Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-11-2021, 20:04   #76
druidh
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Roz z uwagą słuchała co Kaufmann miał do powiedzenia. Jego i krasnoludów ustalenia zdawały się pasować do tego co dowiedziała się sama. Pozytywne zakończenie tego długiego dnia. Jeszcze raz szepnęła krótką modlitwę do Vereny.
Podziękowała kupcowi za spotkanie dodając na odchodnym.
- Spróbuję się jutro dowiedzeć czegoś o Oskarze. Długi hazardowe potrafią się ciągnąć za człowiekiem do innych miast, a Wissenburg jest całkiem blisko.
Ukłoniła się uniżenie jak przystało na rozmowę z pracodawcą i wróciła do domu odetchnąć przed kolejnym pracowitym dniem.

Pierwsze kroki o poranku skierowała jednak do biblioteki. Bardziej od Oskara intrygował ją list do Sylwanii. Pozostałe listy miały kluczowe znaczenie dla sytuacji politycznej w Wissenlandzie i okolicznych regionach. Tymczasem dotychczas niczego o Sylwanii nie udało jej się usłyszeć.
Starając się wyglądać jak zagubiona studentka poprosiła o pomoc w znalezieniu gazet i broszur mówiących o ostatnich zdarzeniach z tej prowincji. Dorzuciła do tego książkę z historią regionu, który jej osobiście kojarzył się tylko z wampirami i zasiadła do czytania. Może umknęła im sprzed oczu jakaś wiadomość świadcząca o tym, że list wywołał w Sylwanii pewne reakcje. Aplegatt zaznaczył, że na odpowiedź nikt nie czekał. Mogło to oznaczać, że albo nikt nie wiedział o takim liście, albo że sytuacja zmieniła się na tyle, iż odpowiedź nie miała znaczenia.
Ostatecznie dwie godziny na siedząco dobrze jej zrobią.

Po wizycie w bibliotece zamierzała się udać do karczmy w której najczęściej widywano sylwańskich kupców. Najnowsze plotki też mogły być jakąś wskazówką. Słaby trop, ale gdzieś musiała zjeść obiad. Z zadowoleniem odnotowała fakt, że na koszt lokalnego wywiadu może żywić się w knajpach. Nigdy nie lubiła gotować dla jednej osoby. Szkoda roboty, bo nawet jeśli danie się udało to nie miał go kto pochwalić. Dla równowagi postanowiła sobie notować jakość posiłków w poszczególnych lokalach. Bezużyteczna wiedza wątpliwej jakości, która mogła odciągnąć jej myśli od intrygi z Elektorką w tle.

Na dalszą część dnia plan był tyle prosty, co potencjalnie niebezpieczny. Czarna Róża, podejrzanej proweniencji dziewka mieszkająca drzwi w drzwi ze skromną guwernantką Roz Bauer dostała ostatnio zlecenie na znalezienie właściciela wissenberdzkich długów, niejakiego Oskara von Shilde. Typ zadłużał się w Wissenbergu, ale pomieszkiwał w Nuln, choć, z tego co Róży było wiadomo ostatnio zapadł się pod ziemię. Każdy kto mógł sprzedać jakąś informację na jego temat mógł liczyć na przyzwoity rewanż w srebrze. O ile oczywiście wieści okażą się prawdziwe. Nie zamierzała szczędzić monet na informacje, czy też po to by zachęcić kogoś do mówienia. Nie zamierzała jendnak rozdawać monet na prawo i lewo. Liczyła na własne doświadczenie w tej kwestii. Pracując dla kupców nauczyła się jak wyłapać, czy dana plotka lub wiadomość są coś warte. W portowych i podejrzanych knajpach oprócz szemranych wieści można było też dostać w mordę, albo wzbudzić niezdrowe zainteresowanie. Niemniej istniał cień szansy, że ktoś z marginesu trafił w swojej przeszłości na Oskara, albo też jego samego nożem pod żebro.

Kolejny dzień zapowiadał się równie pracowicie co poprzedni.
 
__________________
by dru'
druidh jest offline