Wątek: WFRP 2ed - III
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-11-2021, 01:00   #132
Aro
 
Aro's Avatar
 
Reputacja: 1 Aro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputację
Wsi spokojna, wsi wesoła. Wbrew wrodzonej (czy też wyuczonej) paranoi, noc minęła cicho i spokojnie. Obudził ich dopiero kur i khazadzka krzątanina, a śniadanie zapewnione przez gospodynię skutecznie przyspieszyło proces wstawania i pobudki. Było przyjemnie. Na tyle, że mogli chwilowo odsapnąć i zapomnieć o przejściach dniach poprzednich. Chociaż na chwilę. To pomagało.

Eleonora pomogła siodłać wierzchowce, sanie zostawiając innym. Ileż to razy zajmowała się cyrkowymi zwierzętami i pomagała przy rozbijaniu i zwijaniu obozu... Westchnęła ciężko sama do siebie, trąc oczy wierzchem dłoni, gestem próbując przepędzić resztki snu i wzbierającą nostalgię. "Droga wiedzie naprzód," skarciła się w myślach. "Nie ma co grzebać w tym, co było."

Propozycja towarzyszenia krasnoludom, która padła z ust Thormunda głównie w kierunku jej, Gudrun i Semena, zaskoczyła dziewczynę. Rozumiała Kislevitę, była w stanie zrozumieć Gudrun, ale ona? Co by mieli po niej w zbrojnym hufcu? Khazad zapewnił jej temat na pomyślunek swoją ofertą, na który poświęciła lwią część wyjazdu z Podgajów.

- Zobaczymy, jak się sytuacja ma pod wioską - zaproponowała na pytanie Ingwara. - Zawsze możemy posłać kogoś na szybki zwiad, czy droga przejezdna.



_______________________________

1, 33, 60, 85, 30
 
Aro jest offline