Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 21-11-2021, 20:40   #131
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
„Wolność! Równość! Braterstwo! Sprawiedliwość!” - okrzyki krasnoludów brzmiały w uszach medyka niczym wyrzut sumienia. Zaklął cicho. Wyjął papier i naskrobał kilka słów. Wiadomość.
- Nie spieszcie się zanadto - poprosił w niej Thrmunda, dowódcę oddziału krasnoludów. -Mag służący Prokuratorowi K. przywołał w czasie szturmu demona. Rewolucja musi przetrwać. Tacy jak Wy są jej sercem. Musicie przetrwać. Ale szaleńcy, którzy próbują Rewolucję przejąć, szaleńcy, którzy niszczą, szaleńcy, którzy wymordowali naszych i Waszych braci, nie.
I podpisał: "Człowiek, który był na Placu, kiedy przemawiał Głosiciel".
Czuł się niejako odpowiedzialny... Nie krył się z treścią przed towarzyszami. Pisał szybko by zdążyć jeszcze przekazać ją ostatnim mijanym krasnoludom.

***

Dróg w okolicy nie znał, dlatego nie wtrącał się w kierunek jazdy. Zaciekle pisał, by zagłuszyć myśli. Był dobrym medykiem (Ingwar także mile połechtał jego ego), ale tempo gojenia ran za nic mu się nie zgadzało. Jeśli kiedyś będzie miał czas i miejsce (i odczynniki) zbada eliksiry, które wykorzystał. Lubił kiedy udawało mu się wyleczyć pacjenta. Ale jeszcze bardziej podobało mu się, kiedy wiedział jak to zrobił.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 22-11-2021, 01:00   #132
Aro
 
Aro's Avatar
 
Reputacja: 1 Aro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputację
Wsi spokojna, wsi wesoła. Wbrew wrodzonej (czy też wyuczonej) paranoi, noc minęła cicho i spokojnie. Obudził ich dopiero kur i khazadzka krzątanina, a śniadanie zapewnione przez gospodynię skutecznie przyspieszyło proces wstawania i pobudki. Było przyjemnie. Na tyle, że mogli chwilowo odsapnąć i zapomnieć o przejściach dniach poprzednich. Chociaż na chwilę. To pomagało.

Eleonora pomogła siodłać wierzchowce, sanie zostawiając innym. Ileż to razy zajmowała się cyrkowymi zwierzętami i pomagała przy rozbijaniu i zwijaniu obozu... Westchnęła ciężko sama do siebie, trąc oczy wierzchem dłoni, gestem próbując przepędzić resztki snu i wzbierającą nostalgię. "Droga wiedzie naprzód," skarciła się w myślach. "Nie ma co grzebać w tym, co było."

Propozycja towarzyszenia krasnoludom, która padła z ust Thormunda głównie w kierunku jej, Gudrun i Semena, zaskoczyła dziewczynę. Rozumiała Kislevitę, była w stanie zrozumieć Gudrun, ale ona? Co by mieli po niej w zbrojnym hufcu? Khazad zapewnił jej temat na pomyślunek swoją ofertą, na który poświęciła lwią część wyjazdu z Podgajów.

- Zobaczymy, jak się sytuacja ma pod wioską - zaproponowała na pytanie Ingwara. - Zawsze możemy posłać kogoś na szybki zwiad, czy droga przejezdna.



_______________________________

1, 33, 60, 85, 30
 
Aro jest offline  
Stary 22-11-2021, 09:16   #133
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Sposób w jaki Theo wybrnął z sytuacji był majstersztykiem. Nie jesteśmy przeciwko rewolucji, ale rewolucja ma już dwa a nawet więcej oblicz. Podział na frakcje był w tym przypadku sposobem na to jak opowiedzieć się przeciwko niektórym a jednocześnie pozostać „towarzyszem”. Były to pierwsze myśli które towarzyszyły Tupikowi zaraz po pobudce. Wyprostował zbolałe, zmaltretowane ciałko , obejrzał rany zwłaszcza brzucha , czuł jak pulsuje mu szczęka i domyślał się że jest lekko nabrzmiała po wczorajszym… Po wczorajszym… Zdawało mu się jakby wczoraj trwało przez kilka miesięcy, tyle się wydarzyło.

I jeszcze ten sen, jakaś budząca grozę postać… Prokurator? Nie potrafił sobie przypomnieć ale dreszcz przeszedł mu po ciele na samo delikatne muśnięcie majaku sennego. Zdał sobie sprawę że chyba nie chce sobie przypominać.

Nader szybko podreptał do medyka po drugie spojrzenie. Jego własne umiejętności leczenia nie umywały się do chirurgii Theo. Zaraz po sprawdzeniu ran ruszył „na wieś”

- Zróbcie naradę beze mnie , przystanę na cokolwiek uzgodnicie a ja tymczasem przyszykuje nas na dalsza drogę…

Jak powiedział tak zrobił, wyostrzony halfliński zmysł poszukiwacza jedzenia i gadka która potrafiłaby zawstydzić nie jednego podżegacza czy agitatora poszła w ruch. Wieśniacy początkowo niechętnie niemniej z pomocą daru przekonywania Tupika wspartego zdobycznym przy rycerzach grosiwem dzielili się potrzebnymi Tupikowi artykułami, wiedząc czy też tylko przypuszczając że kolejna ekipa która zawita do wioski będzie już żądać nie prosić i raczej nic nie da w zamian.

Tupik zadbał nie tylko o jedzenie – kiełbaski, chleby, sery i inne wyroby z zasady długoterminowe i syte. Gdy wracał niósł też całą torbę różnorakich ziół a nawet gotowych już maści . Wioskowa zielarka Anna była nawet rada że spotkała kolegę po fachu i co prawda po zimie nie miała już zbyt wielkich zapasów jednak jak to na wsi, nawet po podzieleniu się z Tupikiem spokojnie pozostało jej tyle by leczyć wieś do wiosny a potem… to już się dozbiera.

Czyste płótno i mocny bimber na odkażanie ran i zmiany opatrunków plus dokładny – w miarę zwiad przynajmniej słowny były kolejną garścią dobroci jakimi mógł podzielić się z grupą. Wieśniaków pytał o wszystko – co gdzie leży czy są skróty znane tylko okolicznym, gdzie można zatrzymać się na nocleg – i to w każdym kierunku jedyne o co nie pytał to o grotę czy górę czarownicy czy jak to tam było, zwyczajne nie chciał dać szpiclom Prokuratora jakiegokolwiek zamysłu gdzie mogą jechać.

Na kawałku materiału rozrysował nawet prowizoryczną mapę z pomocą miejscowych by zwyczajnie wiedzieć jak mogą się poruszać… Widok objuczonego artykułami i uśmiechniętego halflinga człapiącego w zbyt wysokim jak na jego nogi śniegu dodawał otuchy zmęczonym uciekinierom z Wusterburga ciekaw był tylko czy ominęła go już cała narada i czy wszystko było ustalone…


K100: 85, 13, 41, 96, 99

 
Eliasz jest offline  
Stary 22-11-2021, 22:50   #134
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Na propozycję krasnoluda pokręcił głową i rzekł:
- Był czas, gdy rzucałem się głową na przód w każdą bitkę, dziś toczę tylko te boje, które są konieczne. Stare rany i wiek zrobiły swoje. Ale doceniam propozycję. Choć prawdę mówiąc, nie wiem czy nie było by bezpieczniej iść do bitwy, tam widać gdzie wróg, w naszej misji... ale jak skończymy naszą robotę i przyjdzie nam się spotkać, kto wie czy nie skorzystam z propozycji.

k100: 58, 96, 74, 12, 36

 
Mike jest offline  
Stary 23-11-2021, 10:37   #135
 
Bielon's Avatar
 
Reputacja: 1 Bielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputację
Mieli być w Rotenbach wedle południa, ale pogoda pokrzyżowała im nieco plany. Lało cały czas. I wiało. Raz tylko chmury rozpierzchły się na chwile i wtedy mokry las skąpało słonko. Wtedy wszystko parowało. Wiosenne trele skrzydlatych mieszkańców dziczy żywotnie dowodziło, że przyroda budzi się do życia po długiej i mroźnej zimie. Dla nich znaczyło to tylko tyle, że niebawem sanie okażą się solidnie przereklamowane jako środek lokomocji. Choć i koła wozów grzęzły w takiej brei w jaką powoli zmieniały się zaspy śniegu. Wiosna, zwłaszcza wczesna wiosna, to nie był dobry czas na podróże. Cóż z tego skoro oni musieli. O ile chcieli, a chcieli, dostarczyć Lorda Erycka do rodowych włości w Teoffen.


W Rotenbach życie toczyło się swoim zwykłym torem i gdyby nie wydeptane, stłamszone miejsce, gdzie obozował krasnoludzki hufiec, można by rzec że wieś ominęła wojenno-rewolucyjna zawierucha. Chłopi krzątali się w zagrodach naprawiając dobytek, stukając i pukając jakimiś narzędziami, gdzieniegdzie w grupkach dyskutowano zawzięcie. Baby po swojemu latały po obejściu co i raz drąc się na swoich mężów, braci, synów czy ojców. A dziatwa śmigała całymi tabunami tocząc zawzięte wojny na śnieżne kule, puszczając jakieś patyki powstałymi w koleinach dróg strumieniami czy walcząc patykami w pełnych zacięcia potyczkach. Ich przybycie nie wzbudziło większej sensacji, tylko dzieciarnia obstąpiła ich orszak zaczepiając i pytając o wszystko. Od miejscowego kołodzieja, znajomka Ingwara, dowiedzieli się, że we wsi rewolucji żadnej nie ma. Ale chłopi wiedzą, że w Wusterburgu jest. Tyle, że nie wierzą, by im to co pomogło. Pan będzie inny, ale dań płacić będzie trzeba. To też starszyzna wioski będzie jeszcze uradzać, ale póki co ustalono, że Rotenbach nie przyłączy się do rewolucyjnego dzieła. Nawet mimo nagabywań ze strony krasnoludów. Sami khazadzi o świcie odeszli na Eigenchof. A za wzięte żarcie złotem płacili. Ot, rewolucja.

Theo rozważał, czy nie zatrzymać się we wsi. Ranni mogli by zaznać starunku i konie by wypoczęły. Może i pogoda by się poprawiła. Tyle, że przyjście wiosny mogło oznaczać, że dotarcie do Teoffen okaże się znacznie trudniejsze niźli teraz. Stanęło na tym, że ruszą czym prędzej. Zaopatrzyli się w cztery koła i jedno zapasowe, na wypadek gdyby śnieg miał spłynąć zupełnie. Pasowały na osie, które wystawały po bokach sań. Kołodziej sprawdził dokładnie. Dodał też jakiś smar. Wszystko to wpakowali na sanie, upychając obok nieprzytomnego rannego. Uzupełnili zapasy i ruszyli dalej. Na południowy zachód, traktem na Teoffen. Znów w zacinającym deszczu.



Zmierzch zastał ich u podnórza pagórów porośniętych gęsto lasem, które błotnisty trakt przecinał niemal na wskroś. Eleonora poznawała okolicę, niemal pamiętała którędy jechali razem z trupą. Wiedziała, że zaraz za pierwszym zakrętem trakt dzieli się. Jedna droga wiodła do Browaru Bugmana położonego nad górnym Soll. Druga kierowała się ku górom po drodze zawadzając o Teoffen. Tam, przy rozdrożu, była jeszcze jedna, stroma droga na wzgórze. Tam obozowała kiedyś. Wiedźmie Wzgórze. I jaskinia. Pamiętała jak w niej obozowali. Wissenlandzka Trupa Cyrkowa Braci Wagner przygotowywała tam nowy numer. Pamiętała … wszystko. Pewnie wiedzione przez Ingwara sanie nie bez trudu pokonywały wznoszący się trakt. Śnieg padał już dobrą godzinę zajmując miejsce wcześniejszego deszczu, ale nie przykrył ze szczętem wyraźnie odciśniętych w błocie śladów.

-Trzy konie - powiedziała Gudrun wskazując ślady, które widzieli wszyscy. - Tu dojechały, ale zawróciły. Jeden chyba cięższy, może rycerski?

Z wzmożoną czujnością jęli piąć się w górę. Semen i Gudrun wysforowali się przed sanie, tyły ubezpieczała Eleonora. Ingwar położył na koźle kuszę, którą oddając lejce na chwilę Tupikowi, napiął płynnym ruchem wsuwając na końcu w leżę gruby na palec bełt. - Ostrożności nigdy za wiele. - powiedział.

W rosnącym napięciu dojechali do rozwidlenia. Eleonora wskazała szlak wiodący stromo pod górę. - Tędy do jaskini na Wiedźmim Wzgórzu. Będzie z dwieście kroków. Blisko. Z góry jest doskonały widok na okolicę i suche miejsce gdzie i my i konie znajdą schronienie.

-Chyba już zajęte… - mruknęła Gudrun wskazując ślady, które nieuchronnie wiodły wskazanym przez Eleonorę szlakiem. Sama czuła jak wiatr od czasu do czasu przynosi woń ogniska. I czegoś jeszcze, ale nie mogła rozpoznać zapachu.

-Nocować gdzieś musimy a zdało by się wiedzieć kto to taki? - Ingwar myślał głośno. Ale w sumie każde z nich myślało podobnie. Ktoś tu był, blisko. Pewnie też nocował. Lepiej było nie mieć nieznajomych za plecami. Zwłaszcza, że ostatnimi czasy ze znajomościami to było u nich różnie. I nie wszystkie rokowały przyjaźnią na resztę życia.


***
5k100
.
 
__________________
Bielon "Bielon" Bielon
Bielon jest offline  
Stary 23-11-2021, 16:12   #136
Aro
 
Aro's Avatar
 
Reputacja: 1 Aro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputację
Do Rötenbach wjechali i wyjechali bez wielkich wrażeń. Wzbogacili się prewencyjnie o koła do sań, rozsądnie przygotowując się do wiosennych warunków. Wiosenne odwilże to nie był dobry czas na podróże małe i duże, ale to była oczywista oczywistość. Tyle, że za bardzo wyboru nie mieli. Eleonora może i proponowałaby dłuższy postój, gdyby nie chęć oddalenia się od Wusterburga i rewolucji, a i pewnikiem Ingwar oprotestowałby taki plan działania. Parli więc dzielnie naprzód.

Im bliżej Wiedźmiego Wzgórza, tym ostrzejsza stawała się jej pamięć. Czasy Trupy, ech, to były czasy. Pamiętała, jak przy postoju na Wzgórzu stara Lola i jej aktorzy przygotowywali własną interpretację "Kupca verezzańskiego", klasycznej tileańskiej sztuki. Pamiętała...
"Świat tylko światem dla mnie jest, Gratiano,
Sceną, gdzie każdy musi grać swą rolę,
A ja gram smutną."
Grała smutną rolę. Cała ich kompania grała smutne role uchodźców przed rewolucją, niewiedzących czy przyjdzie im ujrzeć wschód słońca, a co dopiero lepsze dni. Eleonora potrząsnęła głową, odpędzając natrętne myśli i odgarniając schnące włosy z twarzy. Miała ochotę westchnąć, ale powstrzymała się.

- Trzy konie, tak? - Upewniła się. - Gudrun, dasz radę się podkraść?

Eleonora zeskoczyła ze swego kasztanka i podprowadziła go do sań, przywiązując doń lejce i ściągając kuszę z siodła.

- Możemy podejść po cichu i rozeznać się, kto tam siedzi. Trzech jeźdźców może nas nie kłopotać, ale lepiej dmuchać na zimne.



_______________________________

70, 39, 65, 85, 2
 

Ostatnio edytowane przez Aro : 23-11-2021 o 16:19.
Aro jest offline  
Stary 23-11-2021, 19:53   #137
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
- To jedna opcja. Dobra, gdybyśmy chcieli ich zaatakować. Albo ich uniknąć. Ale czy chcemy? Plus, jak mówiłaś, z góry jest "doskonały widok na okolicę", więc jest spora szansa że już nas widzieli. Jak teraz ktoś od nas zacznie się skradać mogą założyć, że mamy złe zamiary. Ostatnio mieliśmy szczęście, że skończyło się bez strat. Nie będzie tak zawsze. Ja nie noszę broni, nie będą mnie postrzegać jako zagrożenie. Mogę podejść jawnie i zapytać, kto zacz. I czy nie będą mieli nic przeciwko podzieleniu się miejscem i ogniem - zaproponował alternatywny plan.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 23-11-2021, 21:23   #138
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Semen poskubał, odrastający wąs, bo podkręcać jeszcze nie było co.
- Zobaczyć, a i pewnie usłyszeć to nas mogli. Ale z tym pchaniem się pod strzałę, panie znachor to ja bym uważał. Wjedzmy kawałek, a potem zawołajmy coby oni wyszyli się dogadać.

k100: 96, 23, 45, 86, 11

 
Mike jest offline  
Stary 23-11-2021, 23:03   #139
Aro
 
Aro's Avatar
 
Reputacja: 1 Aro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputację
- No w sumie... - odparła Eleonora na słowa Theo, wodząc spojrzeniem to na niego, to na Semena. - Miałam na myśli szybkie rozpoznanie, kto zacz, coby być pewnym, że jawny wjazd na Wzgórze nie wyjdzie nam na złe.

Łasiczka obróciła w dłoniach kuszę, zagryzając wargę w zamyśleniu.

- Ale możemy podejść i jawnie. Trzech jeźdźców - ostatnie słowa dodała jakby dla własnego kurażu.



_______________________________

70, 39, 65, 85, 2
 

Ostatnio edytowane przez Aro : 23-11-2021 o 23:27.
Aro jest offline  
Stary 23-11-2021, 23:37   #140
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
- Racja. Podejdę kawałek jeno i okrzyknę ich, z daleka mniejsza szansa, że trafią. - zgodził się medyk.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:20.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172