Pumba potarł czoło, zastanawiając się nad nowymi informacjami. Sposób bycia Francisa Donelly'ego trochę go wkurzał - na początku nie wiedział dlaczego, ale po chwili rozmowy sobie to uświadomił. Donnely musiał być podobnym typem człowieka jak ochroniarz Arasaki, z Northside - tyle, że bez broni... a przynajmniej bez widocznej broni.
- Specjaliści z NCPD spróbują odzyskać część zapisów z systemu administracyjnego - powtórzył Voronin. De Soto będzie skakał z radości, kiedy usłyszy, że potrzebują nakazu. Czego mógł szukać netrunner w danych personalnych agentów? Może... kogoś takiego jak Steven White?
Pumba popatrzył porozumiewawczo na Stonesa i ledwie zauważalnie pokręcił głową - widział, że Młody też to zauważył. Wyglądało na to, że nic więcej tu nie osiągną.
Jakoś nie chciało mu się wierzyć, że działanie chipa to przypadek - zwykłe niefartowne trafienie kulą. Najbardziej zastanawiało go... kim naprawdę był Steven White? Nikim. Bez rodziny, bez przyjaciół, z nienagannym przebiegiem służby, bez wrogów. Trzeba będzie sprawdzić jego teczkę, może pojechać do jego mieszkania, podpytać sąsiadów o...
Pumba westchnął dyskretnie, acz ciężko. Jutro, Pumba, jutro...