Serwus.

Sonda mocno podobna do tej w sąsiednim temacie Bielona, bo i mnie naszły chęci poszerzenia horyzontów, zasiadając w fotelu prowadzącego. Mianowicie, gdzieś z tyłu głowy mam zalążek przygody w klimatach „Call of Cthulhu”. Lovecrafta bardzo cenię i lubię (tylko nie w kwestii nazywania kotów), nieco liznąłem sesji w systemie jako gracz, ale nigdy nie było mi dane poprowadzić przygody w takich klimatach. Jakieś tam fundamenty pod to mam, WoD nie jest mi obcy, a to trochę taki gateway drug do lovecraftiańskich klimatów (przynajmniej w moim przypadku). Ale przejdźmy do mięsistego.

Z czym byśmy to jedli? Ano, rzecz działaby się na pokładzie „MS Norröna“ (vel Norræna, jak mi jest znana) - promu kursującego po północnym Atlantyku i zapewniającego połączenie między Danią, Wyspami Owczymi i Islandią. Akcja rozgrywałaby się w czasach współczesnych (przed pandemią). Od momentu wypłynięcia z duńskiego Hirtshals na pokładzie Norröny zaczęły się dziać dziwne rzeczy - nic ekstremalnego, ale awarie kamer, WiFi czy dziwne zakłócenia komunikacji radiowej - ale postój w farerskim Thorshavn nie wykrył niczego, co miałoby stanowić zagrożenie przy dalszym rejsie. Dopiero podczas nocnego rejsu ku islandzkiemu Seyðisfjörður zaczęłaby się konkretna akcja i… To byłby moment rozpoczęcia tej właściwej przygody. Klasyczne śledztwo w niecodziennym miejscu. Jednostrzał, bo i fabuła przewidziana tylko i wyłącznie na tą felerną noc gdzieś między Wyspami Owczymi, a Islandią. Tl;dr - Lovecraftian Nordic noir na północnym Atlantyku, czasy współczesne.

Opcją drugą jest przygoda już na samej Islandii, w małej mieścinie gdzieś na prowincji. Tutaj pomysł o wiele luźniejszy, ale grunt dosyć żyzny pod rozpisanie przygody. Naturalne zdarzenie (wybuch wulkanu, powódź lodowcowa, śnieżyca, lawina, etc.) odcina rzeczoną mieścinę od reszty kraju, przynosząc wraz ze sobą dziwne wydarzenia/istoty. Tutaj możliwości co do ewentualnych Śledczych mogłyby być mocno zawężone, zwłaszcza przy opcji wulkanu (ewakuacja, zostają badacze i służby ratunkowe). Osadzić to można na parę sposobów, bo są takie części Islandii, które łatwo można odciąć (pogoda tutaj ssie ). Jeśli ktoś oglądał „Katlę” lub „Trapped” na Netflixie, to pomysł może wydawać się znajomy. Jeśli ktoś tych seriali nie oglądał, to polecam, bo są ciekawe. Tl;dr - Lovecraftian Nordic noir w odciętej od świata islandzkiej wiosce, czasy współczesne.

Opcja trzecia, a zarazem już najluźniejsza, to czasy inne niż współczesne. Dodałem jako opcję dla tych, którym nie leżą pomysły powyżej i woleliby inną epokę. Nie będę ukrywać, że tutaj zapewne posiłkowałbym się jakimś gotowcem - co mi osobiście średnio leży. Hasła, które tutaj przychodzą mi do głowy to Nordic noir w latach dwudziestych, Luizjana w okresie Antebellum lub wiktoriański Londyn (cliché, wiem). Przy wybraniu tej opcji mile widziany post z informacją, która epoka do Was przemawia.

Od razu chciałbym również zaznaczyć, że to rozeznanie rynku jest baaardzo wczesne. Sloty sesyjne mam prawie pełne i rekrutacja nie pojawiłaby się przed Nowym Rokiem. Do przygody chciałbym przysiąść na poważnie, a nie na „hurra” jak za dawnych lat. Nie spodziewajcie się również, że scenariusz (jaki by nie został rozegrany) wywali Was z kapci oryginalnością i plot twistami - Strażnik Tajemnic ze mnie jeszcze żaden.

Wszystkie propozycje przewidziane są jako jednostrzał, ale jeśli posmakuje nie widzę problemów, by przejść z nr 1 na nr 2 - jeśli któraś z tych opcji wygra - bo dosyć łatwo jest je połączyć w ramach kontynuacji. Ale!, skupmy się na tu i teraz.

Sonda jest z opcją wielokrotnego wyboru, ale prosiłbym jednak o ograniczenie się do pomysłu, w który najchętniej byście zagrali. Chciałbym wiedzieć, gdzie leży największe zainteresowanie.

Głosy mile widziane, posty z komentarzami, propozycjami i sugestiami również.


Pozdrawiam,
Aro