- Bo trzech wystarczy na was, ale jeśli chcecie to możemy zawołać więcej, kicać mi stąd – powiedziawszy zaniósł się donośnym głosem.
Karczmarz, aż spurpurowiał na twarzy z oburzenia. - Przybłęda a tak mi ubliżać, nie przyjmujemy tu elfiej hołoty, przewodnicy o tym mogą nie wiedzieć, ponieważ nie ma was prawie w ogóle w Middenheim, zajączki. Uprzedzałem wszakże uprzejmie, że tak może się zdarzyć. - A co tam będziesz z nimi dużo gadać wszyscy tchórzliwi jak zające nawet ręki nie przyłożyli do obrony miasta, a ci pewnie tacy sami tchórze nie słyszałeś, co mówiłem. – zwrócił się do Lilawandera - kicaj stąd z rączkami z przodu jak zajączek.
Na jego słowa reszta zgromadzonych w karczmie krasnoludów ustawiła się śmiejąc się w szpaler prowadzacy do drzwi i ochrypłymi głosami zaczęły skandować. - Kicaj, ki-caj, ki-caj, ki-caj – cała gospoda rozbrzmiewała glosami rozradowanych małych wojowników.
__________________ Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę. Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem. gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975
Ostatnio edytowane przez Cedryk : 04-09-2007 o 16:07.
|