Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-11-2021, 19:50   #247
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Miejsce postoju w nocnym Nadświecie

Zapatrzony w gwiazdy Magik nie mógł się oprzeć wrażeniu, że emanowały one silną aurą magnetyzmu; że ogniskowały i przykuwały jego uwagę do mrowia silnych drobinek światła znaczących czarny nieboskłon. Spektakl ten był fascynującym widowiskiem, zwłaszcza w przypadku tych odległych iskier, które wydawały się migotać, a nie świecić jednostajnym blaskiem.

A potem mężczyzna zesztywniał słysząc wysoko w górze jakiś cichy dźwięk, który wyraźnie uciekł percepcji innych wysłanników Enklawy. Dźwięk ten wydawał się nieregularny, powtarzał się w dziwnym rytmie przywodząc na myśl łopotanie mokrego materiału.

- Czy wy też to słyszycie? - powiedział ściskając mocniej karabin i podnosząc się z kucek - To brzmi jak…

- …skrzydła - wszedł mu w słowo Rzemień, który wyrósł niczym cień u boku Magika - To nocne latadła. Nie wiemy, co to za gatunek. Pojawiają się tylko w nocy i to z rzadka. Dawno temu znaleźliśmy w górach truchło, które mogło być jednym z nich, ale padlina była tak rozłożona, że nie mieliśmy pewności.

- Dużo tu żyje zwierząt? - szepnął Świrek przekrzywiając w bok głowę i wychwytując uchem dźwięki, które zaalarmowały Magika - I latających i innych?

- Zwyczajnie są - odburknął cicho Rzemień - Za dnia siedzą ukryte, bo tutaj wszystko poluje na siebie wzajemnie, a w nocy niewiele widać. Ten tutaj pewnie się wybrał na żer. Nie nasza sprawa, nie jest niebezpieczny dla człowieka.

- Jeden może nie, ale ich jest więcej - odezwała się nagle milcząca dotąd Altego, która stała z boku z zadartą w górę - To całe stado, może tuzin. Są wysoko. Szkoda, że księżyc świeci tak słabo.

- Potrafisz po słuchu policzyć, ile ich jest? - w głosie Kosiarza pojawiła się silna nuta sceptycyzmu.

- Na pewno tuzin - odpowiedziała zdecydowanym tonem albinoska - I lecą stamtąd w tamtą stronę.

- Niezwykłe - odparł Kosiarz - Rzemień, ona słyszy, ile ich jest!

- Przecież wiem, co powiedziała - sarknął dowódca Łowców - Ciekawe, co tu robi całe stado?

Dźwięki ściszonej, ale pełnej podniecenia rozmowy dotarły już do każdego członka ekspedycji, toteż wszyscy zadzierali głowy próbując śladem Altego policzyć bijące wysoko w górze niewidoczne skrzydła.

- Uciekają - odezwała się ponownie albinoska - A ciekawe jest, co to za wybuchy, które je spłoszyły.

Tym razem cisza wśród towarzyszy dziewczyny trwała kilka sekund dłużej.

- Jakie wybuchy? - odezwał się w końcu wyraźnie zbity z tropu Rzemień - O czym ty mówisz?

- Nie słyszycie? - tym razem zdziwiła się Altego - Coś jak wybuchy, z tamtej strony. Naprawdę nie słyszycie?

Wszyscy wstrzymali na dźwięk jej pytania oddech, wytężając z wszystkich sił zmysł słuchu i kręcąc głowami.

- Nic kurwa nie słyszę! - sarknął w końcu rozeźlony Rzemień - Za mną, na grzbiet tamtego wzniesienia! Tylko kopyt nie połamcie!

Jestem przekonany, że dziesiątka Kanny zasługiwała na odpowiednią oprawę fabularną - kto chce w ślad za Rzemieniem wdrapać się na rzeczony pagórek?


 
__________________
Królestwo i pół księżniczki za MG gotowego poprowadzić Degenesis!
Ketharian jest offline