Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-11-2021, 14:14   #121
Aro
 
Aro's Avatar
 
Reputacja: 1 Aro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputację
- Tej - Klemens szturchnął Rusta, gdy Greger ruszył okładać tosse'owych sąsiadów. - Ale z tą gadką o wypłaceniu doli rodzinie guślarza to wy chyba nie na poważnie. Ranaldowe to ja rozumiem, ale Oczko wziął się i utopił, sam jest sobie winien.

- Nie dzielmy skóry na niedźwiedziu - odpowiedź Rusta była wymijająca.

Chłopak wzruszył ramionami, okręcając głowę w stronę bitki i drapiąc się po tyłku. Rozumiał prawo spadku, ba!, sam przecież był beneficjentem takowego, chociaż nie, właściwie to byłby, gdyby ukochany brat nie wstrzymał ojcowej spuścizny i nie przykręcił kurka ze złotem. Inaczej Klemens nie latałby teraz z Sotoriusem. Ale świadczenia z tytułu śmierci przy pracy? Kto to widział! Brzmiało to komicznie, jak fanaberie tego kółka myślicieli z "Czerwonego Kura", którzy dawali wykłady ku uciesze miastowych - o emancypacji, o wspólnej własności, o idei "każdemu wedle potrzeb". Przynajmniej broszury i ulotki prorokujące nadejście "nowego ładu" mieli ładne i gładkie. W sam raz do wychodka.

Tosse rechotał gdzieś w górze, nawołując do nurkowania, a Klemens gestem popularnym wśród nulneńskiej młodzieży pokazał, co o tym myśli. Szczęśliwie obeszło się bez kąpieli w szambie, gdy Greger wskazał wygodne i wydziobane wejście na pokład skryte za próchniejącą paletą. Już na pokładzie "SMS Basler" zebrali się poza zasięgiem słuchu kupca, zaczynając obrady i sprawozdania.

- O ni chuja nie zagramy na jego notę - oznajmił Klemens, niemalże zrywając się ze swego miejsca na deskach na wzmiankę o sotoriusowej propozycji. - To jego hasło to się nam przyda, ale do noty okupowej. Żeby wiedzieli, że my rzeczywiście go mamy. Bo pewnikiem jakiś tępy sęp już próbował wykiwać jego ludzi dla szybkiego zarobku.

Szlachcic założył ręce za głowę i wyciągnął nogi, plecami opierając się o trzeszczącą burtę. Jakby był na rodzinnym pikniku, a nie jakby debatowali właśnie nad największym skokiem ich życia. Być może ostatnim.

- Notę to mogę spisać - rzucił w stronę kompanów - a Rust zadbał o logistykę. Wrogów lepiej nie tykać, bo z nimi mało ugramy. Trzeba zagrać va banque, panowie, bo zabrnęliśmy w ten ambaras za daleko i za późno chyba na pół-środki, co? Rust wam wyłoży, jak to ugryźć. Ma plan.

Klemens wolał na razie nie myśleć o najbliższej przyszłości i wizji utraty studenckiego życia. Ale! Carpe diem, jak mawiali filozofowie. I carpe noctem. Carpe omnia. Carpe, carpe, carpe.


_______________________________

49, 84, 87, 24, 1
 

Ostatnio edytowane przez Aro : 19-11-2021 o 14:16.
Aro jest offline