Cień Księżyca.
- Na Sterowcu mam komunikację radiową, wolę się nie podłączać pod linię telefoniczną. Mogę udostępnić jedno ze swych biur i będzie rozmawiał przez pośrednika, ale będzie to dosyć niewygodne. Choć rozumiem taką potrzebę, bo wynikła dosyć niezręczna sytuacji. – powiedziała Asami opanowawszy się po chwili.
- Przy Korramie byłby już stan awatara i ktoś by oberwał po łbie. I tak trochę chciałabym pana ostrzec, że problemy dopiero się zaczynają wiem to po sobie. – Kuni się wyszczerzyła.
Tymczasem Hideko poklepał Tobiego po plecach.
- Nie przejmuj się nią. Znam mnóstwo znacznie porządniejszych dziewczyn.
- Niby jakich? – zapytała poirytowana Kohaku.
- Oho, już się pies ogrodnika odezwał. One tak mają. Zaufaj mi. Jestem specjalistą. Zapoznam cię z Blask, to dużo, dużo rozsądniejsza dziewczyna… o ile nie udaje zimnego trupa… Panie Eloy, czy mógłby pan mojej siostrze zrobić herbatkę z imbirem, bo chyba się przeziębiła? Migmar
Lan chi parsknęła.
- Ten zdradziecki głupiec knuł przeciw bliźniętom i niesionymi przez nie duchowemu odrodzeniu. Ale tu masz uniwersalny klucz, pamiętaj, jakby co, wszystkiego się wyprzemy.
Migmar trafił do pokoju. Był względnie skromny, z radiem, gramofonem i nieuporządkowaną kolekcją płyt i miękkim łóżkiem. Minęły cztery godziny, aż usłyszał, że ktoś wchodzi.
- Dobra Kay, weź moje walizki, ja sprawdzę, co z Ikki. – Zawołał ktoś. Do środka weszła bardzo wysoka kobieta w tradycyjnym stroju Nomadów powietrza. Miała podkrążone oczy i wyglądała na wyczerpaną. Na czole miła strzałkę mistrzowską. Gdy zobaczyła Migmara, zmarszczyła brwi przyglądając mu się z nieufnością.
- Przepraszam, ale kim jesteś i co robisz w pokoju mojej siostry? Bywa niefrasobliwa i wolałabym wiedzieć kogo tu wpuściła.
Za nią wszedł mężczyzna w wymiętym garniturze. Niosący ciężką walizkę.
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija |