Almena słuchała słów Anny ze zdumieniem.
„Thomas... co za Thomas...?!”
”Kolejny nawiedzony staruszek;3 A-a! Widzisz?! Każą ci szukać jakiegoś miecza! Wezmą miecz, dadzą ci złoto, i każą się wynosić, yhymmm;3”
- Ale czy ten Thomas potrafi ożywić nieżyjących?! – dopytywała się z rozpacza Almena, gdyż nie otrzymała odpowiedzi na to najważniejsze pytanie. – Nie potrzebuję pieniędzy ani zaszczytów, nie chcę ich...! – dodała smutnie. – Chcę tylko spełnić swoją obietnicę; nie zostawię kogoś mi bliskiego, póki mogę o niego walczyć!
Kożuchy. Góry. Fajnie, lubię góry. Lubię też kożuchy XD
Pojawiło się trzech przyjemniaczków. Hm. Fle. Fuj. Ten bez oka, ten pocięty. Feh.
Za nimi, z krzaków wyszedł mężczyzna z łukiem.
No!
„Ten jest...sexi! OO’
„Almena... Nadal próbujesz wzbudzić we mnie zazdrośc, nawet po mojej śmierci?!;3 Jak ta pokraczna, nieogolona wywłoka z krzywymi nogami ma być sexi?! Gdzie podział się twój bystry elficki wzrok, hm?;3 Poza tym on ma broń i raczej zamierza jej użyć w śmiercionośnych celach”
- Witam. Przepraszamy, że nachodzimy, niestety świat i władza, która rządzi tym państwem nas do tego zmusiła...
„Jest całkiem słodki!
”
„Będzie jeszcze słodszy, jeśli cię zaraz zgwałci a potem poderznie ci gardło?!”
„Mówię tylko, że czuję, iż kiedyś był dobrym człowiekiem!...”
„Był. Każdy kiedyś był dobrym człowiekiem, na przykład w łonie matki. A teraz rusz swój zgrabny tyłek, i do dzieła, zanim ci go skopią!”
„Jest ich czterech a nas... ee...?” – rozejrzała się bezradnie.
„Cztery baby” – wspomógł mnie głos kochanka.
„Gdzie się podział ten dziad, Alan?! Dziadów nigdy nie ma, kiedy czeka męska robota!XD”
Almena wstała i chwyciła słój łuk.
- Słuchaj, panie sexowny z łukiem! – zawołała ironicznie. – Wszyscy staramy się jakoś przeżyć, a takie napady, jak ten, który nam zafundowaliście, nie sprzyjają temu zbytnio. Jeśli chcecie zarobić, możecie iść z nami, jako nasi ochroniarze, a nie wrogowie!
– zaproponowała wesoło.
„Jesteś szalona, Almena”.
„Skoro ten cały Thomas ma złota jak lodu, a nie przysłał nam eskorty, niech płaci tym dziadom! Jeśli poddamy się i oddamy im złoto, i tak zapewne nas zgwałcą i pozabijają. Jeśli pójdą z nami, tym lepiej. Najwyżej jakoś się ich pozbędziemy po drodze. Jeśli chcą walczyć, trudno, będę walczyła. Ale... on jest sexiiii!.... XD”
„Jesteś... szalona...”
- Słuchajcie, wyruszamy na wyprawę, mamy coś zdobyć dla bardzo bogatego jegomościa, który hojnie nas za to wynagrodzi – mówiła dalej Almena do zbójów. – Jeśli chcecie moje złoto, musicie wziąć je sobie z mojego trupa, bo nie poddam się niegodziwym łotrom bez walki! Jeśli zaś macie trochę rozumu w głowach, chodźcie z nami, a za ochronę dla nas nasz zleceniodawca wynagrodzi was bardzo hojnie! Przez cały rok możecie urządzać na tym zadupiu ryzykowane napady, a i tak nie uzbieracie tyle złota, ile dałby wam nasz pan! Spróbujcie znów zarobić uczciwą pracą, a nie pożałujecie! Przecież kiedyś potrafiliście, wy, wasi rodzice, dziadowie, pradzia...!
„Almena... starczy... -_-#”
- Ekhym
Więc? – zerknęła wyczekująco na zbójów.
Jeśli zaatakują, zagwizda, dając Elseviorwi, ogierowi znak, aby kopnął znienacka pana sexownego, by ten nie mógł strzelić z łuku. [i żeby potem koń wycofał się nieco w gąszcz lasu i był bezpieczny poza zasiegiem łotrów
] Potem zaś błyskawicznie Almena wystrzeli z łuku do pana sexownego, celując w ramię, aby uniemożliwić mu dalszą walkę, i wskoczy po gałęziach gdzieś na drzewo, żeby z bezpiecznej wysokości strzelać do panów z mieczami. XD