24-11-2021, 20:09
|
#39 |
| Gilgamesh wszedł do pomieszczenia. Przewiesił kuchenny ręcznik przez lewe ramię i spojrzał ze smutkiem na tę przytłaczającą scenerię.
- Kto mógł zrobić coś tak tragicznego? Czyżby ktoś z nowych? - Gilgamesh spojrzał na postaci, których nie kojarzył. Wszywkę, na Strażnika Krypty. Zwrócił się do tego drugiego.
- Przestań proszę, to czas na żałobę. Każdy już wie, że chcesz być najlepszym medium. Pomóżcie mi proszę uczynić mu godny pochówek, zgodny ze zwyczajami ludzi. Rzepę zaś posadzę w ogródku.
Mężczyzna pokiwał głową w niedowierzaniu zmieszanym ze smutkiem, lecz niedługo potem wyprostował się. Był gotów okazać wsparcie każdemu kto jego potrzebował. Starał się dojrzeć w obliczach przyjaciół tych, którzy najgorzej radzili sobie ze stratą prawdziwego przyjaciela.
W duchu zaś modlił się, by to nie była jej sprawka.
- Collectorze, doktorze Strange chciałbym z wami porozmawiać. Oprócz pochówku, musimy ustalić kto temu zawinił. Jest coś czym chcielibyście się z nami podzielić? |
| |