Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-11-2021, 20:55   #41
Alex Tyler
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację
Obudził...a się? Jeszcze przez ulotną chwilę po uniesieniu powiek różne myśli i wrażenia przelewały się w jej/go głowie. Loki? UWC? Otchłań? Thanos? Mafia? Ten Który Pozostaje? Tessarakt? Sylvia? Gniew? Rozpacz? Czas? Początek? Koniec?... Jednak te osobliwe i ciasno splątane doznania wkrótce ustąpiły. A wtedy dostrzegł(a) znajome kształty Manhattanu, przypomniał(a) sobie te wydarzenia w pierwotnej formie. Z jej udziałem. A także... swoją porażkę. Przez moment poczuł(a) smutek, ale potem do jej/go umysłu dostała się furia. Zacisnął/ęła gniewnie zęby.



Nikt jednak nie zdawał się przejmować jej/go dawną klęską. Upadkiem BOGA! Przejęci byli śmiercią jakiegoś warzywa i opancerzonego narcyza. Ile te nędzne istoty mogły znaczyć wobec przyszłego/j władc(z)y(ni) Asgardu... Władc(z)y(ni) Czasu i Wszechświata! Wszyscy w jej pobliżu stanowili jedynie żałosną zbieraninę. Bandę godną występów w cyrku na prowincji. Do kolekcji brakowało tylko jej braciszka.
— A czemu zawdzięczam to wspaniałe zaproszenie? — zwróciła się ironiczną kurtuazją do Utatu rozkładając teatralnie ręce. — Ach, czyżby kolejna grupa niepojętych istot próbowała mnie zniewolić? Kiedy wy się nauczycie? To nigdy nie wychodzi — pomachał(a) przecząco palcem.
Dopiero teraz, po pewnym czasie, zaczęło do niej/go dochodzić co się właściwie stało. I o co w tym wszystkim chodzi.
— Co? Mam grać w jakąś ziemską grę? I daliście mi do drużyny warzywo oraz Starka? Musicie być zdrowo kopnięci. No dobra, gdzie jest wyjście?
Spróbował(a) otworzyć magiczny portal, ale się nie udało. Potem zaś spróbował(a) odejść, lecz natrafił(a) na dziwną, niewidzialną i niepenetrowalną ścianę. Jej/go zdjęta frustracją twarz jednak szybko przybrała zacięty wyraz. Skrzyżował(a) ręce na piersi i zerknął/ęła nonszalancko w stronę nadzorujących grę.
— Ale można oszukiwać... Prawda? — zapytała, po czym na jej twarzy wykwitł szelmowski uśmiech.
Przy okazji zdążyła przyzwyczaić się do swej formy. Może przybyło jej tu i ówdzie, a w innych miejscach coś zniknęło, ale zmiany były dla niej czymś naturalnym.


Chwilę później dostrzegła pośród uczestników znajome, wciąż tak samo paskudne oblicze. Rozpoznałaby je wszędzie.
Thanos! — podniosła głos, a jej oczy przez moment rozbłysły intensywną zielenią. — Pamiętasz chyba, jak przysięgałam ci dozgonną wierność? Zgodzisz się jednak, że obliczu niedawnych wydarzeń między nami ta umowa już nie obowiązuje?
 
Alex Tyler jest offline