Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-11-2021, 20:46   #39
Rewik
 
Reputacja: 1 Rewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputację
Bran, Sorcane
Rok 1489 Rachuby Dolin, Młot - dzień 11, późny wieczór;
-49 °F, wiatr, bez opadów;

Dzień już dawno miał się ku końcowi. Księżyc na zewnątrz kopalni był tej nocy wyjątkowo cienki, co przypominało, że już tylko kilka dni pozostało do nowiu księżyca.

Przesadnie wysoki mężczyzna ubrany w futra i ciężkie buty szedł po śladach utrwalonych w śniegu prowadzących do kopalni turmalinu. W jednej dłoni dzierżył pochodnię tańczącą na mroźnym powietrzu, drugą złożył w okolicach broni przewieszonej u pasa. Na jego twarzy jawiła się determinacja i nieustępliwość. Jego blado-szara w świetle księżyca skóra twarzy oraz ogolonej czaszki była pokryta ciemnymi tatuażami. Mróz jeszcze dotkliwszy po zmroku zdawał się być mu jedynie nieznaczącym dyskomfortem, nawet pomimo niepełnie i niedbale okrywających go części ubioru. Dotarł do kopalni i stanął u wejścia. Tabliczce Trexa nie poświęcił nawet chwili.

Bran już niemal pogrążył się we śnie, a Sorcane odłożył instrument muzyczny, kiedy usłyszeli u wylotu jaskini niski głos nawołującego człowieka.

- Braan? - zniekształcone lekko imię krasnoluda dotarło do nich przez kręte korytarze z siła tura. - To ja..., Umu. - z czasem ciężkie, ostrożne kroki mężczyzny zaczęły być słyszalne z miejsca noclegu Brana oraz Sorcane.



Szczery, acz powściągliwy uśmiech pojawił się na twarzy przybysza, kiedy ujrzeli się nawzajem. Przybyszem tym okazał się nie człowiek, a goliath, przy tym przyjaciel krasnoluda. Przypominał on pod wieloma względami opowieści o ludziach z gór, które zasłyszał onegdaj Sorcane.

- Umu lngimarr - po krótkim, acz szczerym przywitaniu przyjaciół goliath przedstawił się elfowi, wystawiając doń swą prawicę, by uścisnąć przedramiona.
- Mam... informacje... zainteresują cię. - zwrócił się do Brana. Jak zwykle mówił powoli, przeplatając słowa licznymi pauzami. - było morderstwo... w Bryn Shander. Uniewinniony skazaniec... miał iść na ofiarowanie... został znaleziony martwy z przekłutym sercem. Mawiają... nie było krwi, a serce... zakrzepłe, jak lód. - Umu spojrzał głęboko w oczy Brana. - Wiem jakie... to ważne dla ciebie. Znaleziono go nad ranem. W zajeździe... w północnej części miasta.

 

Ostatnio edytowane przez Rewik : 27-11-2021 o 04:23.
Rewik jest offline