Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-11-2021, 14:38   #40
Mi Raaz
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Przez moment krasnolud myślał, że kopalnia się osuwa, gdy jego imię echem odbijało się od ścian. Złapał kuszę i odruchowo niemal nałożył na nią bełt. Złamał kolejnego śledzia, żeby oświetlić sobie okolicę.

- Ja chyba znam ten głos - powiedział do Sorcane wciągając spodnie i buty - to mój przyjaciel.

A jednak krasnolud ruszył korytarzami w stronę pryzjciela uzbrojony w kuszę.

Koboldy odstraszone głosem Umu zdawały się pochować głęboko w kopalni.

- Umu? Co ty tutaj robisz? - Bran był dużó niższy od goliata. A wcale nie należał do niskich krasnoludów. To Umu przerastał praktycznie większość znanych krasnoludowi humanoidów. Jego pięści przywodziły na myśl dwie ogromne skały. Frostbeard wiedział, że miecz jest tylko dlatego, że ich jednostka miała obowiązek posiadać jednolite mundury i broń. Był niemal pewny, że ostrze nigdy nie opuściło pochwy. Umu nie potrzebował broni, żeby siać postrach.

- Chodź, poznasz mojego nowego towarzysza. Sorcane. Jest elfem. Ma trzysta lat. - Krasnolud ledwo to powiedział i zaczął się zastanawiać, czy nie przesadził. Wszak wedle jego wiedzy Umu nie znał liczb o zakresie powyżej trzydziestu.

Z ulgą przyjął, że gigant przybył sam. Jego partnerka, Topaz z natury była bardzo nieufna. Do tego jej umysł był jak żyleta i naprawdę, nawet niewinny człowiek musiał się sporo nagimnastykować, żeby udowodnić przed nią swoją niewinność.

Szybko rozsiedli się przy dogasającym ognisku. Bran podzielił się swoimi racjami z goliatem. Suszone mięso i placek nie wymagały odgrzewania, więc nie musieli ponownie rozpalać ognia.

Umu mówił powoli. Robił pauzy myśląc nad każdym zdaniem. W końcu przedstawił swoje rewelacje. Bran wziął głęboki oddech i sięgnął do swojego plecaka. Wyjął z niego amulet na który przez kilka chwil patrzył w milczeniu. Spojrzał na zebrane kamienie. Wizja badań oddalała się. Tak samo jak oddalała się wizja spokojnego warsztatu w Termalaine.

- Umu, dziękuję. Prześpij się, bo czeka nas jutro daleka droga. Sorcane, najpewniej będę musiał sprzedać wszystkie zebrane klejnoty. Jutro o'świcie ruszamy do miasta. Później ja ruszam z Umu do Bryn Shander. Chciałbym, żebyście wyruszyli ze mną, choć nie mam wiele, żeby wam zapłacić. Poproszę też Lotę i Oberika.

Z jakiegoś powodu Lavena nie przyszła mu do głowy. Czyżby mechanizm wyparcia zakorzenił się w umyśle krasnoluda tak mocno?

Spojrzał na Umu.
- Czas zmierzyć się z przeszłością. Dołożę wszelkich starań, żeby wyśledzić tego zabójcę. Zresztą... wiesz, jakie to dla mnie ważne.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline