Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-11-2021, 16:28   #6
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Muzyka wprowadzająca w nastrój - również na przyszłość. Polecam również inne tego autora.
Miasto Arkham jest fikcyjne, ale dość dokładnie osadzone na alternatywnej mapie Massachusetts wraz z kilkoma innymi fikcyjnymi miejscowościami. Wolfsburg próżno szukać na powyższych mapach.
Karty postaci pojawią się jeszcze dziś - w komentarzach wrzucę jpg.

Johnny G. Goodman
- Pierdolony czarnuch. - wiele razy słyszałeś to określenie, ale pierwszy raz z irlandzkim akcentem. Myślałeś o tym, gdy poczułeś na swoich pośladkach kopniaka. Wpadłeś z impetem do celi, ale udało ci się nie przewrócić. Oczywiście mógłbyś tego policjanta zabić swoimi pięściami, ale sytuacja nie wymagała drastycznych kroków. To nie południe, Demokraci tutaj nie mają wiele do powiedzenia, a i Klan nie jest popularny. No, przynajmniej zbyt popularny. Poza tym tej samej nocy spotkałeś patrol policji, który był dla ciebie życzliwy i przestrzegał cię, abyś raczej nie podróżował nocą. Nie miałeś jednak gdzie zatrzymać się, a nie chciałeś prosić o noc w celi. Do celi jednak i tak trafiłeś, ale w dużo mniej życzliwych okolicznościach.

Niewiele wiedziałeś o Arkham, oprócz tego, że stąd pochodzi lekarz, który jakoś tak ze trzy lata temu uratował ci życie w Alton Bay (bardziej na północ). Też był Irlandczykiem jak ten tu policjant. Nie masz pojęcia jakie miał poglądy rasowe, ale uratował cię i to się liczy. Nie miałeś mu jak zapłacić, ale machnął ręką i powiedział ci, że może innym razem. Nie był radosnym człowiekiem. Nazywał się Ryan Flanaghan, trochę pogadaliście o swojej przeszłości stąd wiesz, że pochodzi z Arkham. Może jakbyś był biały i pochodził z Arkham to też byś był lekarzem... nie. Nadal byłbyś muzykiem.

Nie jesteś jednak w Arkham ze względu na miejsce pochodzenia najważniejszego lekarza jakiego spotkałeś w swoim życiu. Jesteś tu w interesach. Masz dostarczyć paczkę z Nowego Orleanu. Dostałeś za to tak dużo pieniędzy (aktualnie w banku), że nie zadawałeś pytań. Znasz jednak zawartość paczki: jakaś stara książka w obcym języku. Pakowano ją przy tobie. Paru twoich znajomych działa w gangu i dlatego dostałeś to zadanie. Potrzebowałeś tych pieniędzy, a poza tym chciałeś odwiedzić swojego kumpla w Nowym Jorku, on też jest muzykiem - to jednak po robocie. Gdyby nie wynagrodzenie pewnie dłużej zastanowiłbyś się czemu miałeś dostarczyć paczkę "Na Forest Street 32, Arkham, osiedle Wolfsburg, osobie która zapyta tam między północą, a pierwszą w nocy "Dostawa?" - jeśli nikogo nie spotkasz to przychodź tam codziennie przez tydzień, a jeśli nadal nikogo nie będzie to zwróć do nas przesyłkę." Dość dziwne.

Aktualnie cenna paczka razem z całą twoją torbą znajduje się w posiadaniu policjanta. Jeżeli paczka zostanie stracona to pewnie zostaniesz zabity, ale gdybyś zaatakował tego policjanta to nagroda za pracę na nic by się nie zdała, bo być zawisł. Ciężka sprawa. Masz nadzieję, że rano coś się wyjaśni - że przybędą inni policjanci i cię wypuszczą po sprawdzeniu notatnika tych, których spotkałeś wcześniej. Nie twoja wina, że autobus aż tak spóźnił się.

Wracając do celi, w której przebywasz. Nie jest to normalna cela. Raczej biuro niedawno dostosowane do celów przetrzymywania ludzi. W jedynym oknie były kraty, przez które wpadało światło księżyca. Po ścianach mogłeś poznać, że jeszcze do niedawna było to czyjeś biuro. Zostało nawet biurko, na którym aktualnie siedział jakiś Włoch, kiwał się do przodu i do tyłu bełkocząc coś po włosku. Oprócz biurka w pomieszczeniu znajdują się dwie ławki jakby z sali gimnastycznej oraz krzesło. Biurko pozbawione jest szuflad i jakichkolwiek ruchomych elementów.

Ryan Flanaghan, James Davis:
James szybko przejął inicjatywę. Wolał działać w półmroku pomagając sobie światłem księżyca. W rezultacie zeszliście na dół uzbrojeni w pistolet i miotłę. Schodziliście ostrożnie, ale w pewnym momencie James zatrzymał się na schodach lekko zapominając o ostrzeżeniu o tym swojego kompana. To doprowadziło do niewielkiego zderzenia. James na moment stracił równowagę i błyskawicznie chwycił się poręczy produkując przy tym hałas. Cokolwiek lub ktokolwiek znajdował się w domu to prawdopodobnie już o was wiedział.
Ukrywanie (obaj - 20%), rzuty: 31, 29
Korytarz na parterze w połowie znajdował się w półmroku i tam wasz wzrok dostrzegał na tyle szczegółów, że mogliście wykluczyć czyjąkolwiek obecność. Nie można tego było jednak powiedzieć o tylnej części korytarza, do której nie docierało żadne światło. Kiedyś dawno temu znajdowały się tam okna, ale teraz były jedynie zamknięte drzwi do gabinetu starego Jamesa Flanaghana, łazienki i dodatkowe drzwi do salonu. Ryan pamiętał, że dawniej był tam salon z wejściem do łazienki - w ogóle nie było tej niewielkiej części korytarza. Teraz jednak była i stanowiła jakby jądro ciemności. Mógłby tam stać niedźwiedź Grizzly, a wy nie zobaczylibyście go. Natomiast broń palna wisiała, gdzie ją Ryan zostawił.
Nasłuchiwanie (obaj - 20%), rzuty: 79, 86
Wytężyliście swój słuch, ale nic nie słyszeliście. Ruszyliście w kierunku głównych drzwi do salonu (kiedyś jedynych) - te stały otworem. Po drodze James na moment zatrzymał się przy oknie, gdy kątem oka dostrzegł niepokojące cienie na zewnątrz. To jednak mógł być jedynie ruch gałęzi na wietrze, bo niczego innego nie zobaczył. W tym czasie Ryan znalazł się już w salonie i sprawdził drzwi prowadzące na zewnątrz (drugie) - zamknięte tak jak je zostawił. Podobnie okna. Oprócz głównych drzwi salonu wszystkie pozostałe powinny być zamknięte na klamkę - i takie też były, przynajmniej co można było zaobserwować od korytarza na parterze i z salonu.

Następnie ostrożnie sprawdziliście każde pomieszczenie na parterze. Razem weszliście do jadalni, a następnie do kuchni - i tam drzwi na zewnątrz były zamknięte (trzecie i ostatnie w tym domu). Wszystkie okna również były pozamykane. Później poszliście do ciemnej części korytarza. Jeśli baliście się to nie przyznaliście się przed sobą wzajemnie. W łazience było wszystko tak jak było pozostawione wieczorem. W końcu wkroczyliście do gabinetu Jamesa Flanaghana, czy tam biblioteczki. W momencie, gdy otworzyliście drzwi poczuliście nieświeży zamach, jakby zgniłego mięsa. Bardzo ostrożnie wkroczyliście pomiędzy szafy wypełnione książkami, a następnie skierowaliście się do biurka. Na jego blacie znajdował się portfel Ryana i dokumenty, które przeglądał tam w momencie, gdy James Davis przyszedł na noc. $20 z paroma centami znajdujące się wcześniej w jego portfelu nadal tam znajdowały się. Podobnie jak jego paszport (wyrobiony na wszelki wypadek). Okna wyglądały na zamknięte podobnie jak i w innych pomieszczeniach.

Pomoc w wyobrażeniu sobie budynku Flanaghana. Mury są ciut grubsze, a mury przypominające półkole z daleka wyglądają inaczej niż tu (tutaj dało się jedynie 45 stopni w związku z czym są tylko trzy ściany "półkola"), meble są jedynie dla wizualizacji mniej więcej jak to wygląda, dodatkowe drzwi salonu i drzwi do gabinetu są na wprost siebie obok drzwi do łazienki na parterze - zdaję się, że słabo je widać. W ogóle nie widać okien, więc jakby były o to pytania to będzie to opisane.
Parter.
Piętro.
Budynek z zewnątrz.
 

Ostatnio edytowane przez Anonim : 22-11-2021 o 17:42. Powód: Obrazki
Anonim jest offline