idźcie spać - zakomenderowała Eleonora stanowczo. - Wezmę pierwszą wartę. Panie Paczenko, mistrzu Höhenheim, którego z was obudzić na drugą zmianę?

Łasiczka miarkowała, że słaniającego się Tupika i chrapiącej już w najlepsze Gudrun nie było co wyznaczać na wartowników. Najciężej ranieni potrzebowali najwięcej odpoczynku i rekonwalescencji. Dwójka starszych panów, o ironio, w tej chwili nadawała się do warty o niebosa lepiej. No, nie licząc...

- Ingwar! - Eleonora syknęła, przypominając sobie o lordowskim słudze. - Może powinniśmy pójść po niego i lorda?



_______________________________

18, 87, 16, 79, 15
 
Aro jest offline