Wątek: WFRP 2ed - III
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-11-2021, 09:16   #133
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Sposób w jaki Theo wybrnął z sytuacji był majstersztykiem. Nie jesteśmy przeciwko rewolucji, ale rewolucja ma już dwa a nawet więcej oblicz. Podział na frakcje był w tym przypadku sposobem na to jak opowiedzieć się przeciwko niektórym a jednocześnie pozostać „towarzyszem”. Były to pierwsze myśli które towarzyszyły Tupikowi zaraz po pobudce. Wyprostował zbolałe, zmaltretowane ciałko , obejrzał rany zwłaszcza brzucha , czuł jak pulsuje mu szczęka i domyślał się że jest lekko nabrzmiała po wczorajszym… Po wczorajszym… Zdawało mu się jakby wczoraj trwało przez kilka miesięcy, tyle się wydarzyło.

I jeszcze ten sen, jakaś budząca grozę postać… Prokurator? Nie potrafił sobie przypomnieć ale dreszcz przeszedł mu po ciele na samo delikatne muśnięcie majaku sennego. Zdał sobie sprawę że chyba nie chce sobie przypominać.

Nader szybko podreptał do medyka po drugie spojrzenie. Jego własne umiejętności leczenia nie umywały się do chirurgii Theo. Zaraz po sprawdzeniu ran ruszył „na wieś”

- Zróbcie naradę beze mnie , przystanę na cokolwiek uzgodnicie a ja tymczasem przyszykuje nas na dalsza drogę…

Jak powiedział tak zrobił, wyostrzony halfliński zmysł poszukiwacza jedzenia i gadka która potrafiłaby zawstydzić nie jednego podżegacza czy agitatora poszła w ruch. Wieśniacy początkowo niechętnie niemniej z pomocą daru przekonywania Tupika wspartego zdobycznym przy rycerzach grosiwem dzielili się potrzebnymi Tupikowi artykułami, wiedząc czy też tylko przypuszczając że kolejna ekipa która zawita do wioski będzie już żądać nie prosić i raczej nic nie da w zamian.

Tupik zadbał nie tylko o jedzenie – kiełbaski, chleby, sery i inne wyroby z zasady długoterminowe i syte. Gdy wracał niósł też całą torbę różnorakich ziół a nawet gotowych już maści . Wioskowa zielarka Anna była nawet rada że spotkała kolegę po fachu i co prawda po zimie nie miała już zbyt wielkich zapasów jednak jak to na wsi, nawet po podzieleniu się z Tupikiem spokojnie pozostało jej tyle by leczyć wieś do wiosny a potem… to już się dozbiera.

Czyste płótno i mocny bimber na odkażanie ran i zmiany opatrunków plus dokładny – w miarę zwiad przynajmniej słowny były kolejną garścią dobroci jakimi mógł podzielić się z grupą. Wieśniaków pytał o wszystko – co gdzie leży czy są skróty znane tylko okolicznym, gdzie można zatrzymać się na nocleg – i to w każdym kierunku jedyne o co nie pytał to o grotę czy górę czarownicy czy jak to tam było, zwyczajne nie chciał dać szpiclom Prokuratora jakiegokolwiek zamysłu gdzie mogą jechać.

Na kawałku materiału rozrysował nawet prowizoryczną mapę z pomocą miejscowych by zwyczajnie wiedzieć jak mogą się poruszać… Widok objuczonego artykułami i uśmiechniętego halflinga człapiącego w zbyt wysokim jak na jego nogi śniegu dodawał otuchy zmęczonym uciekinierom z Wusterburga ciekaw był tylko czy ominęła go już cała narada i czy wszystko było ustalone…


K100: 85, 13, 41, 96, 99

 
Eliasz jest offline