Wątek: Tacy jak ty 2
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-09-2007, 22:16   #783
Chrapek
 
Chrapek's Avatar
 
Reputacja: 1 Chrapek ma wspaniałą przyszłośćChrapek ma wspaniałą przyszłośćChrapek ma wspaniałą przyszłośćChrapek ma wspaniałą przyszłośćChrapek ma wspaniałą przyszłośćChrapek ma wspaniałą przyszłośćChrapek ma wspaniałą przyszłośćChrapek ma wspaniałą przyszłośćChrapek ma wspaniałą przyszłośćChrapek ma wspaniałą przyszłośćChrapek ma wspaniałą przyszłość
Zig oczywiście wykręcał się od jakiejkolwiek odpowiedzi. Trudno. Ukarzę go, kiedy mi humor wróci - a ten wróci mi tylko wraz ze moim ciałem.
- Musimy w takim razie się stąd wynosić - szepnąłem w powietrze - Ktoś tylko musi wynieść Avalanche'a, chyba, że da sobie radę sam... - spojrzałem krytycznie na rycerza.
Owinąłem się wokół głowy mojego własnego ciała. Drgnęło machinalnie, i niczym zombie ruszyło przed siebie. Nie zamierzałem do niego jeszcze wracać na dobre, gdyż czar którego używałem zapewniał mi większą mobilność - nie oznaczało to jednak, że zamierzam zostawić je tutaj na pastwę losu. Wprawdzie może moje ciało było dosyć cherlawe, ale przyzwyczaiłem się do niego przez te wszystkie lata...

- Vriess, Twoja siostra żyje. Jest gdzieś tu, w podziemiach Rasganu. Pewnie zmierza do Genegate. O ile się nie mylę to tu pracowała... - rzekł do mnie Thomas.
Nie przeczę jak bardzo zadziwiła i zaszokowała mnie ta wiadomość. Po pierwsze, skąd Aniołek o tym wiedział?.. Po drugie, ile w tym było prawdy? Czułem podświadomie, że niedługo się o tym przekonam; co było dla mnie dodatkową motywacją, żeby złamać czar który na mnie spadł - pokazanie się przed Aenis w takim stanie byłoby... Znacznym ciosem dla mojego ego.
- Himer to ja bym się najmniej bał - przydryfowałem na wysokość twarzy Thomasa - Raczej spodziewałbym się takich klątw jak ten które już nas dopadły.
O dziwo poczułem się w sumie dość bezpiecznie. W końcu klątwa i tak już mnie dopadła, więc chyba nie mogło mnie spotkać nic gorszego... Prawda?..
 
__________________
There was a time when I liked a good riot. Put on some heavy old street clothes that could stand a bit of sidewalk-scraping, infect myself with something good and contageous, then go out and stamp on some cops. It was great, being nine years old.
Chrapek jest offline