Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-11-2021, 19:25   #34
Sindarin
DeDeczki i PFy
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Ganorsk odczekał, aż Dresden skończy oględziny, po czym rzucił zaklęcie leczące, licząc na to, że pomoże jakoś rannemu. Magiczna energia spłynęła spod ganorskowych palców jak woda z ceberka, rozlewając się po ranach na ciele Larsa. Mgliste migotanie oblekło szramy, zasklepiając je i przyspieszając naturalny bieg gojenia. Nieco jeszcze brakowało do pełnej regeneracji, ale wnosząc po kolorze wracającym na ulfeńską twarz i błogim nań wyrazie, zaklęcie spełniło swoje zadanie. Półork prychnął, widząc że Ulfen nie jest jeszcze w pełni sił.
- No, koniec leżenia, nosić cię nie będziemy - mruknął, rzucając kolejne zaklęcie leczące. Rana tym razem zasklepiła się już kompletnie, a nieprzytomny Lars wymruczał coś niezrozumiale pod nosem i obrócił się na bok. Ciche chrapanie wypełniło alkowę.
- Teraz już z tego wyjdzie, nie? - Temujin, mimo że jako pierwszy wszedł do jaskini, chwilowo nie znajdując dla siebie zajęcia stał u boku Ganorska i obserwował jego poczynania. - Chyba mógłbym sporządzić napój, po którym przestał by czuć ból. Ale na to potrzeba by czasu... - wzruszył ramionami.
- Na nic więcej się tu nie przydam. Chyba rozejrzę się po jaskini. Ciekawe, co kryje się za tamtą zasłoną z korzeni? - Skinął głową w stronę kolejnego korytarza.
- Też tu za wiele nie pomogę - mruknęła magiczka i dołączyła do Temujina.
- Więcej mu nie trzeba, niech się wyśpi - półork szturchnął delikatnie nieprzytomnego i usiadł obok, opierając się o ścianę. Okazję wykorzystał Ursk, podchodząc i liżąc go po twarzy - Dobra, to jeden problem rozwiązany, wracamy do maglowania. Magnus, może widziałeś coś, co Kian przeoczył?
- Magluj ile chcesz, byle nie Kiana albo Larsa - mruknął Magnus, ale ton głosu miał lżejszy i niemalże przyjacielski. Szczelniej owinął brata kocem, zerknął w stronę ćwierć-elfa i reszty, na samym końcu sadowiąc się naprzeciw Ganorska. - Jak mówił Kian, wszystko wydarzyło się tak szybko, że ciężko nam złożyć to do kupy. Cienie zaatakowały nas w środku nocy, gdy większość z nas spała. Próbowaliśmy je odeprzeć, ale... No, widzicie sami. Część z nas uciekła z kasztelu, bo życie nam miłe, a czarodziejka nie płaciła wystarczająco, byśmy nim szafowali w walkach z czarownikami.
Magnus splunął przez ramię na ludową modłę, gestem mającym odpędzać złe uroki. Zerknął w stronę Kiana i zniżył głos
- Myles opowiedział nam o historii tamtych ruin, Kian twierdzi że to były dawno zapomniane duchy - słowa wręcz ociekały sceptycyzmem. - Ale nie znam ja duchów, co krwawią. Wy znacie?
- Dresden, pomysły? Bo jak dla mnie to zwykłe typki, korzystające z jakiejś magii, ale mało się znam - półork wzruszył ramionami
- Nawet niespecjalnie trudne - śledczy skinął głową.
- Jesteś w stanie opisać te maski? Albo inne fragmenty ubioru? No i co z tą bronią? Pazury, czy numeriańska stal? A może oba na raz? Słyszałem, że berserkerzy plemion stamtąd używają czasem naręcznych pazurów i tego ich gwiezdnego metalu - Ganorsk kontynuował.
- Czarne maski - odparł Magnus. - Tak jak mówił Kian, cienie zdawały się ich oplatać, jakby wychodziły z tych masek. Zakrywały ich ciała, ale widziałem też purpurową szarfę u niektórych. Jedni mieli te pazury, drudzy noże i sztylety. Wszystko ostre i z gwiezdnej stali.
 

Ostatnio edytowane przez Sindarin : 25-11-2021 o 13:02.
Sindarin jest offline