Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-11-2021, 10:03   #461
Obca
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
Marktag; popołudnie; rezydencja van Zee

- Mhmm, w tej skali syrena będzie bardzo mała. Co będzie dobrze bo nie zdominuje ci kompozycji. Sam pomysł dobry, moja syrena była brunetką twoja jaką byś zrobiła? - Zapytała drugą malarkę przyglądając się jej obrazowi z uwagą.

- No tak… Mała… Bo podobna do człowieka… - brwi ciemnoskórej artystki zmarszczyły się gdy skoncentrowała się na pytaniu koleżanki. Milczała chwilę wodząc oczami po swoim obrazie.

- A głowa… Może ruda? Czerwony byłby dobrze widoczny bo tutaj dominują takie zimne szarości, biele i błękity. To czerwona plamka by wpadała od razu w oko. - szlachcianka spojrzała na Pirorę sprawdzając co ona by powiedziała na taką propozycję.

- Cóż to twoja syrena ty musisz zdecydować jaka ma być, blondynka też była by widoczna, kruczoczarna moglaby byc tez ciekawym wyborem. Głęboka czerń była by może mniej odznaczająca się ale mogłaby robić za zagadkę dla uważnego oka. No i kto powiedział że syrena musi mieć włosy w kolorze zwykłej śmiertelniczki. W końcu to mityczna istota nie zdziwiłabym się gdyby miały włosy w odcieniach zielonych roślin porastających dno morza albo niebieski by łatwiej było im się chować w morskiej toni, może nawet nawet białe jak piana morska. - Pirora rzucała pomysłami z których można by było wykorzystać. - Ojej chyba ci nie dokońca pomogłam. Rzuciłam ci tyloma propozycjami że chyba będziesz miała jeszcze trudniejszy wybór.

Malarka zmarszczyła nosek w samokrytyce, czekając na komentarz Kamili.

- Hmm… - gospodyni kiwała machinalnie swoją czarną, ufryzowaną głową spoglądając na swój obraz jakby próbowała sobie wyobrazić te wszystkie syreny w różnych barwach.

- Niebieski ciekawy no ale na tym obrazie to taki zimny. Zlewałby się zimnem z tą bielą i szarościami zamieci. Jakiś czarny czy różowy też. Czarny to by wyglądał jak kawałek skały czy drewna. Ciemnobrązowy też. A zielony to tak trochę z jakimiś driadami albo elfami z lasu mi się kojarzy. Z syrenami i morzem mniej. No to zostaje blondynka albo ruda. To by ładnie wpadało w kontrast. A będą małe przy tym statku to nie mam dużego pola do mane… - mówiła wpatrzona w swój obraz odpowiadając na te propozycje koleżanki. Argumentowała całkiem solidnie ale niespodziewanie urwała.

- Chyba, żebym zrobiła te syreny bliżej. To by mogły być większe. To byłby wtedy taki widok z ich strony. Nie za duże bo by przesłoniły statek i zamieć ale gdzieś tu na dole albo po bokach… - powiedziała podchodząc do obrazu i wskazując dolne jego fragmenty. Po czym odwróciła się do drugiej malarki aby sprawdzić co ona myśli na ten temat.

- Tak zabawa z perspektywą w obrazie to może być to czego potrzebujesz! Jak boisz się iść na żywioł możesz najpierw zrobić szkic na papierze. Pomoże ci to złapać proporcje. - Pirora podchwyciła pomysł koleżanki, głownie bo Kamila potrzebowała walidacji własnych pomysłów a nie rozwiązywania jej wątpliwości przez Pirorę, Przynajmniej blondynka tak uważała.

- Przy okazji Froya użyczyła mi jednego ze swoich sokołów. To nie puchacz ale dobry start. - Van Dyke pochwaliła się Kamili. - Froya wydaje się bardzo miła szkoda że jej zainteresowania są związane bardziej z polowaniami i walką niż sztuka i poezją.

- Oj tak. Jak ona by się urodziła chłopcem to by pewnie dla wszystkich było prościej. - Kamila pokiwała głową i widocznie wnioski Averlandki wcale jej nie zaskoczyły. A nawet trochę rozbawiły.

- Podobno ona ma pełną zbroję wykutą na zamówienie. No i tak, naprawdę jeździ na te polowania, ćwiczy szermierkę, jazdę konną no i w ogóle jakby się szkoliła na rycerza. Nawet jej trochę zazdroszczę. Ma pasję i siłę. Trochę mi przypomina kapitan de la Vega. Ona jest niesamowita! Kobieta - kapitan, i ma cały statek, załogę, pływa w dalekie rejsy i ma wiele przygód! Też jej trochę zazdroszczę. - panna van Zee mówiła o swojej szlachetnie urodzonej koleżance i rówieśniczce chociaz wydawały się być tak skrajnie różne od siebie jak biała i czarna perła. Ale ten tok myślenia nakierował ją na ulubioną panią kapitan która dalej budziła jej fascynację.

- A ona już wróciła do miasta? Chętnie bym się z nią spotkała ponownie. Chociaż nie chciałabym się narzucać. Pewnie jest bardzo zajęta. - pokiwała głową gdy myśli jej wciąż krążyły wokół estalijskiej oficer.

- A Froya tak, dobrze, że chociaż w sukniach chodzi i tańczyć lubi. To widać, że to kobieta. No chociaż jakby ubrała się w spodnie czy tą swoją zbroję to pewnie też. W końcu jest bardzo ładna i zgrabna. - myśli córki kapitana portu skakały dość szybko z tematu na temat i na chwilę zapomniała o swoim niedokończonym obrazie.

- Cóż, Imperium to nie Bretonia, myślę że przy odpowiedniej ambicji Froya mogła by zostać rycerzem. Zwłaszcza jeśli ma taką pozycję w mieście że nie musi się przejmować co inni o niej myślą. - Pirora nie negowała że van Hanssen mogłaby zostać kim tylko by chciałą gdyby nie naciski rodziny, bo te jak to blondynaka wiedziala że są gorsze od społecznych.

- A pani kapitan, nie jeszcze nie wróciła. Choć wiesz w zimę zdarzają się różne opóźnienia, wystarczy że pogoda jest gorsza i nagle lądujesz w jakiś gospodzie w połowie drogi na tydzień aż trakt staje się przejezdny. - Pirora wróciła do swojego obrazu pracując nad refleksami promieni słonecznych na wodzie. - Wydaje mi się że jeśli nic jej nie opóźniło to powinna w ciągu kolejnych siedmiu dni być z powrotem.

- Oby. Mam nadzieję, że nic jej się nie stało i wróci do nas cała i zdrowa. - Kamila pokiwała swoją czarnowłosą głową życząc Estalijce jak najlepiej. - Chociaż nie słyszałam o kobietach - rycerzach z Bretonii. Ale można by Fabi zapytać jak będzie okazja. Ona jest Bretonką. Powinna chyba wiedzieć najlepiej. - rzuciła coś nad czym widocznie się zastanawiała. Po czym spojrzała na płótno drugiej malarki.

- Co to będzie? - zapytała patrząc na ten drugi obraz jaki tworzyła Pirora.

- Nadal kończe ten z zeszłego tygodnia, zamierzam umiescić ‘coś’, nie określony cień w wodzie, niech oglądający się domyślają co to może być, dlatego potrzebuje więcej światła i dobrze byłoby by na obrazie był jasny przekaz skąd to światło jest. - Pirora wskazała palcem na parę miejsc na obrazie. - Choć poczekaj aż skończę tego sokoła, myślę że będzie naprawde ciekawy.

- No jak wyjdzie chociaż w połowie tak jak ta syrenka to na pewno będzie co oglądać. - Kamila uspokoiła koleżankę, że jest pewna jej umiejętności więc nie powinna martwić się o efekt końcowy. Sama zaś przyglądała się jeszcze chwilę ruchowi pędzla Averlandki po płótnie.

- A ty w ogóle wiesz co to będzie? Znaczy tam pod wodą na obrazie? - zapytała z ciekawości.

- Mhmm, to co sobie oglądający wymyśli… ktoś zobaczy tylko cień chmury a inny morskiego potwora! - Pirora zażartowała z kolezanki i zaintonowała słowa morski potwor by przestraszyć Kamilę, po czym blondynka roześmiała się.

- Oj no weź, nie strasz! Jeszcze jakiegoś strasznego rekina albo kalmara tu tylko brakowało! - gospodyni trzepnęła dłonią w ramię koleżanki ale też się roześmiała. Widocznie nie była z tych obrażalskich i miała poczucie humoru.

- Właściwie to chciałam tą syrenę namalować jak ta co mi się śniła. Podobała mi się. Ale wydaje mi się, że była jak Rose. Nie jestem pewna czy to ona nie przyśniła mi się jako syrena. A Rose to ma takie prawie czarne włosy. Z takim granatowym połyskiem. Chciałabym namalować jej portret. Ale pewnie nie zgodzi się na pozowanie. Pewnie jest bardzo zajęta. Tak myślałam właśnie aby ją namalować jako syrenę. Taki portret, podobnie do tej twojej. - przyznała Kamila biorąc do ręki swój pędzel ale raczej po to aby czymś zająć ręce. Wydawała się skonfundowana swoim pomysłem a kapitan wydawała się ją onieśmielać. Nawet jeśli za nią przepadała tak jak to publiczność miała ze swoimi scenicznymi diwami i amantami.

- Powinnaś ją spytać jak wróci. W sensie czy możesz ją namalować, myślę że po powrocie będzie chciała parę dni spokoju więc siedzenie w cieple pewnie będzie jej kaprysem. Dam ci znać kiedy wróci możesz zawsze przyjechać do “Pełnych Żagli” pod pretekstem odwiedzin mnie. - Pirora nie zawsze miała okazję pokierować rozwoju wydarzeń wśród szlachty, fascynacja Kamili panią Kapitan było urocze. Malarka zastanawiała się czy Rosa byłaby w stanie uwieść ciemnoskóra szlachciankę i co by to znaczyło dla samej Kamili.

- Naprawdę? Byłabyś tak miła? - Kamila zapaliła się do tego pomysłu. Aż przygryzła trochę wargę zastanawiając się nad czymś szybko. - Ano tak, bo wy to mieszkacie razem w tej samej karczmie. A jak ona wróci jak już się wyprowadzisz do swojej kamienicy? - jednocześnie ucieszyła się, że miałaby taki wygodny pretekst do szansy na spotkanie z panią kapitan jak i od razu zmartwiła się, że mogłaby go stracić gdyby Estalijka nie wracała zbyt długo.

- Myślę że Pani kapitan nie odmówi zaproszenia na herbatę do kamienicy… o ile zdołam ją kupić. Cena nadal jest wysoka, znaczy poradziłabym sobie gdyby ta pierwsza kwota byłaby mniejsza. Nawet gdybym na wiosnę nie dostała pomocy od ciotki z Midelheim to spokojnie mogłabym poradzić sobie z tym co mam rozkładając sobie koszty na dłuższy czas. No ale jest jak jest może kuzynka mi trochę też pomoże chociaż Versana chciała przekazać fundusze na teatr i nie chce jej tego psuć. - Pirora postanowiła zagrać kartę jaka szykowała od jakiegoś czasu. Kamila proponowała już jej pomóc ale van Dyke wolała chwilę jeszcze poczekać by nie wyjść na zdesperowaną. Brak informacji od szantażowanych było kłopotliwe i wymaga trochę więcej cierpliwości.

- Ah to są jakieś trudności z tą kamienicą? - gospodyni chwilę trawiła te informacje ale z pewnym wahaniem zapytała ostrożnie. Temat pieniędzy nie był popularny wśród młodych dam a i póki któraś nie wyszła za mąż miała ograniczone możliwości finansowe. Więc było prawie pewne, że to Gert von Zee zarządza całym, rodzinnym majątkiem i jego dorosła córka była od niego mocno uzależniona.

- Największy problem jest taki, że nie jestem stąd, więc nie mam żadnych koneksji na które mogłabym się powołać by spłaty kamienicy były dla mnie osiągalne, a zwłaszcza ten pierwszy depozyt. Najbliższa moja krewna jest z Middelheim, ale to też inne księstwo. No a Versana nie jest szlachcianką i chyba sama nie jest świadoma jak bardzo nie ma znajomości wśród władz miasta. - Pirora powiedziała wyjaśniając swoją sytuację. - Z jednej strony list referencyjny by wystarczył z drugiej czuje się naprawde zawstydzona by chodzić i prosić o tak dużą przysługę.

- No tak, Versana nie jest szlachcianką. I nie ma tu rodziny ani tradycji. - w zamyśleniu czarnowłosa głowa malarki pokiwała się z góry na dół potwierdzając niejako, że pozycja wdowy po kupcu to nie to co czołowe szlachetne rody tego miasta.

- No jak chcesz to ja mogę zapytać papy. Bo u nas to on zarządza majątkiem. A co ci właściwie potrzeba? - malarka podniosła głowę aby spojrzeć na stojącą obok blondynkę.

- Prawnik zaproponował poręczenie, wtedy będę mogła zapłacić dziesięć może piętnaście procent ceny a reszta zostanie mi na mały remont i wyposażenie. Tylko wiesz trochę mi wstyd tak się narzucać tutejszym rodzina szlacheckim, mam nasza rodową pieczęć do formalności i potwierdzenia mojej tożsamości co by prawnie nie było wątpliwości, ale jednak tak trochę niezręcznie chodzić i prosić o pomoc.- Pirora chciała oddać swoje zakłopotanie, nadzieje na pomoc i strach przed ostracyzmem jaki może ją spotkać bo jednak w złym tonie prosić jest o pomoc w finansach.

- Zapytam papy. Może on coś będzie mógł poradzić. Bardzo się zna na takich sprawach. - czarnowłosa szlachcianka złapała dłoń blondynki i lekko ją zacisnęła w geście dobroduszności i otuchy posyłając jej też pokrzepiający uśmiech.

- No nic, bo tak stoimy i gadamy a te obrazy same się nie dokończą. - powiedziała lekko wzdychając i wracając spojrzeniem do obrazu do jakiego miała zamiar domalować jeszcze jakąś syrenę. *



---

kamienica felerna (na uboczu lub kiepski stan) = 3 000 PZ
standardowa kamienica = 6 000 PZ
kamienica w centrum (Plac) 12 000 PZ
przeklęta kamienica -25% = 9 000 > 6 300 PZ
od ręki do zapłaty dla kogoś nowego 30% = 1 890 PZ
od ręki do zapłaty dla kogoś z małym nazwiskiem lub poręczeniem 20-25% = 1 260 - 1 575 PZ
od ręki do zapłaty kogoś z dużym nazwiskiem lub poręczeniem 10-15% = 600-945 PZ


Ha coś mi się nie zgadzalo XD wiec Pirora; targowanie się o Bursztynową 17; (OGŁ + Targowanie vs OGŁ + Targowanie); 65+10+20+10-15=90 vs 50+20+20-10=80; 50+90-80=60; rzut: 1k100:8; 60-8=52 > du.suk = obniżka ceny o 30% (9000-30%=6300 PZ)
- Ok, to nie pamiętałem o tym targowaniu i wkleiłem bazowe wartości Ale znalazłem ten rzut u siebie i ok, było stargowane na 6 300. Więc procenty zostają te same tylko od 6 300 a nie 9 000 PZ.

 
Obca jest offline