Doktor siedział znów przy stole Theny z marsową miną, tym razem bez entuzjazmu przyglądając się jedzeniu na stole. Coś wyraźnie trapiło jego umęczony nadmiarem wiedzy i poznanych możliwości umysł.
- Biedna Rzepa - stwierdził smutno - Nie zdążyła się nawet napić.
Z marazmu wyrwało go dopiero pytanie Theny.
- Czemu Stark? To oczywiste. Tak po prostu musiało być w jednej z 14,000,605 możliwych przyszłości - odpowiedział rezolutnie, a na jego ustach na chwilę zagościł uśmiech - Ja jednak pochyliłbym się bardziej nad tematem naszego świętej pamięci, nieodżałowanego Warzywa. Kto mógłby chcieć je skrzywdzić i dlaczego?
Zamyślił się na chwilę, machnął z przyzwyczajenia rękoma, a na jego nadgarstkach rozbłysły niebieskie okręgi, znikając po chwili. Zaklął pod nosem, wyraźnie poirytowany na ograniczenia jego mocy w tym miejscu. Gdyby mógł, już dawno znalazłby prawidłowe rozwiązanie, przeglądając wszystkie możliwe warianty przyszłości. Pokrzepiające w zamierzeniu dotknięcie Oka Agamotto, również nie pomogło. Zamknął oczy, wzdychając.
Po kilku chwilach otworzył je, jakby nagle go olśniło. A co jeśli... - Fury, gdzie byłeś w Nocy? - zapytał nagle, zwracając się do jednookiego mężczyzny.
__________________ "No matter gay, straight, or bi', lesbian, transgender life
I'm on the right track, baby, I was born to SURVIVE
No matter black, white or beige, chola, or Orient' made
I'm on the right track, baby, I was born to be BRAVE" |