Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-11-2021, 07:39   #2
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Cytat:
Napisał Aro Zobacz post
Z czym byśmy to jedli? Ano, rzecz działaby się na pokładzie „MS Norröna“ (vel Norræna, jak mi jest znana) - promu kursującego po północnym Atlantyku i zapewniającego połączenie między Danią, Wyspami Owczymi i Islandią. Akcja rozgrywałaby się w czasach współczesnych (przed pandemią). Od momentu wypłynięcia z duńskiego Hirtshals na pokładzie Norröny zaczęły się dziać dziwne rzeczy - nic ekstremalnego, ale awarie kamer, WiFi czy dziwne zakłócenia komunikacji radiowej - ale postój w farerskim Thorshavn nie wykrył niczego, co miałoby stanowić zagrożenie przy dalszym rejsie. Dopiero podczas nocnego rejsu ku islandzkiemu Seyðisfjörður zaczęłaby się konkretna akcja i… To byłby moment rozpoczęcia tej właściwej przygody. Klasyczne śledztwo w niecodziennym miejscu. Jednostrzał, bo i fabuła przewidziana tylko i wyłącznie na tą felerną noc gdzieś między Wyspami Owczymi, a Islandią. Tl;dr - Lovecraftian Nordic noir na północnym Atlantyku, czasy współczesne.
Zrobiłbym z pierwszego etapu podróży prolog nastawiony na odgrywanie postaci, zaznajomienie się ze statkiem, postaciami graczy i ważniejszymi BN, może nawet z jakąś pomniejszą "tajemnicą" (ktoś dziwnie zachowuje się i coś dziwnego robi, ale nie ma to związku z Mitami Cthulhu). Odegranie scen z awariami jakby były poważniejsze niż w rzeczywistości. Ogólnie raczej bez utraty punktów poczytalności. Minusem takiego rozwiązania jest wymaganie od graczy, żeby ich postacie były maksymalnie zmotywowane do kontynuowania podróży po przystanku na Wyspach Owczych i zapowiedzenie, że to będzie koniec gry, dla tych, którzy tam pozostaną (coś takiego zrobiono w pierwszym scenariuszu w ZC: Przerażające Podróże).

Ogólnie pomysł przypomina mi o dwóch planszówkach. Jedna z nich nawet jest oparta na Zew Cthulhu, ale traktuje o ataku Deep Ones na statek i dywersji na pokładzie.
 
Anonim jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem